Opowiedzcie o scenografii waszego Domu Opowieści.
Podstawą do postawienia mojej skrzynki jest zrobiony z papieru pień drzewa, który pomalowała Daria. W nim schowane są szufladki i drzwiczki, które otwieram w trakcie spektaklu. Tam są ukryte postacie z mojej opowieści. To jest właśnie ten mój cabinet. Na nim stoi skrzynka, w której animuję postaci z legend toruńskich. Jest ona podobna do tej, którą woziłem na swoim rowerze. Zamiast trójkołowca jest pień drzewa. Ta skrzynka przedstawia zbór na Rynku Nowomiejskim. Powstała już zimą ubiegłego roku, a głowie kiełkowały mi te legendy toruńskie. Jak już wpadliśmy na pomysł założenia Domu Opowieści, to wszystko ruszyło. Rower zastąpiło drzewo cabinet, które pozwoliło zaadaptować mi legendę o Hermanie von Balku. Przedstawiam ją w tych szufladkach i skrzyneczkach. Nasi goście poznają legendę o założeniu Torunia, o kucharzu Jordanie, żonie karczmarza oraz flisaku i żabach. To nie koniec, bo oczywiście tych historii związanych z miastem jest wiele i będziemy je stopniowo adaptować.
No właśnie, co z rowerowymi podróżami Teatru Miejsca?
Będą dalej, ale mniej. Ten sezon był przełomowy. W tym roku miałem awarię roweru. To przyspieszyło zrealizowanie pomysłu Domu Opowieści.
Skąd pomysł na nazwę?
Kilka lat temu zakładałam swoją działalność gospodarczą, którą nazwałam właśnie Dom Opowieści. W moich wyobrażeniach to miało być miejsce , które połączy różne sztuki. Jestem z wykształcenia filmowcem, uwielbiam rysować, fotografować. W moim życiu przewijały się różne możliwości tworzenia. Poznałam Roberta i on wszedł w moje życie z teatrem. Przez kilka lat działaliśmy wspólnie pod szyldem Teatru Miejsca, a gdy sprowadziliśmy się do Torunia, to zapragnęliśmy mieć swoje własne miejsce. Takie, gdzie będziemy mogli działać na własnych zasadach i tworzyć teatr, jaki chcemy. Ze scenografią, której nie trzeba będzie chować i zwijać co pięć minut. Tak minął nam na myśleniu o tym rok mieszkania w Toruniu. Chcieliśmy coś wynająć i zaadaptować. Ostatecznie postanowiliśmy zaprosić widzów do naszego domu. Od kiedy mieszkamy w Toruniu, to ten dom jest pełen ludzi. Co chwilę ktoś do nas wpada. Kilka razy w tygodniu mamy gości. Pomyśleliśmy, że skoro dom jest ciągle pełen ludzi, to zróbmy w nim Dom Opowieści. W ten sposób zrealizował się mój pomysł miejsca łączącego różne sztuki.
Dario, czy przewidujesz jakąś rolę w widowisku dla siebie? Moim zdaniem mogłabyś się świetnie w niektórych rolach znaleźć.
Szczególnie wiedźmy z Modrego fartucha... Nie myślę o tym, bo spełniam się, tworząc scenografię...
Pozwolisz, że ci przerwę. Tak, mam pomysł na większe zaangażowanie Darii. Chciałbym, żeby w spektaklu było więcej muzyki. Ja gram co prawda, ale tylko w przerwach. Nie da się grać, mówić i ruszać lalkami. Daria mogłaby także pomóc w animacji. Rola Darii jest niezwykle ważna, bo to ona przepięknie maluje te skrzynki i lalki. Ja tego nie potrafię.
Kiedy ruszacie z zapraszaniem gości?
Już za kilka dni. Na naszych mediach społecznościowych ogłosimy harmonogram spektakli. Na nasze gawędy o Toruniu może do nas do domu przyjść jednorazowo tylko kilkanaście, może dwadzieścia osób, więc robimy system zapisów żeby dla każdego znalazło się miejsce.
Dziękuję za rozmowę!