Okrągły stół antysmogowy: to dopiero punkt wyjścia do kolejnych działań

Region Raport
Biznes Ludzie
Regionalny okrągły stół antysmogowy
Fot. Mikołaj Kuras dla UMKWKP

- Jest taki sąsiad, który segreguje odpadki na dwie kategorie: te które spala w dzień i te które spala w  nocy – anegdotyczny sposób, w jaki  prof. Janusz Kowalewski, szef Centrum Onkologii w Bydgoszczy opisał problem zatruwania środowiska, wzbudził uśmiech na twarzach wielu uczestników zorganizowanego w Toruniu regionalnego okrągłego stołu antysmogowego. Ale każdy z  około dwustu jego uczestników  doskonale zdaje sobie sprawę, że jakość powietrza to sprawa bardzo - by nie powiedzieć - śmiertelnie poważna.    

Wątków podczas dyskusji było wiele, o części z nich szeroko pisaliśmy w relacji na portalu kujawy-pomorze.info. TUTAJ

 Jeden z nich, ale dla całego problemu kluczowy, to znalezienie sposobu na to, żeby zapisy obowiązującej w województwie od 2019 roku uchwały antysmogowej nie pozostawały martwym prawem. 


W teorii, wszystko jest dopięte na ostatni guzik: jest uchwała, a zgodnie z nią od 1 stycznia tego roku nie można korzystać z tzw. kopciuchów, czyli pieców poniżej III klasy lub zgoła pozanormatywnych. Straże gminny – na podstawie innych przepisów - mają prawo do nakładania mandatów za nierespektowanie tego zakazu, a mieszkańcy, według innego jeszcze prawa, zobowiązani są złożenia deklaracji o sposobie ogrzewania. Tyle teoria. 
 

Praktyka jest taka, że cały ten system działa na pół gwizdka:  w ciągu ostatnich  lata zlikwidowanych zostało w regionie 100 tysięcy kopciuchów, to dużo i efekt jest już widzialny w stopniowo poprawiającej się jakości powietrza. Ale grubo ponad 120 tysięcy kopciuchów dalej nas truje. Straże gminne nie kwapią się do restrykcyjnego egzekwowania prawa, co też można zrozumieć, bo wlepianie mandatu np. komuś, kogo autentycznie nie stać na wymianę pieca – także z czysto ludzkiego punktu widzenia pozostaje kontrowersyjne.  A prowadzona przez Główny Urząd Nadzoru Budowlanego Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków wciąż jest dziurawa. W całym województwie jedyną miejscowością, w której deklaracje złożyło 100 procent mieszkańców jest Kowal, co przypomniał na spotkaniu burmistrz tego miasta, Eugeniusz Gołembiewski.   
 

Nie tylko pieniądze
 

Co do potrzeby  opracowania skutecznego wsparcia finansowego wymiany ogrzewania – jak się zdaje – panuje powszechna  zgoda. Problem tylko, jak takie narzędzie sensownie skonstruować. 

-  Bardzo wiele osób po prostu nie stać na wymianę kotła, a potem na eksploatację nowoczesnych urządzeń, które wcale przecież w użytkowaniu nie są tańsze. I tutaj pojawia się rzeczywiście nie tyle problem, co rola samorządów lokalnych i konkluzja jest mniej więcej taka, że aby zmienić zasady funkcjonowania uchwały, my o tym oczywiście myślimy, musimy to zrobić wspólnie, już na poziomie każdej z gmin, bo każdy wójt, burmistrz, prezydent ma własne problemy, i też metody rozwiązania tych problemów – mówił marszałek Piotr Całbecki już po wtorkowy spotkaniu, w rozmowie z radiem PiK. - Chodzi chociażby o powiązanie wymiany kotłów, czyli dotacji, na przykład z programu  „Czyste powietrze”, które przecież są dostępne w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska, z funduszami, którymi dysponują gminy na pomoc społeczną. Wtedy rzeczywiście takie programy combo, po wprowadzeniu w życie na pewno przyniosą dużo lepsze rezultaty i efekty. 


Czy takie powiązanie dotacji celowych na wymianę z instrumentami pomocy społecznej okaże się skutecznie? Czas pokaże. Na pewno musi być – i co do tego też chyba panuje powszechna zgoda – uzupełnione wsparciem organizacyjnym, dobrze ukierunkowaną informacją, odpowiednio prowadzonym doradztwem, bo zdarza się i tak, że barierą w wymianie pieca nie jest nawet brak pieniędzy, ale konieczność przejścia całej związanej z tym procedury: wypełniania wniosków, uzyskania zezwoleń, załatwienia zaświadczeń itd.    
 

Wsparcie jest, ale czy będą pieniądze? 
 

Oferta wsparcia dla chcących wymienić kopciucha na coś bardziej przyjaznego środowisku jest dość szeroka: organizowana zarówno na poziomie krajowym, jak i na poziomach poszczególnych samorządów.

 
Ten pierwszy to oczywiście rządowy program „Czyste powietrze”. To potężny instrument. W roku 2022, realizujący go w naszym regionie Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu na „Czyste powietrze” dysponował budżetem w wysokości 260,95 mln zł. Dzięki temu podpisanych zostało ponad 11 tys. umów na wsparcie. Efekty tych działań to między innymi likwidacja 7905 nieefektywnych kotłów i pieców na paliwo stałe, montaż 3199 pomp ciepła,1759 kotłów gazowych i 1466 kotłów na węgiel spełniających wymagania ekoprojektu. 
 

