Satelita, czyli sztuka mierzenia wysoko. Komentarz

Puls Dnia
Biznes Opinie
Toruń Space Labs
Fot. Mikołaj Kuras dla UMKWKP

Satelita gospodarczy? W kosmosie? Z Torunia? Już widzę te uśmieszki na twarzach tych, dla których ten projekt wydawać się może  jedynie mrzonką, jakimś bajaniem i to znacznie powyżej chmur. Pierwsze kroki do realizacji tej „mrzonki” zostały już zrobione. Przy okazji otwarcia Toruń Space Lab (o czym szerzej piszemy tu:  https://kujawy-pomorze.info/artykuly/stad-do-kosmosu-w-toruniu-otwarty-zostal-space-labs-pierwsze-w-regionie-tego-typu-centrum ) podpisany został list intencyjny w sprawie budowy pierwszego toruńskiego satelity gospodarczego.

 
To niewątpliwie projekt odważny, wymagający nie tylko skumulowanych potencjałów  - naukowego, badawczo-wdrożeniowego, finansowego, organizacyjnego. Ale wymagający czegoś jeszcze: przekonania, że wielkie wyzwania – naukowe, technologiczne, także biznesowe, są po to, by je podejmować. I że to lepsza strategia niż jedynie oglądanie z boku, jak te wyzwania podejmują inni i jak z nich potem korzystają.  
 

Trzydzieści pięć lat polskiej transformacji to masa przykładów, że takie właśnie podejście ma sens. Trzy przykład z dwóch różnych półek. Trzy i pół dekady temu, bydgoskie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego remontowały wagony i lokomotywy, a jeszcze kilka lat wcześniej – parowozy. Dziś, przekształcone w  firmę PESA  są producentem nowoczesnego taboru kolejowego, który z werwą rozpycha się na europejskich rynkach i już zaczyna wychodzi poza stary kontynent. W tym samy czasie Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych przeszły drogę od dostawcy pakietów opatrunkowych dla wojska do globalnego koncernu, właściciela kilkudziesięciu spółek na całym świecie, świetnie sobie radzącego na nawet najbardziej wymagających rynkach.  Jeszcze dekadę temu dzisiejsze Cilium Engeneering była jedynie grupą ambitnych doktorantów, którzy zainspirowani przez prof. Macieja Konackiego zastanawiali się nad możliwościami komercjalizacji rozwiązań powstałych przy projekcie  astronomicznym Solaris. Dziś opracowane w  Cilium zautomatyzowane obserwatoria astronomiczne pracują m.in. w Australii i RPA. Nigdy nie ma gwarancji sukcesu, ale warto mierzyć wysoko. Także ponad poziom chmur.