Pszczelarze w kujawsko-pomorskim walczą z bolączkami. Wielu z nich całe życie

Puls Dnia
Region Raport
Styl Życia
#
Fot. Bartosz Fryckowski

Rzekło się mówić, że bez pszczół nie byłoby człowieka. W naszym regionie mamy tysiące pszczelarzy, którzy właśnie przygotowali się na zimę.

 

Pszczelarze otrzymali ciasto dla pszczół

W czwartek (14 listopada) w siedzibie Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu doszło do wręczenia umów przedstawicielom organizacji pozarządowych na działania związane z zimową ochroną hodowli pszczół. Łącznie opowie to na ponad 500 tysięcy złotych. Organizacje otrzymają i będą dystrybuować wśród swoich członków ciasto dla pszczół.

Pomoc powędrowała do regionalnych związków z siedzibami w Bydgoszczy, Toruniu i Włocławku oraz stowarzyszenia miłośników pszczelarstwa w Toruniu, Złotorii i Pszczelej Woli (województwo lubelskie).  
- Wspieramy pszczelarzy dlatego, że pszczoły są jednym z najważniejszych elementów naszej przyrody i gospodarki. To tak, jak jest obiegowa opinią, którą potwierdzają naukowcy, że kiedy przestaną istnieć pszczoły, to także przestanie istnieć człowiek, bo odpowiadają za wiele łańcuchów pokarmowych. Dbałość o pszczoły na co dzień widać na naszym Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu - powiedział członek zarządu Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego Dariusz Kurzawa.  


 

Co taka pomoc oznacza dla pszczelarzy? 

- Pomoc nie jest wsparciem, które decyduje o życiu i śmierci tych pszczół, bo mamy inne alternatywne formy podkarmiania. Jest to uzupełnienie do bazy, którą stosujemy na okres przedzimowy - opowiadał prezes Regionalnego Związku Pszczelarzy w Toruniu Tadeusz Dusa.  


A czym jest ciasto dla pszczół? - Rozprowadzamy ciasto wśród pszczelarzy. Wiosną, kiedy rodziny będą szły do rozwoju, to ciasto zostanie skonsumowane. Ciasto to po prostu cukier inwertowany z dodatkami dla pszczół. My mamy zamówione z dodatkiem witamin - opowiada Tadeusz Dusa.  


Zakup ciasta dla pszczół nie jest jedyną formą wsparcia dla pszczelarzy ze strony Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. 

- Wspieramy pszczelarzy poprzez organizację konferencji, spotkań. Jednym z takich elementów bardzo ważnych, które promujemy to są różnego rodzaju miody. Szczególnie polecamy miód marszałkowski - mówił Dariusz Kurzawa.

 

Całe życie przy pasiece  


Pan Jacek Paul, który dziś jest wiceprezesem Pomorsko Kujawskiego Związku Pszczelarzy w Bydgoszczy, który zrzesza około 1200 pszczelarzy. Z pszczołami jest związany przez praktycznie całe swoje życie. Pszczelarzem jest o ponad 50 lat, bo pasiekę otrzymał od ojca, gdy miał 18 lat.  


- Codzienna praca pszczelarza zależy od tego, co posiada. My z synem mamy pasiekę wędrowną. W sumie mam około 50 uli, a syn ma 300. Mamy nad czym pracować. Przeglądy pszczół ograniczamy do minimum, bo nie mamy na to czas. Głównie przenosimy ule, wymieniamy ramki, wyciągamy miód. Generalnie wędrujemy po połowie Polski - mówi nam Jacek Paul.  

To największe bolączki pszczelarzy  
Pszczelarze mimo względnie dobrego ich zdaniem sezonu narzekają na rynkowe stawki, które są psute poprzez duży import z Ukrainy. Do tego pszczelarzy niepokoi konkurencja ze strony sieci sklepów spożywczych, gdyż te są w stanie sprzedawać miód o niskiej jakości w dużo niższych cenach. Obecni na spotkaniu pszczelarze zwracali też uwagę na współpracę z rolnikami oraz walkę z pasożytami.  


- Największym problemem jest występowanie warozy. Niestety, co kilka lat jest takie apogeum powiedziałbym w populacji warozy na pszczołach. Ten rok jest okresem szczególnym w walce z tym pasożytem - mówił nam prezes Regionalnego Związku Pszczelarzy w Toruniu Tadeusz Dusa.  


Pszczelarstwo w kujawsko-pomorskim w liczbach

Według danych Instytutu Ogrodnictwa InHort łączna liczba rodzin pszczelich w 2023 roku w kujawsko-pomorskim wyniosła 108 762. Napszczelenie, a więc ilość rodzin pszczelich na km2 wyniosła 6,5. Generalnie w naszym regionie w 2023 było 4 423 pszczelarzy. 

 

CZYTAJ WIĘCEJ: