Preferencyjne składki zdrowotne dla firm. - To nadal dalekie od korzystnych regulacji - twierdzą eksperci

Puls Dnia
Region Raport
Biznes Region
#
Fot. 123rf

Zmiana przegłosowana w ubiegły piątek (04.04) w Sejmie spowoduje poważną dziurę w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia. Zgodnie z danymi będzie to kwota - 4,6 miliarda złotych, ale jak uspokaja minister finansów - ma zostać uzupełniona z budżetu państwa. Ile na obniżce składki skorzystają przedsiębiorcy? Oto wyliczenia i komentarze ekspertów.

 

Obniżka składki obejmie 2,5 mln przedsiębiorców. Jeżeli zmiany w prawie przyjmie Senat, a następnie pod nowelizacją znajdzie się podpis prezydenta, to nowela zacznie obowiązywać już od stycznia 2026 roku. 

 

Składka zdrowotna po nowemu. Dla kogo?

Zmiany dotyczą tylko osób prowadzących działalność gospodarczą, bo składki pracowników i emerytów pozostają bez zmian (9 proc.). Samozatrudnieni zapłacą niższą składkę zdrowotną niż pracownicy zatrudnieni na umowie o pracę. 

Jak wylicza dla Interii Biznes Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton:  - Wprowadzone zmiany oznaczają, że przedsiębiorcy będą mieli jeszcze bardziej preferencyjne niż teraz zasady naliczania składki zdrowotnej w stosunku do pracowników na umowie o pracę. Ustawodawca w przypadku pracowników nie przewiduje bowiem żadnych zmian. Przedsiębiorca płacący liniowy PIT 19 proc., zarabiający 8 tys. zł miesięcznie, zapłaci składkę 315 zł. Tymczasem składka zdrowotna pracownika na umowie o pracę zarabiającego 8 tys. zł brutto wynosi obecnie 621 zł".

 Z kolei jeżeli przyjrzymy się firmom opodatkowanym ryczałtem, to w takim przypadku okaże się, że przy poziomie 8 tys. zł dochodu, składa zdrowotna przedsiębiorcy po zmianach spadnie z 769 do 314 zł. Podobnie będzie w przypadku, gdy zarabia 20 tys. zł. Jak podkreśla Interia Biznes"Pracownik na umowie o pracę o takich dochodach będzie musiał zapłacić 1553 zł".

 

Eksperci są podzieleni

– Mimo że zmiany mogą być korzystne pod względem finansowym, nadal są dalekie od korzystnych regulacji obowiązujących przed rokiem 2022. Co więcej, ich stopień komplikacji nie tylko się utrzyma, lecz wręcz wzrośnie – mówi w rozmowie z „Wprost” Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy inFakt. 

Jego zdaniem najkorzystniej zmiany odczują osoby rozliczające się według skali podatkowej.  - Nowe zasady przewidują, że dla osób rozliczających się na zasadach ogólnych obowiązywać będzie jedna stawka składki zdrowotnej od dochodu do wysokości 1,5-krotności przeciętnego wynagrodzenia z IV kwartału poprzedniego roku. Natomiast od nadwyżki, podobnie jak obecnie, składka wyniesie 4,9 proc. dla podatku liniowego oraz 9 proc. dla skali podatkowej – tłumaczy Piotr Juszczyk. 

Zdaniem eksperta stracić na zmianach mogą firmy z wyższymi dochodami szczególnie z branży handlowej, ponieważ w ich przypadku trudno oszacować przychody. - Dodatkowym problemem jest fakt, że koszty nie mają wpływu na wysokość składki zdrowotnej – dodaje.

 

Niewesoło w NFZ

Nowelizacja prawa to spory cios dla NFZ, który od lat boryka się z kłopotami finansowymi. Zmiany w składce zdrowotnej spowodują, że do kasy funduszu będzie wpływać o 4,6 mld złotych mniej. Jak jednak podkreślił minister Andrzej Domański - brakującą kwota znajdzie się w budżecie państwa. To jednak nie uspokaja wiceszefa Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP). 

  - Obniżka składki zdrowotnej to fatalna wiadomość dla systemu, przede wszystkim dla pacjentów. Oznacza, że państwo do budżetu NFZ będzie musiało dołożyć w tym roku co najmniej 24 mld zł (w tym 18 mld zł na lipcowe podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia - przyp. red.) - mówił Polskiej Agencji Prasowej Mariusz Trojanowski.

W ocenie Trojanowskiego "taki stan rzeczy oznacza całkowity brak konsekwencji polityków". "To coraz bardziej osłabia niedomykający się system"

"Najpierw – w poprzedniej kadencji Sejmu – uchwalili prawo zakładające coroczne podwyżki dla personelu medycznego, a teraz przyjmują przepisy, które zmniejszają wpływy do budżetu na leczenie. To coraz bardziej osłabia niedomykający się system – spójrzmy choćby na powracający co kwartał problem z rozliczeniem szpitalnych nadwykonań i przeniesienie w dużym stopniu finansowania leczenia pacjentów na samorządy - postrzegam to jako brak odpowiedzialności ustawodawcy" - tłumaczył.

Wiceszef OZPSP stwierdził, że zmiany powinny pójść w innym kierunku - składki solidarnej, w której wysokość procentowa jest równa dla wszystkich, w tym rolników, których koszty leczenia są takie same jak wszystkich innych obywateli, a płacą jedynie symboliczną składkę zdrowotną, zaprojektowaną przy tworzeniu obecnego systemu po 1989 r.

 

CZYTAJ WIĘCEJ: