W mało urzędowych okolicznościach, bo na śniadaniu dla żurnalistów urządzonym w jednej z restauracji na toruńskim Rynku Staromiejskim, Paweł Gulewski podsumował pierwszy rok swej pięcioletniej kadencji na stanowisku prezydenta Torunia. Bilans – zdaniem prezydenta - jest dodatni.
- Uważam, że raczej jest się czym chwalić, biorąc pod uwagę chociażby liczbę wniosków, które wysłaliśmy albo przygotowujemy do wysłania, o dofinansowanie na różne działania ze środków zewnętrznych – podkreśla Paweł Gulewski.
Stołeczne anioły pomagają
I rzeczywiście, skuteczność w pozyskiwaniu pieniędzy spoza miejskiej kasy – na tym przede wszystkim prezydent Torunia oparł pozytywną ocenę pierwszych dwunastu miesięcy swych rządów.
- Co do sukcesów, które identyfikujemy jako oczywiste, bo można to policzyć, porównać z tym, co w tym czasie udało się uzyskać innym miastom, to skuteczne zabiegamy o pozyskiwanie środków zewnętrznych. Minister Grzegorz Karpiński, a myślę, że nie jest to wyłącznie czysta kurtuazja, na wczorajszym briefingu powiedział wprost, że z wnioskami przygotowanymi przez naszych urzędników, czy przez nasze spółki miejskie, w Warszawie nie ma problemów. Te wnioski są bardzo dobrze przygotowywane – mówi prezydent Gulewski. Jego zdaniem, to efekt zmian organizacyjnych wprowadzonych przez nową ekipę w Urzędzie Miasta.
- Clou sprawnie działającego urzędu i firmy, jaką jest Urząd Miasta, musi być wydział, który jest w stanie zabiegać o finanse zewnętrzne. Stworzyliśmy Wydział Strategii i Programów Rozwojowych, to jest zespół ludzi bardzo doświadczonych, którzy, nie ukrywam, przeszli z Placu Teatralnego 2 (z Urzędu Marszałkowskiego – red) na Wały gen Sikorskiego 8. To dzięki temu można się pochwalić takimi sukcesami, jak zdobycie przez spółkę MZK dofinasowania w kwocie 225 mln zł. Do tej pory, od 8 maja zeszłego roku, złożyliśmy w sumie 66 wniosków o dofinansowanie. Są to różne projekty: o małej, średniej aż do bardzo dużej skali, o łącznej wartości 1,016 mld złotych, z dofinansowaniem na poziomie 641 mln zł. I to się zadziało tylko w ciągu jednego roku. Za tym idzie także praca, które jest niepoliczalna i której nie widać: stały lobbing, wykorzystywanie, jak to nazywam, aniołów warszawskich, których mamy i którzy za naszymi sprawami chodzą – podkreśla Paweł Gulewski.
Jak wyliczał prezydent, obecnie 29 wniosków pozostaje w ocenie, podpisanych jest 25 umów na dofinansowanie projektów o wartości 176,44 mln zł, z dofinasowaniem w wysokości prawie 116 mln złotych. W przygotowaniu pozostaje kolejnych 12 umów na projekty o wartości 444 mln złotych, z dofinasowaniem na poziomie 303 mln zł.
- W czasie, kiedy jestem prezydentem Torunia, udało się pozyskać dofinansowanie ze źródeł zewnętrznych w wysokości prawie 420 mln zł. Nie wystarczy chcieć, ale trzeba też mieć odpowiednią strukturę urzędniczą, żeby skutecznie pisać projekty i sięgać po te pieniądze - dodał prezydent Torunia.
Most kolejowy, przejazd rowerowy
Dużo było także mowy o przygotowaniach do dwóch kluczowych dla miasta inwestycji.
- Na stole leżą dwie bardzo ważne aplikacje. Pierwsza z nich dotyczy przebudowy ulicy Olsztyńskiej. Mam nadzieję, że gdzieś na przełomie maja i czerwca będziemy w stanie ogłosić, jakie jest rozstrzygnięcie w tej sprawie – powiedział prezydent dodając, że odziedziczone po poprzednikach plany dotyczące drogowego wylotu z Torunia w stronę Mazur, zostały znacząco zmienione.
