Są jednak grzyby, które można pomylić.
Niestety są. Na przykład czubajka kania, bardzo smaczna, czyli tak zwana sowa. Dorosły, dojrzały owocnik tego grzyba jest moim zdaniem nie do pomylenia z niczym innym, bo ma takie cechy, które się widzi po prostu. Co odróżnia od muchomora czubajkę kanię? Ma ruchomy pierścień, bulwa tego grzyba inaczej wygląda. Ale ludzie zbierają owocniki młode, jeszcze niedojrzałe i zwinięte w kuleczkę. Po co? Z jakiejś pazerności? Przecież ten grzyb następnego dnia czy za dwa już wyrośnie. Raz, że do będzie jedzenia lepszy. Dwa, że byłby wtedy pewny do oceny. Zawsze to podkreślają nasi grzyboznawcy, że trzeba zbierać grzyby dorosłe. Grzyby niedojrzałe, nierozwinięte, jeszcze nie wykształcają wszystkich cech, które pozwalają na prawidłową ocenę. Też może rutyna ludzi gubi. Ktoś uważa, że się świetnie zna na grzybach i zbierze na przykład trzydzieści osobników czubajki kani, a tam się zaplącze jeden śmiertelnie trujący muchomorek, który gdzieś po prostu w pobliżu sobie też rósł. Na szczęście nie pamiętam od lat, żeby był na naszym terenie przypadek zatrucia śmiertelnego grzybami, ale w Polsce rzeczywiście, tak jak pan mówi, co roku są jakieś doniesienia, że ktoś się zatruł i zmarł albo miał przeszczep wątroby. Te toksyny potrafią zrujnować kompletnie organizm i praktycznie taki człowiek do końca życia będzie cierpiał, bo gdzieś tam zabrakło rozsądku.
W sezonie grzyby można kupić od stojących przy drodze grzybiarzy.
Przestrzegamy przed kupowaniem grzybów z niepewnych źródeł. Sprzedawanie przy drodze jest powszechne, ale nie do końca legalne. Ja to rozumiem, bo ktoś nie ma czasu pójść na grzyby, to przy drodze stanie i kupi. Jeszcze pół biedy, gdy są to grzyby świeże. Można je zobaczyć i ocenić. Ale już przetwory albo suszone grzyby z niepewnego źródła, to jest to kupowanie kota w worku. Już nie wspomnę o tym, że nie wiadomo, czy tam nie ma robaczywych grzybów. Wiadomo, jak to dla siebie człowiek suszy, to te zbiory są przeglądane, a w celach komercyjnych taki nieuczciwy sprzedawca potrafi wszystko zrobić.
Czyli mamy grzybka z wkładką mięsną od razu...
Ta wkładka mięsna to nic w porównaniu z tym, gdyby tam się zaplątało coś trującego. Wtedy mogłoby nam naprawdę mocno zaszkodzić. Pół biedy jak nas po grzybach rozboli brzuch.
Jakie są objawy już tego konkretnego zatrucia?
Te objawy są właśnie paskudne, bo one są dosyć oddalone w czasie. Toksyna działa dosyć długo, parę godzin już w organizmie czyni szkody. I dopiero wtedy zaczynają się objawy - jakieś wymioty, bóle brzucha i tak dalej. To już często jest bardzo, bardzo zła sytuacja. Szybka pomoc jest w stanie uratować przed śmiercią, ale często konsekwencje są bardzo poważne. Właśnie stąd te przeszczepy. Dlatego naprawdę uważajmy, bo nie jest wart ten jeden grzybek, do którego mamy wątpliwości, takich konsekwencji. Przecież jeszcze możemy nakarmić inne osoby naszymi zbiorami, to wtedy dochodzi jeszcze dodatkowe obciążenie moralne i psychiczne. Dlatego zachęcam, że jeśli mamy wątpliwości, to zawsze można przyjść do nas i się skonsultować, żeby mieć pewność. Najlepiej się na tyle się wyedukować, żeby wiedzieć, co się zbiera i selekcję robić już na poziomie zbierania grzybów. Zbieranie na siłę z założeniem, że potem zobaczę, jest z kolei ze szkodą dla lasu.
Teraz są różne aplikacje w telefonie, które rozpoznają grzyby.
To są zupełnie inne czasy niż kiedyś. Robimy zdjęcie i możemy sprawdzić. Chociaż nie ma to, jak wprawne oko doświadczonego grzybiarza. Aplikacja aplikacją, ale te różnice są czasami bardzo subtelne pomiędzy gatunkami. Przy wątpliwościach i tak jeszcze bym skonsultowała takie grzyby.
Dziękuję za rozmowę!