Anioły w Toruniu, myszy w Bydgoszczy. Figurki budzą dużo emocji

Puls Dnia
Region Raport
Biznes Opinie
#
Fot. Agnieszka Bielecka/UMT

Toruń doczekał się nowej atrakcji turystycznej, na razie w skromnym wymiarze. Przy Ratuszu Staromiejskim siedzi od niedawna anioł, od którego docelowo zaczynać się będzie cały anielski szlak. Swoje figurki ma także Bydgoszcz, ale akurat nad Brdą sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i wzbudza spore emocji.

 

Polska moda na figurki rozpoczęła się od Wrocławia. Sympatyczne krasnoludki natychmiast podbiły tam serca młodszych i starszych turystów - początkowo, będąc w niewielkiej liczbie, przypominały o tradycjach Pomarańczowej Alternatywy z lat 80., a dziś, liczone w setkach, są wręcz jednym z symboli stolicy Dolnego Śląska. W ślady Wrocławia zaczęły stopniowo iść inne miasta - w Gdańsku są więc lwy Heweliony, w Krakowie smoki, a w Zielonej Górze bachusy.

Jeszcze w ubiegłym roku władze Torunia zapewniały na łamach dziennika „Nowości”, że nie planują tworzyć podobnego szlaku figurek powołując się m.in. na opinię Narodowego Instytutu Dziedzictwa, zgodnie z którą w mieście już teraz miałoby być dość elementów małej architektury. Od tamtej pory nie minął jednak jeszcze nawet rok, a w Toruniu nastąpiła wolta o 180 stopni i 7 maja odsłonięta została pierwsza figurka na anielskim szlaku.

- Takich figurek w najbliższym czasie znajdzie się kilkanaście, nie tylko w zespole staromiejskim. Do projektu zaprosiliśmy także przedsiębiorców ze starówki, którzy przy swoich lokalach, miejscach użyteczności publicznej, również będą takie statuetki stawiali. Mamy nadzieję, że będzie to kolejna atrakcja miasta - powiedział Łukasz Drygalski, dyrektor Biura Toruńskiego Centrum Miasta.

W naszym regionie swoje figurki posiada także Bydgoszcz - są to myszki. Skąd gryzonie, kojarzące się raczej z Kruszwicą i królem Popielem, akurat na bydgoskich ulicach? Figurki mają nawiązywać do Molly, myszki wymyślonej przez Marka Gatza, stomatologa z Bydgoszczy, który jest autorem książeczek o przygodach zwierzątka.  I właśnie w tym tkwi bydgoska kość niezgody - inicjatywa z figurkami myszek nie wyszła w ogóle od bydgoskich władz. Figurki Molly pojawiły się już tymczasem przy klinice, w której przyjmuje Gatz, przy klubie Eljazz, przy salonie fryzjerskim na Starym Rynku, a od niedawna także przy jednej z kancelarii adwokackich.

-  To prywatna inicjatywa - zaznacza Marta Stachowiak, rzeczniczka bydgoskiego magistratu. - Bydgoszcz nie planuje promować się przez figurki myszy Molly. Myszy nie są w żaden sposób związane z historią i tożsamością miasta. Władze miasta nie prowadzą rozmów dotyczących umieszczenia kolejnych figurek w przestrzeni publicznej. Budowa w miejscu publicznym obiektów małej architektury, a tak trzeba sklasyfikować figurki myszy Molly, wymaga zgłoszenia, do którego należy dołączyć projekt zagospodarowania terenu uzgodniony z ZDMiKP w Bydgoszczy. Inwestycja wymaga również zgody tej jednostki na dysponowanie nieruchomością na cele budowlane. W przypadku lokalizacji przedmiotowej inwestycji na obszarze wpisanym do rejestru zabytków, inwestycja wymaga uprzedniego uzyskania decyzji właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków. W przypadku natomiast realizacji inwestycji w obszarze parku kulturowego, dodatkowo opinii plastyka miasta. Ponadto lokalizowanie w pasie drogowym urządzeń obcych oraz reklam może nastąpić wyłącznie za zezwoleniem właściwego zarządcy drogi, wydawanym w drodze decyzji administracyjnej - wylicza Stachowiak.

Wspomniany Marek Gatz już wcześniej wypowiadał się natomiast w mediach, że jego zdaniem figurki mogą doskonale promować miasto. Wyszukiwarka internetowa łatwo podpowiada hasła „myszki Bydgoszcz”, „myszki w Bydgoszczy” i inne podobne - najwyraźniej internauci wpisują je często.

Szlaki figurek są więc nowością w obu największych miastach regionu, ale tylko Toruń, przynajmniej na razie, daje im w pełni zielone światło i zakłada, że aniołki będą właściwą formą promocji i odpowiednią nowinką na miejskiej mapie. Przykład Wrocławia pokazuje natomiast, że w oparciu o szlak krasnali można rozwinąć szeroko promowany i rekordowo popularny produkt turystyczny. Na gości miasta czeka m.in. krasnalowa aplikacja, można też zbierać kransalowe naklejki oraz pieczątki, ponadto na temat krasnali wydano już kilka książek. Toruński projekt także może zostać zrealizowany na bogato.

- Uważam, że aniołki mogą stać się naprawdę ciekawą miejską atrakcją - mówi Paulina Pawlewicz, przewodnik po Toruniu. - Toruń to miasto często wybierane jaki główny kierunek wycieczek i integracji szkolnych. Młodsi słuchacze uwielbiają wszelkie pomniki, rzeźby czy statuetki. Wystarczy zobaczyć, jaką furorę robi piesek Filuś. Aniołki mogą stać się punktem do poszukiwań na trasie gier miejskich, a może powstaną nawet nowe miejskie legendy?

Swoje gry miejskie w oparciu o toruńskie figurki, oczywiście wtedy, gdy będzie ich więcej, będą zapewne przygotowywać biura przewodnickie, natomiast Biuro Toruńskiego Centrum Miasta już teraz otwarcie zapowiada powstanie anielskiej aplikacji i kody QR pozwalające dowiedzieć się więcej o poszczególnych aniołach - każdy z nich ma bowiem wyglądać inaczej. Szlak, na razie bardzo skromny, może więc szybko zyskać sporą popularność i odgrywać całkiem znaczącą rolę w turystycznej ofercie Torunia, zwłaszcza tej przeznaczonej dla najmłodszych gości.

 

CZYTAJ WIĘCEJ: