Obyś na granicy postał. Trwa protest branży transportowej. NASZ KOMENTARZ

Biznes Opinie
m
Fot. 123rf

Trwa protest branży transportowej. Wśród blokujących przejścia graniczne są również przewoźnicy z kujawsko-pomorskiego (piszemy o tym TUTAJ). Poniżej komentarz Mariusza Załuskiego w sprawie protestu.

 

Najbardziej ruszył mnie gorzki żal pana kierowcy, zdrowo przemarzniętego, który w telewizorze stwierdził, że zazdrości Ukraińcom. A zazdrościł im jednego: że w transportowym konflikcie ukraiński rząd stoi za swoimi kierowcami murem. I robi, co może, żeby ich wesprzeć. A nasz? A nasz akurat odchodził w niebyt, więc miał co innego na głowie.


Bo niestety to się nazywa trafić na zły czas. Polska zajmuje się dziś nowym sejmem, nowym rządem i długą, coraz dłuższą i smutniejszą litanią tematów do rozliczania ekipy, która przez 8 lat trzymała władzę w kraju. A branża transportowa – też nasza, kujawsko-pomorska, bo nasi też są w Hrebennem - woła o pomoc. Bo choć wciąż jesteśmy tu europejską potęgą, to potęgą w opałach, wypychaną z rynku przez potęgę całkiem nową - ukraińskie firmy, korzystające z rozwiązań przyjętych na czas wojny. Transportowcy ruszyli do boju 6 listopada i co się od tamtej pory zmieniło? Co do realizacji postulatów - nic. Tyle że poza naszymi blokującymi pojawili się blokujący Ukraińcy, dołączyli rolnicy, kocioł zrobił się większy, a odchodzący minister jak zwykle tylko rytualnie zaklinał, że: „Unia temu winna”.


I jeśli ktoś miał wątpliwości, czy całe to wielotygodniowe oddawanie władzy, betonowanie przywilejów i tworzenie bezsensownego rządu na chwilę komuś zaszkodziło, to śpieszę z odpowiedzią, że jak najbardziej. Choćby tysiącom ludzi z branży transportowej. I między innymi temu przemarzniętemu kierowcy, który zazdrości Ukraińcom.