Walka o prezydencką reelekcję: w Grudziądzu na pewno, w Bydgoszczy, Toruniu, Włocławku -pewnie tak, w Inowrocławiu na pewno nie

Region Raport
Biznes Opinie
Wybory samorządowe odbędą się wiosną przyszłego roku
Fot. 123.rfr

Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo  kto. Wiadomo tylko jak: w wyborach bezpośrednich,  wiosną przyszłego roku, wybierzemy wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Jak wygląda przedwyborczy pejzaż w największych miastach regionu?

- Jest wiele projektów, które chciałbym kontynuować, więc zdecydowanie tak, będę walczył o reelekcję -  tak w niedawnym wywiadzie dla kujawy-pomorze.info mówił prezydent Grudziądza, Maciej  Glamowski. 
 

Jest to pierwsza i jak dotąd jedyna tak konkretna  zapowiedź walki o reelekcję. Założyć można, aczkolwiek ze sporą dozą prawdopodobieństwa,  że poza Grudziądzem, do pojedynku o powtórny wybór dojdzie także w Bydgoszczy, Toruniu i Włocławku. Inna sytuacja jest w Inowrocławiu, gdzie urzędujący prezydent Ryszard Brejza wystartował z sukcesem w jesiennych wyborach parlamentarnych, tam więc reelekcji nie będzie. 


Bydgoszcz    

Rafał Bruski kończył będzie w najbliższych miesiącach swą trzecią kadencję prezydenta Bydgoszczy. W ostatnich wyborach, w roku 2018, popierany przez Nowoczesną i Platformę Obywatelską zdobył mandat w pierwszej turze dostając 54,64 proc. głosów i  pewnie pokonując kandydata PiS, Tomasza Latosa (29,60 proc.). Wcześniej, w roku 2014 Rafał Bruski wygrał w drugiej turze, zdobywając 57,11 proc. w starciu z Konstantym Dombrowiczem (42,89 proc).  
Czy prezydent Bydgoszczy podjął już decyzję o starcie? Tego jeszcze nie wiemy.  - Prezydent w stosowanym czasie sam będzie przekazywał informacje w tym temacie – poinformował na rzecznik prezydenta Bydgoszczy, Marta Stachowiak.

 
A jeśli wystartuje, to z kim zmierzy się w przyszłym roku? Prawie pewne jest, że swego kandydata wystawi  PiS, ale raczej nie będzie to Tomasz Latos, popularny bydgoski poseł tej partii pięciu kadencji, szef  komisji zdrowia w ostatniej z nich, który krótko przed ostatnimi wyborami został niepodziewanie skreślony listy  wyborczej i praktycznie zniknął z polityki. 
 

Toruń    

Michał Zaleski: pięć kadencji, 21 lat na stanowisku prezydenta miasta. Jeden z dwóch  - wraz z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim - ostatnich prezydentów miast wojewódzkich, którzy pełnią swój urząd niezmiennie, od pierwszych wyborów bezpośrednich w roku 2002. Gdyby w roku 2024 Michał Zaleski wygrał, byłby ostatnim, bo w poniedziałek (20 listopada) prof. Majchrowski oficjalnie ogłosił, że w kolejnych wyborach nie wystartuje.     

Tylko w pierwszych wyborach walczyć musiał w drugiej turze, w której niewielką przewagą  pokonał Jana Wyrowińskiego (50,95 proc do 49,04 proc). We wszystkich kolejnych wyborach: w roku 2006, 2010, 2014 i 2018, startując zawsze z własnym komitetem, Michał Zaleski wygrywał pewnie w pierwszej turze, zdobywając odpowiednio: 70,62 proc., 65,59 proc., 70,27 proc. i 55,42 proc. 
 

Czy Michał Zaleski zawalczy o kolejną kadencję? Tego także jeszcze nie wiadomo. W niedawnym wywiadzie dla dziennika „Nowości”, prezydent stwierdził, że ma na tę decyzję „nieco czasu”.  Warto jednak dodać, że prezydent Torunia nigdy nie spieszył się z deklaracją wyborczego startu.    
 

W ostatnich wyborach jego głównym przeciwnikiem był kandydat Platformy, Tomasz Lenz, który zdobył 23,78 proc. głosów. W ostatnich wyborach parlamentarnych, Tomasz Lenz, po kilku kadencjach w Sejmie, zdobył miejsce w Senacie i o fotel prezydencki walczyć raczej nie będzie. Nieoficjalnie sporo się za to mówi, że rękawicę Michałowi Zaleskiego (jeśli oczywiście ten zdecyduje się na start) rzucić może Grzegorz Karpiński (PO) – rocznik 1976, prawnik, przez dwie kadencje toruński radny, poseł dwóch kadencji, wiceminister w resortach sportu oraz spraw wewnętrznych. Przypomniał o  sobie w ostatnich wyborach. Wprawdzie nie udało mu się zdobyć miejsca w Sejmie, ale prowadził jedną z najbardziej zauważalnych w mieście kampanii. Czy wiosenne wybory staną w Toruniu pod znakiem pokoleniowego  pojedynku? Czas pokaże.

