Specjalnym, przyjętym jednogłośnie przez toruńskich radnych stanowiskiem oraz odsłonięciem w Sali obrad Rady Miasta herbem Województwa Kujawsko-Pomorskiego, toruński samorząd uhonorował na czwartkowej (18 lipca) sesji 25. Rocznicę powstania województwa z Toruniem, jako jego samorządową stolicą. Były gratulacje, sympatyczna atmosfera, wiele dobrych słów o sukcesie, jakim było zachowanie wojewódzkiego statusu Torunia, ale też we wspomnieniach wracało echo wielkich emocji, jakie towarzyszyły reformie samorządowej sprzed ćwierć wieku.
- To stanowisko będzie wyrazem wdzięczności wobec osób, które zaangażowały się proces tworzenia tego województwa i wyrazem uznania ważności Torunia, jako miasta współstołecznego w naszym województwie. Chcemy też odsłonić na sali rady herb województwa. 25-lecie jego istnienia to dobry moment, żeby herb województwa kujawsko-pomorskiego w stolicy samorządowej tego województwa, na Sali obrad, również się znalazł – mówił jeszcze przed otwarciem sesji przewodniczący rady miasta, Łukasz Walkusz. Już wcześniej, portal kujawy-pomorze.info przeprowadził z przewodniczącym Walkuszem osobną rozmowę na ten temat.
Bohaterowie tamtych czasów
Uroczystość była specjalna, ale też specjalni goście zebrali się, żeby wziąć w niej udział. Obok toruńskich radnych obecni byli – między innymi - marszałek województwa Piotr Całbecki, toruńscy parlamentarzyści z czasów reformy samorządowej: Anna Sobecka, Jan Wyrowiński, Jerzy Wenderlich, Bogdan Lewandowski, ostatni wojewoda toruński Wojciech Daniel, toruńscy samorządowcy: przewodniczący rady miasta Marian Frąckiewicz, Józef Jaworski, Waldemar Przybyszewski, były prezydent Torunia Zdzisław Bociek, także aktualni radni wojewódzcy: wiceprzewodnicząca Katarzyna Lubańska i Przemysław Przybylski, posłanka Iwona Hartwich, przewodniczący rady powiatu toruńskiego Andrzej Siemianowski, wicestarosta Tomasz Zakrzewski, rektor UMK, prof. Andrzej Sokala.
Dwie stolice, żaden problem
O tym, że specyfika naszego województwa, w którym wojewoda ulokowany jest w jednym mieście, a organy władzy samorządowej w drugim, że takie właśnie rozwiązanie stanowić może walor i korzyść dla regionu mówił marszałek Piotr Całbecki. – To, że wojewoda jest w Bydgoszczy a Urząd Marszałkowski w Toruniu, to w niczym przeszkadza, a wręcz ułatwia, bo pozwala spojrzeć na nasz region z dwóch perspektyw - mówił Piotr Całbecki. – Współpracujemy, prowadzimy dialog, szukamy porozumienia i kompromisu. Korzystamy więc z tego wszystkiego, czego w dzisiejszej Polsce tak bardzo brakuje. Chciałbym podziękować Toruniowi za 25 lat gościnności. Organizujemy wiele wydarzeń, spotkań. Toruń, który jest perłą wśród polskich miast, jest do tego świetnym miejscem. Toruń jest stołecznym miastem samorządowym województwa kujawsko-pomorskiego. Sądzę, że ten herb powinien zawisnąć obok godła państwowego w każdym urzędzie gminy czy miasta, w każdym miejscu, gdzie odbywają się posiedzenia rad gmin, czy powiatów. My, jako wspólnota województwa, nie jesteśmy w stanie realizować żadnego z zadań na rzecz państwa polskiego bez współpracy z samorządami.
Alternatywa: miasta na peryferiach
Prezydent Torunia, Paweł Gulewski, zwrócił uwagę, że istnienie wspólnego województwa daje szanse rozwojowe obu jego stolicom. - Mamy województwo z Bydgoszczą i Toruniem w samym jego centrum. Gdyby tego województwa nie było, oba miasta znajdowałyby się na peryferiach: Bydgoszcz województwa wielkopolskiego, Toruń pomorskiego
Nie mogło też zabraknąć o wspomnień o tym, jak rodziło się województwa, a rodziło się w bólach i atmosferze ostrego społecznego sporu.
- To było bardzo trudne. W Sejmie były chwile szantażu, gróźb i zastraszania – mówiła Anna Sobecka. Jerzy Wenderlich wspominał o najzupełniej egzotycznych kolacjach, jakie zawiązywały się dla poparcia różnych lokalnych rozwiązań, a także o ciągłych demonstracjach z różnych regionów pod Sejmem. – Kiedyś Tadeusz Mazowiecki widząc pod Sejmem kolejną demonstrację, zapytał mnie, panie Jerzy, a kto to dziś do nas przyjechał?
Kluczowy moment
O kulisach starań o zachowanie stołeczności Torunia mówi były poseł i senator, Jan Wyrowiński.
