To był naprawdę co najmniej przyzwoity mecz Polaków, w dodatku pełen momentów wręcz dobrych. Mistrzostwa Europy zaczynamy od porażki. ale z gatunku tych, po których reprezentacja zbiera opinie raczej pochwalne W futbolu regionalnym odbył się za to finał Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Tu takich emocji zabrakło, szczególnie na trybunach.
Na mistrzostwach świata w Katarze Biało-Czerwoni niby z grupy wyszli, ale aż do pucharowego meczu z Francją długo razili grą pasywną, mało przyjemną dla oka, taką, którą oglądaliśmy tylko dlatego, że prezentował ją nasz zespół, a nie dlatego, że był to futbol ciekawy. Ubiegły rok przyniósł z kolei wpadki w eliminacjach bieżącego Euro, w tym klęskę z Mołdawią, i ogólne zniechęcenie drużyną ery Fernando Santosa.
Na tym tle nasze niedzielne hamburskie poczynania to naprawdę poziom wyraźnie wyższy. W tabeli punktów za to nie ma, ale za piłkarską Polskę z dnia 16 czerwca zdecydowanie wstydzić się nie musimy. Były oczywiście chwile, gdy nasz zespół był spychany do głębokiej defensywy, zdarzały się błędy obrońców, skończyło się wreszcie na wyniku, który i tak jest pierwszym krokiem na naszej tradycyjnej ścieżce „mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor”. Ale mimo wszystko to nie był przecież zespół, który czeka wyłącznie na ewentualną kontrę, tylko reprezentacja, która na Holandię wyszła z wolą walki. Polacy szukali swoich szans, mieli dobre okazje. Ba, celnych strzałów mieli w niedzielę więcej od niderlandzkich faworytów. W piłce premii za ładne przegrane nie ma, więc w praktyce nie daje nam to zbyt wiele, ale coś jednak pozostaje - podstawa do tego, by przed następnymi meczami móc mieć przynajmniej nadzieję. Być może będzie to zbyt mało, być może szczególnie Francuzi tę nadzieję nam rozwieją, ale przy naszych wieloletnich reprezentacyjnych bolączkach i nierzadkim kaleczeniu futbolu już samo zagranie normalnego meczu z wysoko notowanym przeciwnikiem sprawiło, że pojawiły się komentarze o „najlepszym spotkaniu od wielu lat”. Czy mecz z Holandią taki był faktycznie, czy może jednak nie był, to już kwestia do dłuższej dyskusji, ale wstydu nie było na pewno.
A że nasz portal jest portalem regionalnym, pora na lokalne akcenty. Kibicowaliśmy w naszych miastach w specjalnych strefach kibica i przynajmniej te w Bydgoszczy i Toruniu cieszyły się całkiem sporym zainteresowaniem tych, którzy wychodzą z założenia, że co jak co, ale mecz kadry najlepiej smakuje, gdy tę kadrę wspiera się w większym gronie. Nasi byli też na meczu w Hamburgu, a władze Radziejowa powinny pomyśleć o nagrodzie za promowanie miasta dla kibiców, którzy wywiesili flagę z nazwą miasta akurat na takiej trybunie, gdzie flaga ta raz po raz była doskonale eksponowana w transmisji na cały świat. Radziejów nie był jednak jedyny, bo dało się wychwycić też fanów z Inowrocławia oraz Żnina, a nie wykluczam, że wśród wielu flag mogłem przeoczyć jeszcze jakąś inną.
W regionie piłkarskie święto miało mieć miejsce w ostatnią środę, ale świętem do końca nie było. Stali czytelnicy kujawy-pomorze.info mogą pamiętać, że zacierałem ręce na regionalny finał Pucharu Polski pisząc, że będzie to futbolowe wydarzenie, oczywiście jak na skalę naszego województwa. No i niestety, z wydarzenia wiele nie wyszło, bo w Toruniu kibicowali jedynie fani Elany, a kibice Zawiszy postanowili mecz zbojkotować. Poszło o liczbę biletów przeznaczonych dla gości - Zawisza życzył sobie ich więcej niż było przewidziane. Da się bydgoszczan zrozumieć, bo fanów mają wielu, da się też zrozumieć torunian, że nie ustąpili, bo tutejszy Stadion Miejski okazały nie jest i ewentualne spełnienie oczekiwań przyjezdnych oznaczałoby, że zajęliby oni rzeczywiście sporą część trybun. Niestety, jak to zwykle bywa w takich kibicowskich przypadkach, kompromis został przez fanów Zawiszy odrzucony i skoro nie mogli wejść na obiekt tak licznie, jak wejść chcieli, nie weszli wcale wybierając bojkot. Szkoda, bo najważniejszy mecz sezonu w regionie powinien jednak odbyć się z udziałem kibiców obu zespołów, gdyż bez tego święto jest jakby niepełne. Piłkarsko widowiska wielkiego też nie było, odnotujmy więc, że Puchar Polski na szczeblu województwa zdobyła Elana po wygranej 1:0.
W przyszłym sezonie torunian czeka gra na szczeblu ogólnopolskim, kto będzie rywalem, wskaże los, ale chciałoby się, żeby przyjechała do nas jakaś uznana krajowa marka. Jak spadać, to z wysokiego konia.
CZYTAJ WIĘCEJ: