85. rocznica wybuchu wojny. Ze skutkami tamtej tragedii narodowej zmagamy się do dziś

Puls Dnia
Biznes Opinie
t
Fot. IPN

85 lat temu legł w gruzach świat naszych dziadków, pradziadków, milionów naszych poprzedników w sztafecie polskich pokoleń. Polska stała się celem agresji hitlerowskim Niemiec, którym po dwóch i pół tygodnia w sukurs poszedł Związek Radziecki. Wojna nigdy nie jest tylko zespołem wojskowych operacji i politycznych działań, to także suma osobistych tragedii dotykających tysiące rodzin. I tak też było 85 lat temu.       


Polska był pierwszym państwem, które wobec niemieckiej polityki przemocy, agresji i szantażu stawiło zbrojny opór. To w Polsce rozpoczęła się II Wojna Światowa, która kosztem hekatomby milionów ofiar przyniosła po sześciu latach kres nazistowskiego totalitaryzmu, ale której skutkiem był także dramatyczny podział Europy na część wolną, w pełni korzystającą ze swych rozwojowych szans i część na kilkadziesiąt lat poddaną obcej dominacji, z dekady na dekadę zwiększającą cywilizacyjny dystans do wolego świata. Nadrabianie tego straconego półwiecza trwa do dziś. W tym sensie także współczesne generacje Polaków mają w tym swój udział w usuwaniu skutkach tragedii z 1939 roku. 

                   
Kampania wrześniowa 1939 roku była batalią przegraną. Ówczesne polskie państwo, osamotnione, słabsze od agresorów, pozbawione realnej pomocy sojuszników, nie było w stanie samo obronić swych granic i zapewnić ochrony swym obywatelom. Mimo dzielności polskiego żołnierza, mimo jego heroizmu i woli walki. Westerplatte, Krojanty, bitwa nad Bzurą, Mokra, Wizna, Hel, Kock – wszystkie te miejsca pozostaną symbolami ich bohaterstwa. Setek tysięcy Polaków, którzy 85 lat temu zostawili swoje domy, swoich bliskich, zgłosili się do punktów mobilizacyjnych i poszli się bić o Polskę. Niektórzy wrócili po kilku tygodniach, inni po kilku latach, wielu nie wróciło nigdy, wielu nie miało do kogo wracać.

   
1 września  1939 to jednocześnie początek bezprecedensowego,  barbarzyńskiego terroru niemieckiego agresora wobec ludności cywilnej – obywateli polskiego państwa – Polaków, ale też Żydów, czy Romów. Tereny obecnych województw Pomorskiego i Kujawsko -Pomorskiego od samego początku wojny stały się miejscem wyjątkowych - także w swej skali – aktów przemocy. Mniszek i Grupa koło Świecia,  Karolewo i Górka Klasztorna między Nakłem a Sępólnem, Tryszczyn i Fordon koło Bydgoszczy, Barbarka koło Torunia, Pińczata i Widoń koło Włocławka – to tylko niektóre z długiej listy miejsc masowych egzekucji, których ofiarą padło kilkadziesiąt tysięcy ludzi w pierwszych miesiącach okupacji, w czasie akcji eksterminacyjnej  nazywaną dziś Zbrodnią Pomorską 1939.

 
„Ofiara krwi obywateli polskich zamordowanych na Pomorzu i Kujawach jest także wołaniem o pokój pomiędzy ludźmi, pomiędzy narodami i państwami. Tylko w warunkach pokojowej egzystencji ludzie oraz społeczności mogą rozwijać się we wszystkich najszlachetniejszych wymiarach, dążąc do klasycznej triady – Dobra, Prawdy i Piękna”. Tak brzmi ostatni akapit deklaracji samorządów województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego ogłoszonej w październiku 2018 roku, podczas odsłonięcia pomnika ofiar Zbrodni Pomorskiej 1939 w Toruniu. Trwająca za naszą wschodnią granicą wojna w brutalny sposób przypomina nie tylko sens, ale i aktualność tych słów.    

 

CZYTAJ WIĘCEJ: