Już wkrótce, 10 grudnia w Toruniu rozpocząć się mają zdjęcia do filmu „Piernikowe serce” w reżyserii Piotra Wereśniaka. W obsadzie m.in. Olga Bołądź, Katarzyna Kurdej-Szatan, Małgorzata Sochą i Piotr Głowacki. Produkcja realizowana jest ze wsparciem Funduszu Filmowego Kujawy i Pomorze, a toruńska starówka będzie w nim tłem dla ciepłej, filmowej opowieści.
Historia jest taka: 16-letni Janek przyjeżdża do Torunia, do swej babci. Tu spotyka i zaprzyjaźnia się ze swą rówieśniczką Zuzą. A co dalej? Tego to już dowiemy w kinowej sali lub przed telewizyjnym ekranem. W każdym razie jest tu wszystko, co w konwencji dobrego kina familijnego powinno być: uczucia, perypetie, trochę komedii, trochę obserwacji obyczajowych – zwłaszcza dotyczących niełatwych relacji między rodzicami i ich dorastającymi dziećmi. Na dodatek wszystko w wyjątkowym czasie przygotowań do Bożego Narodzenia. Nic więc dziwnego, że filmie „wystąpi’ także toruński jarmark bożonarodzeniowy na Rynku Staromiejskim (zdjęciu). Zdjęcia w Toruniu realizowane będą d 15 grudnia.
Dodajmy, że scenariusz filmu oparty jest na powieści „Marcepanowa miłość” Agnieszki Lis. Tyle tylko, że w książce główny bohater miał na imię Norbert a w filmie będzie Jankiem, natomiast marcepan zamienił się – a jakże by inaczej – w toruński, tytułowy piernik
– Takich filmów, jak „Piernikowe serce”, właściwie się u nas nie robi. Widzowie mają do wyboru albo błahą, oderwaną od rzeczywistości rozrywkę, albo ciężkie kino artystyczne. Tymczasem my proponujemy całkiem na serio opowiedzianą historię obyczajową, ale podaną w nieco lżejszej formie, w dodatku w konwencji kina familijnego. Mieszanka dramatu rodzinnego z komedią daje często świetne efekty, bo widzowie lubią opowieści bogate w warstwie emocjonalnej, ale jednocześnie nie chcą czuć się przytłoczeni. Dlatego nasz film opowie o ważnych sprawach z wdziękiem i trochę „między słowami” – mówi Piotr Wereśniak, reżyser filmu (cytat za materiałami prasowymi TVP)
A Wereśniak to specjalista od takiego, ciepłego, rodzinnego kina sprawdzony. Reżyserował m.in. takie filmy jak „Zakochani”, „Och Karol 2”, „Zróbmy sobie wnuka”, „Nie kłam kochanie”, "Wkręceni"; pracował także przy serialach „M jak miłość, „Barwy szczęścia”, czy „W rytmie serca”.
- To będzie lekka, świąteczna komedia, ale nie banalna. Miałam okazję przeczytać ten scenariusz, wydaje się naprawdę ciekawy. Poprzez nasz Fundusz Filmowy wspieramy takie mocne produkcje, jak na przykład „Chopin, Chopin!” Michała Kwiecińskiego z Erykiem Kulmem, ale takich filmów jak „Piernikowe serce” też potrzebujemy – mówi Edyta Macieja-Morzuch, dyrektor departamentu promocji Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego i koordynator Funduszu. – Obsada jest topowa, a przy tym jest tam silna ekipa aktorów związanych z Toruniem: Olga Boładź, Katarzyna Żak i Piotr Głowacki.
„Piernikowe serce” to produkcja studia Anderegande, realizowana w koprodukcji z Telewizją Polską. Film trafić ma na ekrany kinowe za rok, na przełomie listopada i grudnia 2025 roku. Będzie także dostępny w jednej z popularnych sieci streamingowych.
Film jest jedną z produkcji wspieranych poprzez Fundusz Filmowy Kujawy i Pomorze, prowadzony przez Kujawsko-Pomorski Urząd Marszałkowski. Fundusz wspiera produkcje filmowe realizowane w regionie, co z jednej strony jest dobrą metodą jego promocji, a z drugiej strony buduję markę kujawsko-pomorskiego, jako dobrego miejsca dla branży kreatywnej i filmowej. Fundusz wspiera jednocześnie lokalną gospodarkę - a to dzięki temu, że przy filmowej produkcjach lokowanych w naszym województwie pracują także lokalne podmioty.
- Tak jest także z „Piernikowym sercem”, przy który zaangażowane są trzy kujawsko-pomorskie firmy – dodaje dyrektor Edyta Macieja-Morzuch.
Przyszły rok to kolejne plany Funduszu. Obejmują one między innymi film muzyczny oraz komedię kryminalną „Morderstwo w filharmonii” z Jarosławem Boberkiem, która realizowana będzie w Bydgoszczy.
- Kuchnia tajska w Toruniu to przepis na sukces NASZ WYWIAD
- Kujawsko-pomorski rynek pracy w październiku