Te liczby mogą imponować, jest jednak jedno „ale”: poważne problemy z dalszym fiansowania tego programu. Jaki już informowaliśmy w portalu kujawy-pomorze info, https://kujawy-pomorze.info/artykuly/program-czyste-powietrze-resort-klimatu-zapowiada-zmiany-pozwalajace-odblokowac-ten

z informacji opublikowanych 11 stycznia przez Ministerstwo Klimatu i Ochrony Środowiska wynika, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie wypłacił już łącznie ponad 300 milionów złotych należnych dotacji z programu "Czyste Powietrze". Na pieniądze czeka kilkanaście tysięcy polskich rodzin. Według ministerstwa, problem wynika z tego, że poprzedni rząd nie zadbał o zabezpieczenia finasowania programu. Resort deklaruje, że w najbliższym czasie zaprezentowane zostaną rozwiązania, które prowadzić mają do odblokowania programu. 
 

Własne program pomocy finansowej w pozbywaniu się kopciuchów mają samorządy. Swoje miejskie programy wymiany pieców węglowych mają np. Bydgoszcz i Toruń. Oferują one dofinansowanie właścicielom, współwłaścicielom i najemcom  uzależnione od  technologii, na  którą wymieniony zostanie  system ogrzewania, a także – jak to jest w Toriuniu – od lokalizacji. W wypadku szczególnie zagrożonych smogiem Bydgoskiego Przedmieścia i starówki dotacja  sięgać może 70 proc. kosztów przyłączenia do sieci ciepłowniczej i likwidacji wszystkich pieców, w pozostałych częściach miastach limit wynosi 60 proc.       

Kwestia regionalna


Przypomnijmy, że zakazy stosowania kopciuchów obowiązują o początku tego roku w 8 z 16 polskich województw. Te regiony to: 

  • Wielkopolska
  • Lubelskie
  • Lubuskie
  • Pomorskie
  • Zachodniopomorskie
  • Śląskie
  • Kujawsko-Pomorskie
  • Podkarpackie


W trzech kolejnych regionach "kopciuchowy" zakaz zacznie obowiązywać wiosną lub latem 2024 roku, już po zakończeniu sezonu grzewczego:
 

  • Małopolskie
  • Świętokrzyskie
  • Dolnośląskie
     

Już wcześnie zakazy weszły w życie w Mazowieckiem, a w Łódzkiem i Opolskiem stanie się to – odpowiednio od 1 stycznia 2025 roku i 1 stycznia 2029 roku. Szerzej piszemy o tym tu:https://kujawy-pomorze.info/artykuly/z-nowym-rokiem-w-zycie-wchodzi-zakaz-uzywania-kopciuchow-bedzie-obowiazywal-w-osmiu   


Przypomnijmy, że także u nas rozważane było przesunięcie terminu, ale ostatecznie władze województwa na takie rozwiązanie się nie zdecydowały. Przeciwko odłożeniu terminów stanowczo opowiadały się zresztą środowiska ekologiczne.     
  - Zorganizowaliśmy akcję społeczną, zebraliśmy ponad tysiąc podpisów mieszkańców sprzeciwiających się wydłużeniu wejścia w życie zakazu dla kopciuchów do rok 2030. Wielu mieszkańców czekało na to, żeby te najbardziej trujące piece zostały wycofane. Uważamy za wielce szkodliwie prowadzenie dyskusji, czy przepisy które weszły już w życie są dobre, czy złe. Naszym zdaniem podważa to wiarygodności władz samorządowych i zaufanie do prawa -  mówiła przed wtorkowym spotkaniem Kamila Gawrońska-Dickson z Bydgoskiego Alarm Smogowego.  - Teraz powinniśmy się skupić na wypracowaniu wytycznych i narzędzi tak, aby wdrażać te przepisy w życie. Widzimy bardzo pozytywne efekty tych przepisów, ponieważ Urząd Miasta Torunia, Urząd Miasta Bydgoszczy, Urząd Gminy Osielsko informują nas, że jest już ruch w tych urzędach, pojawiają się mieszkańcy, którzy chcą wymienić piece. 


Okrągły stół sprawy walki z zatruwaniem powietrze nie zamknął. Odwrotnie, to dopiero początek i punkt startu do kolejnych działań. Tym bardziej, że przed nami kolejne terminy. Uchwała antysmogowa zakazuje na przykład montażu instalacji klasy 3 i 4, jednak piece zainstalowane przed 1 września 2019, będą mogły być użytkowane warunkowo do końca 2027  roku. Od 1 stycznia 2028 i takie piece także będą musiały zniknąć.  


- Kiedy kończyła się  konferencja, ekolodzy, urzędnicy, samorządowcy, naukowcy, seniorzy, młodzież, wszyscy przemówili jednym głosem, że konferencja była potrzebna. Ich przedstawiciele usiądą teraz z naszymi urzędnikami i razem przygotujemy projekt, którzy wszystkich zadowoli i pozwoli na skuteczną eliminacje z naszego życia kopciuchów – mówił marszałek Piotr Całbecki.

 
A jeśli się uda, będzie można odetchnąć z ulgą. I to pełną piersią.