- Kiedy było już wiadomo, że propozycja 12 województw jednak nie przetrwa, dla nas, a mówię o posłach i senatorach koalicji wówczas rządzącej, czyli Unii Wolności i Akcji Wyborczej Solidarność, stało się oczywiste, że nastąpi zmiana. W tym momencie uznaliśmy, że trzeba zaproponować coś, co będzie novum i co wyjdzie na przeciw różnym napięciom społecznym. Wtedy, z obecnym tu Michałem Wojtczakiem, wówczas posłem AWS, zwróciliśmy się do prawników z UMK a także do specjalistów od samorządu i wspólnie wypracowaliśmy pomysł dwustołeczności. To był moment kluczowy i z tym pomysłem pojechaliśmy do Warszawy objętej wojną o kształt samorządowy Polski, konkretnie do śp. prof. Michała Kuleszy, który de facto na poziomie rządowym dowodził całą tą operacją. Ten pomysł ostatecznie pozwolił na to, że powstało województwo kujawsko-pomorskie, a również w ślad za tym i przy mniejszej skali napięć i konfliktów także województwo lubuskie. I chyba możemy sobie pogratulować, że tak się właśnie stało. Bez tego pomysłu nie wiem, jakby się ta batalia skończyła. Dla nas, parlamentarzystów toruńskich, kwestia zachowania rangi miasta Torunia w tym nowym rozdaniu byłą sprawą kluczową. To był sposób na to, by ta ranga miasta została zachowana. Urząd marszałkowski mieści się dziś w gmachu, który został zbudowany w latach 30-tych z przeznaczeniem na Pomorski Urząd Wojewódzki. Dla mnie to ogromna satysfakcja.
O temperaturze sporu mówił też były poseł Bogdan Lewandowski. - To nasze województwo zostało właściwie wyszarpane. Cztery głosy zdecydowały o tym, że Toruń nie został zdegradowany do miasta powiatowego – podkreślał Bogdan Lewandowski. - Województwo, zrodzone w takiej atmosferze walki, nadspodziewanie wykazało się dużą żywotnością. Mówię o trudnych relacjach z Bydgoszczą, ale zdaje się, że dziś te fobie są mniejsze niż to wcześniej bywało. Pamiętam, jak premier Marek Belka zapowiedział że trzeba skończyć z dublowaniem urzędów wojewody u marszałkowskiego, że wojewoda będzie tylko przedstawicielem rządu w terenie, natomiast wszystkie urzędy przejdą w ręce samorządu województwa. Usłyszałem wtedy z ust jednego a bydgoskich posłów, no cóż, to teraz trzeba przenieść Urząd Marszałkowski do Bydgoszczy. Nie brakowało animozji, sporów, czasami bardzo głupich, ale wydaje się, że w ostatnich latach jakby to negatywne ciśnienie opadło. Najważniejszym kryterium powodzenia reformy jest to, jak funkcjonuje, jak działa powołana jednostka. Myślę, że nie będzie w moich słowach przesady, że w wymiarze kulturalnym, czy gospodarczym, to województwo wykazało się ogromną skutecznością.
Gdyby nie gdańska alternatywa...
Radny, a wcześniej poseł i członek rządu prof. Buzka, Michał Wojtczak odniósł się z kolei do rozważanego przed 25 laty pomysłu włączenia Torunia do województwa pomorskiego i do tego, jakie ta alternatywa miała wtedy znaczenie.
- Po roku 1989 żadna sprawa tak bardzo nie rozpalała nie tylko polskiego parlamentu, ale całej Polski, jak kwestia reformy administracji publicznej. Przecież nie tylko kształt i liczba województwa budziła wielkie emocje, ale też przesądzaliśmy o kształcie powiatów, emocje budziło, gdzie będą ich siedziby, jakie gminy będą wchodziły w ich skład. Przypomnę tylko, że podczas dyskusji o kształcie kujawsko-pomorskiego toczyła bardzo gorący spór o to, w jakim województwie znajdą się Chojnice. Inny spór dotyczył np. tego, czy stolicą powiatu będzie Golub-Dobrzyń czy Kowalewo Pomorskie, a wszyscy mieli swoje argumenty. Wspominano już tu, że nasze województwo rodziła się w wielkich bólach. Te różnice, które istniały także miedzy nami, parlamentarzystami tamtego czasu, były odzwierciedleniem tego, co działo się w całym województwie. W części dawnego województwa toruńskiego, a był to Toruń, Grudziądz, Chełmno, nie tylko lokalni politycy, ale też głos znaczącej części mieszkańców mówił o koncepcji przyłączenia się do dużego województwa pomorskiego. Dzisiaj z perspektywy 25 lat bardzo pozytywnie oceniamy to, co się stało, ale ta perspektywa wiąże się z tym, że Toruń stał się stolicą samorządową tego województwa. Być może inaczej ocenialibyśmy tamte decyzje, gdyby Toruń stał się jedynie miastem powiatowym a zarówno wojewoda, jak i sejmik z marszałkiem znalazł się, tak jak w większości województw, w jednym mieście, czyli w Bydgoszczy. Nie da się dziś sprawdzić, jak funkcjonowałby Toruń w dużym województwie pomorskim, może na szczęście. Być może województwo pomorskie byłoby dwustołeczne, bo i takie rozmowy były wówczas prowadzone. Jestem jednak głęboko przekonany, że gdyby nie wola znacznej części mieszkańców dawnego województwa toruńskiego, by wejść do pomorskiego, ostatecznie decyzja o powstaniu województwa kujawsko-pomorskiego jako dwustołecznego pewnie by nie zaistniała. Ten pomysł, żeby oba konkurujące ze sobą miasta stały się stolicami być może wtedy by się nie przebił.