W ostatnich dniach, szczególnie w mediach społecznościowych, pojawiły się informacje o tym, że rolnicy będą musieli rejestrować każdą kurę biegającą po podwórku. Przy okazji dostaje się Unii Europejskiej, która ma stwarzać absurdalne przepisy. Dodajmy, że najgłośniej krzyczą ci, którzy te przepisy wprowadzali, a teraz wolą tego nie pamiętać. Jak to właściwie jest z tymi kurami?
Od 6 stycznia 2023 roku obowiązują przepisy unijne, dotyczące identyfikacji i rejestracji zwierząt w Polsce. Wprowadzone zostały, by poprawić bezpieczeństwo hodowców i konsumentów, a także ułatwić kontrolę nad zwierzętami i zwalczanie nielegalnej hodowli. Według nich obowiązkowa rejestracja zwierząt jest wymagana, ale pozwalają stosować wyjątki dla "niektórych podmiotów stwarzających nieistotne ryzyko dla zdrowia zwierząt lub zdrowia publicznego". W przypadku Polski są to małe stadka kur hodowanych przez rolników na własny użytek.
Na stronie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa czytamy, że osoby, które utrzymują drób wyłącznie na własne potrzeby, nie muszą go rejestrować. Aby zarejestrować hodowlę drobiu w ARiMR, najpierw trzeba uzyskać numer zatwierdzenia, czyli Weterynaryjny Numer Identyfikacyjny, nadawany przez Powiatowego Lekarza Weterynarii. Jeżeli lekarz uzna, że hodowla nie spełnia warunków do przyznania jej numeru WNI, gdyż jest na przykład zbyt mała, wówczas nie nada go. To oznacza, że taka hodowla nie zostanie zarejestrowana w systemie ARiMR.
Informacja, że jeśli rolnik przeznacza jaja czy mięso pochodzące od własnego drobiu na własne potrzeby, będzie zwolniony z obowiązku rejestracji, znajduje się na stronie ARiMR od lutego 2023 roku. Po co więc robić niepotrzebne zamieszanie i kompromitować się rozpowszechnianiem fake newsów?
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Abonament RTV do likwidacji. Rząd pokazał założenia do ustawy
- Z Brodnicy do Lidzbarka po nowej drodze wojewódzkiej nr 544
- Tak wyglądają dziś tereny po dawnej Elanie. NASZA GALERIA