Będą szkolić się w Toruniu i Chełmży, a potem popłyną w rejs z Iławy do Gdyni. Młodzi żeglarze rozpoczynają przygodę z Toruńskim Towarzystwem Tradycji Morskich. NASZA ROZMOWA

Puls Dnia
Region Raport
Biznes Ludzie
Młodzi żeglarze z Torunia popłyną do Gdyni
Fot. Facebook Piotr Niedlich

Toruńskie Towarzystwo Tradycji Morskich rozpoczęło żeglarskie zajęcia dla młodzieży szkół średnich. Program obejmuje naukę żeglowania pod okiem doświadczonych instruktorów. Zajęcia będą odbywały się na Przystani Toruń i na jeziorze Chełmżyńskim. W planach przewidziane są również weekendowe rejsy na Jezioraku i letni spływ z Iławy do Gdyni. Skąd pomysł, by w Toruniu i okolicach szkolić młodych żeglarzy? O tym rozmawiamy z Piotrem Niedlichem, pomysłodawcą programu, Jachtowym Sternikiem Morskim i Instruktorem Żeglarstwa PZŻ.

Piotr Niedlich

Czym jest Toruńskie Towarzystwo Tradycji Morskich?

To jest stowarzyszenie, które w tym roku liczy sobie 30 lat. Zostało powołane przez grupę pasjonatów żeglarstwa, ale także lokalnej historii. Oprócz tego, że żeglujemy, szkolimy i zarażamy naszą pasją inne osoby, to także mówimy o tym, jakie związki nasz region, a zwłaszcza Toruń, ma z morzem. Toruń był przecież portem morskim przez wiele lat. Pierwsza szkoła marynarki wojennej powstała tutaj. Legendarna fregata Dar Pomorza została zakupiona ze składek mieszkańców województwa pomorskiego. Zwłaszcza Torunia, który był wtedy stolicą tego województwa. Toruńskie Towarzystwo Tradycji Morskich liczy kilkudziesięciu aktywnych członków. Prowadzimy szkoleniową działalność żeglarską, organizujemy rejsy i wodne eventy.

Teraz rozpoczynacie program dla młodych adeptów żeglarstwa?

Będziemy kształcili i szkolili młodych żeglarzy - młodzież ze szkół średnich, którzy w przyszłości będą mogli sami pływać, zarażać swoją pasją i też szkolić innych. Nasz pomysł nawiązuje do budowy jachtu morskiego przez województwo. Nazbierała nam się grupa ponad 20 młodych ludzi. Do pracy z nimi skierowaliśmy kilku naszych instruktorów żeglarstwa i osób do obsługi organizacyjnej. Będziemy tę młodzież szkolić przez kilka najbliższych miesięcy na swoim sprzęcie oraz toruńskiego MOSiR-u. Sprzęt mosirowski jest nad Wisłą w Toruniu, natomiast nasz na Jeziorze Chełmżyńskim. Uświetnieniem i zakończeniem tego krótkiego programu ma być w tym roku rejs z Iławy do Gdyni, gdzie mamy przybyć 13 lipca. To jest dokładnie data 95. rocznicy podniesienia bandery na Darze Pomorza. Będziemy brać udział w tych uroczystościach. Ilekroć tam przybywamy, to jesteśmy witani, fetowani i oprowadzani po statku przez jego byłych kapitanów, oficerów i członków załogi. W tym roku chcemy popłynąć z większą grupą młodzieży, która będzie brała udział w naszym programie.

Czego dokładnie będą uczyli się uczestnicy?

Będziemy korzystali z naszego doświadczenia instruktorskiego. Młodzież będzie uczyła się podstaw żeglarstwa i wszystkiego, co jest z żeglarstwem związane, czyli etyki i etykiety żeglarskiej. Pozna przepisy panujące na wodzie i budowę jachtu. Chcemy też to powiązać z naszą działalnością historyczną, czyli będziemy mówili o tym, jakie związki nasz region miał i ma z morzem i jak ważny był rozwój Polski morskiej dla niepodległej Rzeczpospolitej.

Jak ocenia pan pomysł budowy jachtu morskiego przez samorząd województwa?

Ja wiem jak cenny i ważny może być dla młodego człowieka rozwój przez żeglarstwo. Czego to uczy? Odpowiedzialności, samodzielności, pracy zespołowej, odporności na stres, pokory wobec natury. Żeglarstwo też kształtuje liderów. Daje takie przymioty i cechy, które potem przydają się w życiu dorosłym. Jestem głęboko przekonany, że wykorzystanie tego jachtu do pracy z ludźmi młodymi, będzie tworzyć takie osoby i charaktery. Jeszcze nie wspomniałem o grupie osób wykluczonych, która będzie miała możliwość pływania, co jest rzeczą bezcenną. Rzadko się zdarza, żeby mogli korzystać z takich okazji gdzieś indziej.

Wasz projekt skierowany jest dla młodzieży toruńskiej, a jak to wygląda w regionie?

Mamy w naszym województwie wiele świetnych klubów żeglarskich i myślę, że byłoby fajną rzeczą, gdyby takie programy powstawały w innych ośrodkach. Myślę, że są ludzie chętni, którzy by to stworzyli i poprowadzili. Trzeba tylko ich trochę zdopingować i pomóc. Mamy przecież świetne ośrodki żeglarskie w Grudziądzu, Bydgoszczy, Włocławku, Brodnicy, Chełmży... . Gdyby tam powstawały grupy młodzieżowe, mielibyśmy doskonały punkt wyjścia do tego, by ten wojewódzki jacht miał dla kogo pracować i przynosił nam doskonałe efekty wychowawcze.