Prezydent Inowrocławia Arkadiusz Fajok poinformował dziś (30 maja) o wydaniu decyzji środowiskowej dla budowy instalacji termicznego przetwarzania opadów przy zakładach sodowych Qemetica w inowrocławskich Mątwach. Zdaniem prezydenta, była to „najtrudniejsza decyzja w historii inowrocławskiego samorządu”.
Satysfakcji z tej decyzji nie kryje grupa Qemetica. „Decyzja środowiskowa dla spalarni w Inowrocławiu to dobry sygnał dla przyszłości miejsc pracy w fabryce sody. To kamień milowy w kierunku transformacji energetycznej zakładu. To także zabezpieczenie jego przyszłości w tym rejonie, w obliczu rosnących kosztów energii oraz agresywnej konkurencji ze strony europejskich i tureckich producentów sody” - czytamy w komunikacie Qemetiki.
Inowrocławski ITPOK przetwarzać ma ok. 300 tys. ton odpadów rocznie. - Spalarnia i zakład będą jednym organizmem. To przedsięwzięcie ma ekonomiczną rację bytu wyłącznie, jeśli para powstająca w spalarni zostanie wykorzystana przez zakład w procesie produkcji. Inaczej nie będzie możliwe zagospodarowanie tak ogromnej ilości energii – podkreśla Kamil Majczak, prezes Grupy Qemetica, cytowany w komunikacie grupy.
Inwestor zakłada, że część energii cieplnej zasilać będzie także miejską sieć ciepłowniczą.
Rozpoczęcie budowy planowane jest na 2027 rok, a uruchomienie zakładu na rok 2030. Qemetica szacuje, że całkowity koszt tej inwestycji to około półtora miliarda złotych.
Sprawa budowy „spalarni” w Inowrocławiu budzi w Inowrocławiu kontrowersje. Organizowane były protesty przeciwko tej budowie, z drugiej strony, za jej rozpoczęciem opowiadali się związkowcy z inowrocławskich zakładów sodowych.
Szerzej, o tym jak ITPOK wpłynąć może na przyszłość inowrocławskiej sody pisaliśmy tutaj.