 

Włocławek  

We Włocławku drugą kadencję kończyć będzie wiosną popierany przez PO Marek Wojtkowski. Zarówno w wyborach 2014 roku jaki w roku 2018 o mandat musiał walczyć także w drugiej turze. W roku 2014 pokonał przedstawiciela lewicy, Andrzeja Pałuckiego (64,62 proc do 35,38 proc), cztery lata później z podobnym wynikiem zwyciężył z kandydatem PiS, Jarosławem Chmielewskim (63 do 37 proc.). 
Ten ostatni, przez wiele lat dyrektor WORD we Włocławku, od roku 2018 jest członkiem zarządu włocławskiego Anwilu SA (grupa Orlen). Czy w roku 2024 dojdzie do rewanżu za pojedynek  z 2018 roku? Według niektórych opinii, to bardzo możliwa opcja. 
 

Grudziądz   
 

Jak już pisaliśmy, przynajmniej w Grudziądzu wiadomo na pewno, że urzędujący prezydent. Maciej Glamowski starać się będzie o reelekcję. Wśród kujawsko-pomorskich prezydentów miast, ma on najkrótszy staż: w roku 2018 po raz pierwszy zdobył to stanowisko. W drugiej turze pokonał wtedy kandydata PiS, Andrzej Guzowskiego (60,16 proc do 39,84 proc). Maciej  Glamowski startował z własnego komitetu Sojusz Obywatelski Grudziądz, wspierany jednak przez PO.
Ilu będzie miał w 2024 kontrkandydatów? To się dopiero okaże, już teraz można jednak założyć, że wśród nich znajdzie się przedstawiciel PiS. 
 

Inowrocław     

Tu za to wiadomo na pewno, że reelekcji nie będzie – Ryszard Brejza (PO), jeden z samorządowych weteranów, prezydent Inowrocławia od roku 2002, zdobył 15 października miejsce w Senacie i ze stanowiskiem w samorządzie, po pięciu kadencjach, musiał się pożegnać. 

W 2010 i 2018 Ryszard Brejza wygrywał już w pierwszej turze, w roku 2014 stoczył ostry bój z Marcinem Wrońskim (Nowy Inowrocław), w drugiej  turze wygrywając większością zaledwie 347 głosów. Za  to w ostatnich wyborach bezproblemowo wygrał z kandydatem  PiS, Ireneuszem Stachowiakiem (58,48 proc, do 24,93 proc.).

Kto może zawalczyć o fotel po Ryszardzie Brejzie? Nieoficjalnie mówi się, że zainteresowanych może być kilkoro: z grona współpracowników dotychczasowego prezydenta wymienia się nazwiska byłych wiceprezydentów - Ewy Koman i Wojciecha Piniewskiego oraz przewodniczącego Rady Miejskiej, Tomasza Marcinkowskiego. A jeśli chodzi o PiS, to nasi informatorzy stawiają na Ireneusza Stachowiaka.  Jest też już jeden znany kandydat: jeszcze w październiku start w wyborach na prezydenta Inowrocławia zapowiedział Arkadiusz Fajok, działacz sportowy, trener drużyny piłki ręcznej Ekoserwis Damy Radę Inowrocław i przedsiębiorca prowadzący szkołę nauki jazdy.  


  •  

     

Do wyboru na wybory
   
Zanim karuzela z kandydatami rozkręci się na dobrze, wcześniej kręcić się będzie karuzela z datami wyborów. Możliwości jest kilka. Poprzedni Sejm, ustawą z 22 września 2022 roku wydłużył obecną kadencję samorządową do 30 kwietnia 2024 roku. Według Kodeksu wyborczego, datę wyborów wyznacza premier na dzień wolny od pracy wypadający nie wcześniej niż 30 dni i nie później niż 7 dni przez upływem kadencji, czyli między 31 marca a 23 kwietnia 2024 roku. W praktyce oznacza to, że do wyboru pozostają:
•    7 kwietnia
•    14 kwietnia
•    21 kwietnia. 
•    31 marca odpada, bo na ten dzień przypada w przyszłym roku Wielkanoc.