Jak animozje bydgosko-toruńskie widzą przedsiębiorcy? Wygląda na to, że nie mają one dla nich większego znaczenia, bo najważniejszy jest biznes. Pytanie więc, czy biznesowy lobbing może pomóc całemu regionowi w odpowiednim wykorzystaniu potencjału w rywalizacji z ogólnopolską konkurencją?
„Animozje bydgosko-toruńskie z perspektywy przedsiębiorców, w tym tych ze stolicy” – taki temat zaproponowały nowe władze regionalnego Business Centre Club na „zapoznawcze” konferencje prasowe. Temat z daleka pachnie kontrowersjami i emocjami, nic więc dziwnego, że zainteresowanie było spore. Przypomnijmy, że władze BCC zmieniły się w maju, a w poniedziałkowych (24 czerwca) spotkaniach brały udział wszystkie najważniejsze osoby regionalnego BCC - nowy dyrektor Loży Bydgosko-Toruńskiej Daniel Kubiak, nowy kanclerz Loży Bydgoskiej Tomasz Laskowski i obecny kanclerz Loży Toruńskiej Zbigniew Wyszogrodzki, a także sam prezes BCC Jacek Goliszewski. Dla pełnej regionalnej równowagi, konferencje -połączone z krótkim panelem dyskusyjnym – były dwie, zorganizowano je tego samego dnia najpierw w Toruniu, a następnie w Bydgoszczy.
W ramach toruńskiego spotkaniu debatowali również wiceprezydent Torunia Adam Szponka, Łukasz Szarszewski z Centrum Wsparcia Biznesu oraz Maciej Kanabaj z Urzędu Marszałkowskiego.
Co z tymi animozjami?
Z deklaracji przedstawicieli biznesu wynika, że animozje bydgosko-toruńskie ani nie spędzają im snu z powiek, ani nie wpływają specjalnie na ich działalność, bo współpraca wydaje się koniecznością.
- Przedsiębiorcy potrzebują dialogu i komunikacji, choćby po to, żeby moc przedstawiać ustawodawcy swoją perspektywę – mówił Tomasz Laskowski, torunianin od 12 lat (pochodzi z Pomorza), szefujący dziś Loży Bydgoskiej i przyznający, że skomplikowanych bydgosko-toruńskich relacji nie rozumie.
Również dyrektor Daniel Kubiak podkreślał to, co łączy biznes - choćby wspólne inwestycje i dobrą współpracę na poziomie operacyjnym. Wiceprezydent Adam Szponka, wskazując na zrozumiałą konkurencję bydgoskich i toruńskich firm, zwrócił też uwagę na aspekt konkurowania Bydgoszczy i Torunia z dużymi aglomeracjami z innych regionów i konieczność współpracy w tym zakresie. - Otoczenie naszego regionu to Gdańsk, Poznań i Łódź. Wszystko to silne ośrodki, z dużym potencjałem, inwestujące w swój rozwój – podkreślał wiceprezydent Torunia.
Wniosek jest jeden - tylko połączone potencjały Bydgoszczy i Torunia mogą realnie konkurować z ekspansywnie rozwijającymi się sąsiadami.
Wiceprezydent Szponka wskazywał też wciąż nierozwiązany problem komunikacyjny miedzy dwiema stolicami województwa - nie połączonych bezkolizyjnymi, szybkimi arteriami - który tę współpracę ewidentnie utrudnia.
Co w takim razie sprawia, że oba główne ośrodki, mimo konieczności konkurencji z większymi aglomeracjami, rozwijają się jednak w dużej mierze „równolegle”, a nie synergicznie – tworząc chociażby odrębne ZIT-y? Z wypowiedzi przedstawicieli biznesu wynikało, że na pewno nie jest to decyzja przedsiębiorców.
Sztuczna inteligencja po bydgosku i toruńsku
Sporą część dyskusji zajęły problemy biznesowych wyzwań, związanych ze sztuczną inteligencją, która w zgodnej opinii dyskutantów zmieni polską gospodarkę w krótkiej perspektywie 5-10 lat i której nie powinno się postrzegać jedynie w kategorii potencjalnych zagrożeń, ale też szans i nowych możliwości.
- To już się dzieje, AI jest i będzie wykorzystywana. Nie ma sensu się przed tym zamykać, tak jak przed dwudziestu laty nie było sensu zamykać się przed zmianami, jakie przyniosła dostępność internetu – mówił Tomasz Laskowski.
Generalnie jednak z tym otwieraniem się na wezwania nowoczesności - z technologiami AI włącznie - wciąż nie jest najlepiej, o czym wskazują nasze – ogólnopolskie - wskaźniki innowacyjności.
Tu otwartym pytaniem pozostaje też kwestia współpracy środowisk naukowych z otoczeniem biznesowym i tego, jak się ma oferta edukacyjna uczelni wyższych do wymagań innowacyjnej gospodarki. Jak wiele jest tu jeszcze do zrobienia pokazuje m.in. zaprezentowany na ostatniej sesji sejmiku raport o stanie realizacji strategii rozwoju województwa. Według jej założeń w roku 2024 odsetek studentów na kierunkach technicznych i przyrodniczych powinien wynieść w regionie co najmniej 20 procent, a w roku 2028 osiągnąć poziom co najmniej 25 proc. Tymczasem według raport w roku 2020 i 2021 wskaźnik ten wyniósł 16 proc. a w roku 2022 spadł do 15 proc.
Są też i bardziej optymistyczne sygnały. Maciej Kanabaj z Biura Rozwoju Gospodarczego Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego mówił na spotkaniu o dobrych przykładach wykorzystania potencjału Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i pomysłowości twórców start up -ów.
Za nami więc medialna inauguracja nowych władz BCC. Miejmy nadzieje, że przed nami sporo tego rodaju dyskusji.