W proteście na polsko-ukraińskiej granicy biorą też udział transportowcy z kujawsko-pomorskiego. Relacja z Hrebennego

Biznes Region
Biznes Ludzie
m
Fot. 123rf

Od 6 listopada trwa protest polskich przewoźników drogowych, blokujących przejścia graniczne z Ukrainą. Protest niezwykle istotny – bo dotyczący przyszłości całej polskiej branży transportowej. W Hrebennem są również kujawsko-pomorscy przewoźnicy, skontaktowaliśmy się z nimi.


Transportowcy rozpoczęli protest z trzema głównymi postulatami: wprowadzenia zezwoleń na przewozy komercyjne dla firm transportowych z Ukrainy, wyłączenia polskich pojazdów z ukraińskiej kolejki elektronicznej e-Czerga i stworzenia dla polskich samochodów zwykłej kolejki oraz wprowadzenia zakazu rejestracji w Polsce firm transportowych z kapitałem spoza Unii Europejskiej. Polscy przedsiębiorcy podkreślają, że funkcjonujący obecnie system, dający większe możliwości ukraińskim firmom, wypycha polskich przewoźników z przewozów. Po kilku tygodniach protestu postulaty są wciąż aktualne, a na granicy doszło do eskalacji konfliktu.


W środę w Warszawie odbyło się spotkanie szefa Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu Waldemara Jaszczura oraz ministra infrastruktury w nowym, „dwutygodniowym” rządzie PiS - Alvina Gajadhura. Protestujący zadeklarowali, że wycofają się z dwóch już zaplanowanych nowych akcji protestacyjnych. Z kolei minister Alvin Gajadhur stwierdził, że efektem spotkania będą wzmożone kontrole, prowadzone na drogach dojazdowych prowadzących do przejść granicznych, które są blokowane. Minister oświadczył, że w kontrolach obok Inspektoratu Transportu Drogowego będą uczestniczyli również funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej, Straży Granicznej oraz policji.


Dodajmy, że obowiązek posiadania przez ukraińskich przewoźników zezwoleń transportowych zawiesiła Unia Europejska (w geście pomocy w transporcie zaopatrzenia dla walczącej z Rosją Ukrainy). Stało się to za zgodą polskiego rządu.


W proteście biorą też udział przewoźnicy z naszego regionu. Skontaktowaliśmy się z GRZEGORZEM CHEŁMINIAKIEM, wiceprezesem Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych, który protestuje w Hrebennem:

Kujawsko-pomorscy przewoźnicy również biorą udział w proteście?


Tak, ja na przykład już po raz kolejny jestem na granicy, w Hrebennem.


I jak dziś – w czwartek rano – wygląda tam sytuacja? Wczorajsze rozmowy w Warszawie coś zmieniły?
 

Na razie nie widzimy żadnych owoców wczorajszych rozmów. Chociażby tego, o czym informował minister Gajadhur - że będzie tu działała inspekcja, że służby kontrolne, łącznie z KAS-em, będą sprawdzały poprawność dokumentów, że będą kontrole przewożonych ładunków. W chwili obecnej tego nie ma.
Dla mnie to druga noc nieprzespana - pracujemy w sposób konkretny, sprawdzamy dokumenty, choć nie my powinniśmy to wykonywać. Chcielibyśmy wsparcia naszych władz, żeby się tym zainteresowały.

Orientuje się pan może, ilu kierowców z naszego regionu bierze udział w proteście?
 

Nie, takich szczegółowych informacji nie mamy. 
 

Postulaty zostają więc wciąż aktualne? Chociażby ten dotyczący powrotu zezwoleń dla firm ukraińskich?
 

Tak, ale podkreślmy, że chodzi o przewozy komercyjne. Wiadomo, że przewozy humanitarne czy „zbrojeniówka” wjeżdżają poza kolejnością. Bo niestety to te przewozy komercyjne, z powodu braku odpowiednich rozporządzeń, wyniszczają polskie firmy z dnia na dzień. Nasze postulaty składamy do ministerstwa infrastruktury i protestujemy.

Zdjęcie ilustracyjne.