Nie ma na żużlu Apatora. To znaczy jest, ale tylko na plastronach, a w nazwie już nie. Toruński klub żużlowy przystąpi do rozgrywek jako KS Toruń, a nazwę historyczną ni to będzie miał, ni to jednak nie miał. Oj, połapać się w tym kibicowi niełatwo, zwłaszcza, jeśli śledzi żużel okazjonalnie.
W wielu miastach sprawa jest prosta - ścigają się na torach Polonia, Sparta, Wybrzeże i są to nazwy na tyle neutralne, że nie wzbudzają i nie będą wzbudzać żadnych wątpliwości, nawet jeśli dołączy do nich szyld drugi, ten od sponsora tytularnego. A w Toruniu cały numer polega na tym, że nazwa Apator, choć historyczna i od dekad przez kibiców ukochana, neutralna wcale nie jest. Oto w czasach słusznie minionych każdy większy szanujący się zakład pracy chętnie zakładał swój klub sportowy i nie inaczej było w przykładu Apatora, gdzie sekcji w swoim czasie działało wiele, bo nawet hokejowa i nawet pływacka. Sekcje kończyły swój żywot jedna po drugiej, a żużlowa trwała. Już w nowej epoce przeszła jeszcze siłą rozpędu przez lata 90., potem przez pierwsze lata nowego tysiąclecia, aż w firmie stwierdzono, że ze wspierania sportu przyszła pora się wycofać. Dawny klub powiązany z zakładem przekształcił się w nową spółkę akcyjną z nowymi działaczami, a Apator z żużlem się pożegnał.
Rzecz jednak w tym, że dla kibiców toruński żużel równa się Apator, więc na trybunach niezmiennie skandowano nazwę historyczną, obojętnie pod jakim oficjalnym szyldem startowała drużyna. Fani prosili, fani zabiegali, aż w końcu w 2020 roku Apator do nazwy powrócił, choć nie powróciło wcale wsparcie firmy. Ba, ponoć było inaczej, czyli że za nazwę klub miał płacić firmie, a nie firma klubowi, czego w świecie sportu ze świecą trzeba szukać, wszak to sponsor sięga zwykle głęboko do portfela, byleby tylko zacnym mianem sponsora tytularnego móc się tytułować.
Na rok 2025 w Toruniu z Apatora w nazwie jednak zrezygnowano. W nazwie, bo na kombinezonach żużlowców Apator rzuca się w oczy aż miło. Tak to się bowiem składa, że pewnego razu toruńscy kibice zastrzegli w urzędzie patentowym historyczny herb klubowy, jeszcze z lat 80., na którysm widnieje oczywiście „KS Apator Toruń”. A że „KS Apator” z prawnego punktu widzenia jest czym innym niż „Apator S.A”, na strojach i nie tylko strojach zawodników Apatora brakować więc nie będzie.
Wilk syty i owca cała? Chyba o to chodzi, bo w żużlowym klubie nie kryją, że poszukiwania nowego sponsora tytularnego trwają, już takiego, co to faktycznie za wejście w nazwę budżet znacząco wesprze i nie będzie w nazwie tym drugim, dzielącym ją z firmą, która sama drużyny wcale nie wspiera. Nazwa dla płacącego, Apator na plastronach i gadżetach - tak to ma więc wyglądać i nawet jeśli skomplikowane to wielce, to zrozumieć jakoś się to da. Choć wiadomo jedno - kto by tym nowym sponsorem tytularnym w Toruniu nie został, z trybun nieść się będzie tylko „Apator! Apator!”, to rzecz równie pewna, jak wynik dodawania dwa plus dwa.
A tak w ogóle cała historia pokazuje, że w żużlu nazwy wciąż się zmieniają i zmieniać będą, pomijając już wyjątkową specyfikę toruńskiego przypadku. Żużel to nie piłka nożna, gdzie sponsorów tytularnych niemal nie ma i gdzie aż trudno sobie wyobrazić, by do szlachetnej nazwy historycznej dorzucono cokolwiek, choć przecież w latach 90. bywało i tak, że nawet warszawska Legia grała jako Legia Daewoo. W speedwayu nazwy zmieniają się więc regularnie, bywa wprawdzie i tak, że tytularny sponsor pozostaje na długie lata, bywa jednak jeszcze częściej, że jedna umowa się kończy, klub podpisuje porozumienie z partnerem nowym, to również wygasa, przychodzi sezon kolejny, a wraz z nim pora na kolejnego sponsora. I tak dalej, i tak dalej… Oczywiście, nieco tu przejaskrawiam, ale jednak tylko nieco. A już zupełnie ciekawie robi się, gdy nazwa sponsora, niezależnie od tego, jak hojnie wspiera, po prostu nie do końca pasuje do żużlowej specyfiki. Oto w najbliższą sobotę u nas w regionie, na torze w Grudziądzu, odbędą się Family Pets & Zoo Mistrzostwa Polski Par Klubowych. Miło, że markety zoologiczne chcą wesprzeć żużel, ale nazwa imprezy mimo wszystko uśmiech wzbudza. Choć przecież uśmiech przyda się nam wszystkim zawsze.