Wylewać megawaty do Wisły? Bez sensu! W Toruniu powstać ma instalacja do odzyskiwania ciepła ze ścieków

Puls Dnia
Region Raport
Biznes Region
t
Fot. Ryszard Warta

W Toruniu powstać ma innowacyjna w skali kraju instalacja do odzyskiwania ciepła ze…ścieków. To jeden ze wspólnych projektów, które mają być realizowane we współpracy miasta z PGE - największym w Polsce dostawcą ciepła sieciowego. Dziś (wtorek, 3 grudnia) prezydent Torunia Paweł Gulewski, prezes zarządu grupy PGE Energia Ciepła Grzegorz Krystek oraz Wojciech Dobrak, prezes zarządu spółki PGE Toruń podpisali list intencyjny o współpracy.      

Ciepło ze ścieków? Dziś nawet z nich da się "wycisnąć" energię. Za kilka lat w Toruniu, a dokładniej w obrębie miejskiej oczyszczalni ścieków przy Szosie Bydgoskiej działać ma pionierska w Polsce instalacja pozwalająca na odzyskiwanie energii cieplnej ze ścieków. Technologia już jest, warto więc z niej skorzystać. Tym bardziej, że czego jak czego, ale ścieków nam raczej nie zabraknie.             
 

Czyste ciepło
- Oczyszczone już ścieki są niezwykle efektywnym źródłem ciepła odpadowego. Mają one temperaturę kilkunastu, nawet do ok. dwudziestu stopni Celsjusza. W  pompach ciepła podwyższyć ją można niemal  do wymaganej w naszym systemie temperatury kilkudziesięciu stopni. Tymczasem to ciepło jest dziś marnowane – mówi  Wojciech Dobrak, prezes spółki PGE  Toruń.  - Po wstępnym przeliczeniu potencjału toruńskiej oczyszczalni, zdecydowaliśmy, że nie możemy i nie chcemy tego tak zostawić. Dlatego przygotowujemy się do budowy pompy, czy całego kompleksu pomp ciepła przy oczyszczalni. Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z zarządem Toruńskich Wodociągów.  Z tamtej strony jest bardzo pozytywne podejście.
 

Ze strony miasta też jest zielone światło i pełne wsparcie dla tego pomysłu. – To jest źródło ciepła które przecież nigdy się nie skończy. Cała ta instalacja będzie instalacją innowacyjną. Wchodzimy w ten sposób na najwyższą półkę technologiczną w zakresie pozyskiwania ciepła. Będziemy więc temu projektowi kibicować i współpracować przy jego realizacji – podkreśl prezydent Torunian, Paweł Gulewski. 


Biznes na kilkadziesiąt milionów 
Plany są wciąż jeszcze wstępne i zbyt wcześnie, by mówić o konkretnych datach uruchomienia instalacji - prezesi PGE orientacyjnie wskazują na lata  2027-2028,  jej technicznych detalach ani o dokładnych kosztach tej inwestycji. Można za to je szacować. Jak ocenia prezes Dobrak, wyprodukowanie jednego megawata w tej technologii to inwestycja rzędu 4-5 milionów zł.  – Chcielibyśmy wybudować instalację dającą ok. 15 megawatów, to jest minimalny potencjał, jaki daje toruńska oczyszczalnia i rzeczywiście jest on bardzo obiecujący. Dokładne koszty będą znane za dwa, trzy lata – dodaje prezes PGE Toruń SA.

  
Czy Toruń będzie pierwszym polski miastem „grzejącym się” także na ściekach? Szansa jest, choć gwarancji nie ma. Jak portalowi kujawy-pomorze.info powiedział prezes PEG, Grzegorz Krystek, podobne plany ma już także Rzeszów. 
 

Stały partner   
List intencyjny nie dotyczy tylko tego jednego „ściekowego" projektu. 
- Współpracujemy bardzo blisko ze spółką PGE Toruń, od dobrych już dekad. Ponad 90 procent ciepła w Toruniu to PGE, to nasz sprawdzony partner. Jeszcze w tym roku, w czerwcu podpisaliśmy bardzo ważny dokument: umowę dotyczącą włączenia dużego zasobu gminnego, ponad 50 lokali, do systemu ciepłowniczego. Kolejne kroki przed nami  - mówi Paweł Gulewski. 
 

Prezydent Torunia wskazuje m.in. na modernizację i rozbudowę systemu grzewczego miasta, także na współpracę miejskich spółek z PGE przy inwestycjach.  – W zachodniej części miasta budowana będzie nowa baza tramwajowa i autobusowa, to wielki kompleks, który trzeba będzie i ogrzać, i  schłodzić.   

  
- PGE Energa Ciepła to największy dostawca ciepła sieciowego w Polsce. Mamy swoje aktywa także  w Toruniu i chciałbym bardzo podziękować za to, jak ta współpraca wygląda. Od roku 2017 w Toruniu pracujemy już tylko na źródłach nisko- i zeroemisyjnych – podkreśla prezes Grzegorz Krystek.  - PGE bardzo mocno inwestuje w dekarbonizację, w to żeby ograniczać emisję gazów cieplarnianych z naszych źródeł. Dotychczas dekarbonizacja pochłonęła 2,7 mld złotych. Na lata 2024-2030 planujemy wydatki rzędu 8 mld zł. To są bardzo duże inwestycje.  
 

Coraz więcej zielonego 
Zwiększanie udziału źródeł odnawialnych w miksie  energetycznym to nie tylko kwestia chęci, ale i obowiązków nakładanych przez prawo.  -  O tym, czy system ciepłowniczy jest efektywny energetycznie decyduje to, w jaki sposób, zgodnie z obowiązującą dyrektywą o efektywności energetycznej, wykorzystuje nisko- i zeroemisyjne źródła paliwa. Dzisiaj, wystarczy, że wprowadzane jest ciepło produkowane w kogeneracji, czyli równocześnie z energią elektryczną. Tak właśnie dzieje się w naszej elektrociepłowni w Grębocinie, produkujemy tam ciepło i energię elektryczną razem w naszych turbinach gazowych – tłumaczy prezes Wojciech Dobrak. - Już od 2028 roku system będzie musiał mieć zwiększony udział ciepła w kogeneracji do 80 proc. Jesteśmy w stanie to zrobić naszymi maszynami, ale również w tym systemie będzie musiało być ok. 5 proc. ciepła zielonego. Dziś już mamy część ciepła zielonego chociażby z geotermii czy produkowanego z biogazu w MPO, ale zależy nam, żeby to ciepło było pozyskiwane także z innych źródeł. W roku 2035 już 35 proc. ciepła będzie musiało być z OZE, w roku 2045 ponad  50 proc.,  a w roku 2050 prawie 100 procent. 
 

Udziały bez zmian
Przypomnijmy, że toruński samorząd jest mniejszościowym udziałowcem  PGE Toruń SA zawiadującej m.in. gazowa elektrociepłownią w Grębocinie. Udział miasta to 4,57 proc. i to się w najbliższym czasie  nie zmieni. - Na razie nic z naszym udziałem w PGE nie będziemy robić. Żadnych kierunkowych decyzji w tym zakresie nie ma – powiedział portalowi kujawy-pomorze.info prezydent Paweł  Gulewski.