Mija 85. rocznica zbrodni katyńskiej i 82. rocznica ujawnienia zbrodni katyńskiej. Z tej okazji, 11 kwietnia na toruńskim placu 4 czerwca, gdzie posadzone są dęby upamiętniające ofiary z Kujaw i Pomorza, odbyły się oficjalne uroczystości. Mimo upływu ponad ośmiu dekad to jest to temat wciąż żywy.
Pamięć musi być kultywowana
NKWD w okresie od marca do maja 1940 roku rozstrzelało prawie 22 tysiące osób - w tym 15 tysięcy oficerów Wojska Polskiego. Przez 50 lat władze ZSRR zaprzeczały swojej odpowiedzialności za zbrodnię katyńską. Co ważne rok 2025 został ustanowiony „Rokiem Polskich Bohaterów z Katynia, Charkowa, Miednoje, Bykowni i innych miejsc”.
Udział w toruńskich obchodach 85. rocznicy zbrodni katyńskiej wzięli m.in. marszałek Piotr Całbecki, prezydent Torunia Paweł Gulewski, były prezydent Torunia Michał Zaleski, poseł Jan Krzysztof Ardanowski, toruńscy radni, przedstawiciele służb mundurowych oraz organizacji i instytucji. Do wydarzenia doszło w miejscu szczególnym, bowiem przed laty na dzisiejszym placu 4 czerwca stał pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej. Od dwóch lat rosną tam symboliczne dęby, które upamiętniają ofiary zbrodni katyńskiej z naszego regionu.
- Chcę podziękować zatem rodzinom, które mają wciąż siłę wspominać tę traumatyczną historię. I mimo to dawać nam nadzieję, iż warto było poświęcić życie dla naszej ojczyzny, również dla nas dziś żyjących, którzy mogą cieszyć się wolnością, którzy mogą ją zagospodarowywać. Jest to lekcja niezwykła dla młodych tu obecnych osób, uczniów. Cieszę się, że nie jesteśmy tu sami. Nasze pokolenie czy z urzędu, czy z innych obowiązków, wspomina te wydarzenia, ale są one żywe także u młodych ludzi. To wy właśnie przeniesiecie w kolejne pokolenia, kolejne czasy tę lekcję. Oby ona była zawsze lekcją prawdy. Wiemy, że w czasach komunizmu w Polsce nie wolno było mówić o Katyniu - mówił marszałek Piotr Całbecki.
Marszałek Piotr Całbecki przypomniał także o zbrodni pomorskiej, której dokonali Niemcy. - Mówimy dziś o zbrodni katyńskiej, ale przecież my również przeżyliśmy traumę zbrodni nieprawdopodobnej, gdzie właściwie nie ma rodziny na Pomorzu - dawnego województwa pomorskiego ze stolicą w Toruniu - która nie doświadczyłaby tamtych traumatycznych wydarzeń, wcześniejszych jeszcze od zbrodni katyńskiej. Więc stąpamy po świętej ziemi, uświęconej krwią - powiedział Piotr Całbecki.
Prezydent Torunia Paweł Gulewski dostrzegł, że zbrodnie na ludności są tematem niestety wciąż aktualnym.
- Chodzi nam o to, aby pamięć o zbrodni katyńskiej przechodziła z pokolenia na pokolenie. Dzisiaj będziemy także przesypywać ziemię z miejsc zbrodni stalinowskiej. Sam proces poznawania prawdy musiał przeżyć kilka dekad, bo dopiero od lat 90 zbrodnia katyńska mogła być obchodzona jako uroczystość. Tragedia, która ma współczesny wymiar. Biorąc pod uwagę chociażby to co się dzieje w Ukrainie, a dokładniej np. w Buczy - mówił prezydent Paweł Gulewski.
Ziemia z miejsc zbrodni
Głównym punktem obchodów było zasypanie ziemi zbieranej w latach 2010-13 i przywiezionej przez polskich leśników z miejsc sowieckich zbrodni, a dokładniej z: Katynia, Charkowa, Miednoje, Bykowni i Kuropat. Co ważne, wśród pomordowanych, podczas zbrodni katyńskiej byli także leśnicy. Szacuje się, że było ich ponad 700.
- Obcowałam z artefaktami. Jedna filiżanka, trzy talerzyki i to właściwie tyle. Bo ludzie sobie nie zdają sprawy z tego, z kim mamy do czynienia z obu stron naszych granic. Musimy pamiętać o ofiarach wojny, które się kiedyś toczyły, toczą i oby się nie toczyły jeszcze za naszego, czy za życia następnych pokoleń, żeby po prostu wojen nie było - mówi dr Bogumiła Klemp-Dyczek z Zarządu Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Toruniu, wnuczka katyńczyka, starszego asystenta Zarządu Miejskiego i sekretarza Rady Miasta Torunia, którym był przed wojną porucznik rezerwy Franciszek Klemp.