Trwa spór o metropolię w kujawsko-pomorskim. Toruń nie chce być miastem drugiej kategorii

Puls Dnia
Region Raport
#
Fot. Bartosz Fryckowski

Władze Torunia oraz Rada Miasta Torunia przedstawiły swoje stanowisko dotyczące „Koncepcji Rozwoju Kraju 2050”. W wypowiedziach wiceprezydenta Rafała Pietrucienia i przewodniczącego Rady Miasta Łukasza Walkusza nie zabrakło mocnych stwierdzeń.

 

„Koncepcja Rozwoju Kraju 2050”

Koncepcja Rozwoju Kraju 2050 (KRK 2050) to dokument wizyjny, który będzie kierunkowskazem w zarządzaniu rozwojem Polski. Koncepcja ma stać się dokumentem łączącym planowanie społeczno-gospodarcze z przestrzennym. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej przygotowało koncepcję, w myśl której zarówno Bydgoszcz MOF, jak i Toruń MOF są w trzeciej kategorii, jako aglomeracje regionalne. Co stanowi degradację względem koncepcji do roku 2030.

Obecnie trwają konsultacje w tej sprawie, co na nowo wzbudza dyskurs na temat wspólnej przyszłości stolic województwa. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ, TUTAJ oraz TUTAJ.

 

Tu nie chodzi o kropki na mapach

We wtorek (3 września) w siedzibie toruńskiego magistratu odbyła się konferencja prasowa, podczas której głos w sprawie „Koncepcji Rozwoju Kraju 2050” zabrali wiceprezydent Torunia Rafał Pietrucień i przewodniczący Rady Miasta Torunia Łukasz Walkusz. 30 sierpnia opublikowano oficjalne oświadczenie prezydenta Pawła Gulewskiego. Prezydent Torunia stwierdził w nim, że oba miasta trzeba traktować tu jako jedną ogólnokrajowa metropolię.

Wiceprezydent Rafał Pietrucień zwrócił uwagę na fakt, że skategoryzowanie Torunia w kategorii regionalnej może być niebezpieczne w przyszłości. - Tworzymy w strukturze państwa dwie kategorie prędkości miast wojewódzkich. Kategorie A i B. Myślę, że państwo doskonale rozumiecie, że przyporządkowanie miast do kategorii osadniczych to jest podział szans. Z drugiej strony skierowanie strumieni środków na rozwój miast, bo na pewno inne środki pojawią się w polityce spójności na rozwój funkcji metropolitalnych, a inne - lub ich brak - dla miast aglomeracji regionalnych. Walczymy o ważną rzecz, a nie wielkość kropek na mapach. Gra idzie o przyszłość naszych miast - mówił wiceprezydent Torunia Rafał Pietrucień.

Zdaniem zastępcy Pawła Gulewskiego „politycy tworzą niepotrzebne podziały”. - Mieszkam w obszarze metropolitalnym i każdego dnia, kiedy jadę do pracy, zastanawiam się, jak dużo ludzi migruje między Toruniem a Bydgoszczą. To jest świadectwo, że ludzie głosują nogami. Nie widzą barier i przeszkód. Widzą biznes w Toruniu, widzą biznes w Bydgoszczy. Widzą pracę tu i tam. To ludzie głosują, a politycy tworzą niepotrzebne podziały. Słyszałem, że Toruń okrada przez lata Bydgoszcz. To trzeba zostawić bez komentarza - powiedział Rafał Pietrucień.

 

Bydgoszcz zaszkodzi nie tylko Toruniowi, ale i sobie

Podczas czwartkowej sesji Rada Miasta Torunia pochyli się nad stanowiskiem w sprawie „Koncepcji Rozwoju Kraju 2050”. Wiadomo, że radni również będą za współdziałaniem z Bydgoszczą. Przewodniczący Łukasz Walkusz liczy na jednomyślność rajców.  - Sprawa jest bardzo poważna i strategiczna dla Torunia. To jest nasza racja stanu. Pamiętam te dyskusje i rok 2021, kiedy organizowaliśmy nadzwyczajną sesję. Prowadziliśmy tam dyskusję na temat metropolii i tam nasze stanowisko zostało wyrażone bardzo jasno. Wtedy mówiliśmy o małżeństwie z rozsądku. Mamy w naszym stanowisku konkretne zdanie, że nie godzimy się na to, żeby Toruń degradować do trzeciej ligi miast. Mamy swój potencjał, historię i dorobek. Dostrzegamy to, że patrząc na inne miasta, zakwalifikowane do drugiej ligi, np. Poznań i Wrocław, jedynie wspólnie z Bydgoszczą możemy się tam znaleźć. Spotykamy się z takim podejściem, że na złość Toruniowi zaszkodzę swojemu miastu. Mam wrażenie, że to się do tego sprowadza. Jako Rada Miasta Torunia jesteśmy konsekwentni niezależnie od tego, kto rządzi zajmujemy jednoznaczne stanowisko. Nie pozwolimy na to, żeby nasze miasto obrażać - powiedział Łukasz Walkusz.

Stanowisko Rady Miasta Torunia ma zostać wysłane do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, ministrów z Torunia, parlamentarzystów z regionu, wojewody kujawsko-pomorskiego oraz prezydenta Bydgoszczy.

 

Co na to Bydgoszcz?

Już jutro (4 września) odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Miasta Bydgoszczy. Wiadomo, że przynajmniej w części bydgoska opinia jest zupełnie odmienna niż Torunia. W stanowisku podpisanym m.in. przez byłego prezydenta Bydgoszczy Romana Jasiakiewicza oraz radnego sejmiku z PiS, Marka Gralika, zawarta została opinia, że Toruń i Bydgoszcz muszą działać osobno, ponieważ inaczej słabną na tle reszty miast: - Zgadzamy się z naukowymi stwierdzeniami, że istnieją odrębne, wzajemnie konkurujące obszary funkcjonalne Bydgoszczy i Torunia, których rozwój nie odbywa się w sposób komplementarny. Wskazujemy na potrzebę rozróżnienia potencjału Bydgoszczy i Torunia, w celu przełamania paradygmatu równorzędności, który sprawia, że pozycja obu miast słabnie względem silniejszych ośrodków miejskich". Podobną opinię prezentuje Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy. Z kolej w stanowisku Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy znalazł się apel, żeby zarówno Bydgoszcz, jak Toruń umieścić w kategorii ośrodków o znaczeniu krajowym.  

 Do tematu będziemy wracać.

 

CZYTAJ WIĘCEJ: