Inżynier po toruńskim UMK i medyk po bydgoskiej Politechnice? Tradycyjne, ugruntowane przez lata całe przekonanie o tym, jak się ma typowy podział kierunków kształcenia do typów uczelni wyższych, dziś już słabo zgadza się z rzeczywistością. Proces - uczenie mówiąc – dywersyfikacji oferty dydaktycznej trwa i ma globalną skalę. Nie ma już dziś nic zaskakującego w tym, że – weźmy przykład z najwyższej półki - Massachusetts Institute of Technology, kształci nie tylko światową elitę inżynierską, ale też filologów, historyków, socjologów a nawet aktorów i muzyków.
Wszędzie uczelnie starają się wyjść poza gorset swych typowych specjalizacji i dzieje się tak nie tylko dlatego, że w takim kierunku rozwija się nauka, co widać po tym, jak wiele dziedzin wiedzy nabywa interdyscyplinarnego charakteru. Ten proces jest także dyktowany zmianami w społecznym i ekonomicznym otoczeniu uczelni, choćby kolejną - tym razem cyfrową rewolucją w przemyśle.
Niedawno szeroko pisaliśmy na portalu kujawy-pomorze.info o otwarciu Centrum Nauk Technicznych w toruńskim kampusie UMK (czytaj TUTAJ )– a to kolejny krok w kierunku budowy skrzydła politechnicznego toruńskiego uniwersytety i zapewne nie ostatni.
A swoją drogą to wychodzenie poza typowo uniwersytecki zestaw kierunków to część tradycji UMK. Dowodu szukać można bynajmniej nie w inżynierskim, ale w…artystycznym kształceniu. Od stuleci system wyższego kształcenia malarzy, rzeźbiarzy czy grafików opierał się generalnie na osobnych uczelniach artystycznych. Tak było w wielu krajach Europy, tak było także na ziemiach polskich, we wszystkich trzech zaborach. Wszędzie – poza Wilnem, gdzie artyści plastycy kształcili się nie na autonomicznej akademii, ale na uniwersytecie, po jego reaktywowaniu w roku 1919 na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego (na naszym zdjęciu głównym), którego spadkobiercą w prostej linii jest Wydział Sztuk Pięknych UMK. Przez całe dekady powojennej Polski był to jedyny taki wydział uniwersytecki w kraju. Do dziś np. specjaliści konserwacji i restauracji zabytków dzielą na tych, którzy skończyli którąś z akademii sztuk pięknych: w Krakowie, Warszawie lub Wrocławiu i tych, którzy są "po Toruniu".
Do supernowoczesnego Centrum Nauk Technicznych UMK wracając, to ulokowane jest ono na zachodnim skraju kampusu uniwersyteckiego, przy ulicy... Wileńskiej. A jakże by inaczej!