- Olsztyńska projektowana była dobrych kilka lat temu i w innych standardach. Zaproponowane tam zostały rozwiązania, których dziś już nie stosuje się na drogach. Na przykład skrzyżowania były zaprojektowane w systemie płaskim. Zaproponujemy to, co się sprawdza, czyli ronda, dzięki nim ruch staje się bardziej płynny i jest bezpieczniejszy. Zoptymalizowaliśmy też konstrukcję wiaduktu, który jest jednym z najważniejszych obiektów tej inwestycji i są to zasadnicze zmiany, wprowadzone po to, żeby to była nowoczesna konstrukcja i żeby zoptymalizować koszty – wyjaśniał wiceprezydent Rafał Pietrucień, który wraz z całą ekipą zarządzającą Urzędem Miasta, czyli wiceprezydent Dagmarą Zielińską oraz wiceprezydentem Adam Szponką, skarbnik miasta Anetą Pietrzak, sekretarzem miasta Przemysławem Kuczkowskim oraz grupą radnych KO, także uczestniczyli w spotkaniu
Druga ważna inwestycja to wspólny projekt realizowany przez miasto z spółką PKP PLK, obejmujący modernizację linii kolejowej 353, od Dworca Głównego przez Toruń Miasto wraz remontem i modernizacją mostu kolejowego im. Malinowskiego, a także m.in. z remontem "garbatego" mostką i przebudową ul. Sowińskiego. Projekt ambitny, a więc i koszt rekordowy: aż 600 mln zł brutto.
Mówiąc o tym zadaniu, prezydent pochwalił się korzystnym dla miasta rozwiązaniem, które pozwoli także poprzez most kolejowy spiąć trasy rowerowe z obu strony Wisły.
- Od wielu lat miasto przygotowywało projekt ścieżki rowerowej, które byłaby podłączona do mostu kolejowego. Projekt jest bardzo ciekawy, to ewenement na skalę Polski: będzie to tuba rowerowa podłączona na legarach do istniejącej konstrukcji mostu. Wycenialiśmy to na ok 120 mln zl brutto. Długo rozmawialiśmy, czy nas stać na sfinansowanie tego zadania, uznaliśmy, że jednak nie. Okazuje się jednak, że dzięki rozmowom pana prezydenta Rafała Pietrucienia i dyrektora Marcina Kowallka udało się uzyskać porozumienie, które mówi, że cały zakres tej ścieżki rowerowej, te 120 mln bierze na siebie PLK, a my zobowiązujemy się do zrealizowania naprawdę niedużych inwestycji niwelujących kolizje między infrastrukturą kolejową a drogową na obszarze miasta. W ramach tego porozumienia zobowiązaliśmy się także, że wybudujemy bezkolizyjne dojście do przystanku kolejowego Katarzynka. Myślimy też o ulicy Równinnej i linii kolejowej na Olsztyn, tam też będziemy projektowali rozwiązanie bezkolizyjne: estakadę nad tą linią.
Co z minusami?
Portal kujawy-pomorze.info – dla pełnego bilansu – dopytywał także o to, czego w ciągu tego pierwszego roku nie udało się zrobić, albo co można uznać za porażkę.
- Jest rzecz o której mówiłem w swej kampanii, ale nie było czasu, żeby się tym zająć, w drugiej części roku będziemy się tym intensywniej zajmować. Ta praca domowa na kolejne parę lat to toruński rynek pracy. Toruń jest miastem świetnym do życia, kompaktowym, ale na pewnym etapie. O ile dobrze się tu studiuje, dobrze się wychowuje dzieci w przedszkolach czy żłobkach, o tyle potem jest problem z zatrzymaniem ludzi w Toruniu. Rynek pracy, to jest to, czym trzeba się zająć. Nie udało nam się do tej pory zastosować rozwiązań systemowych, co nie znaczy, że nie badamy i nie analizujemy tego problemu - przyznaje Paweł Gulewski. – Wciąż także potrzebujemy strategii dla starego miasta. To jest obszar specyficzny. Z jednej strony chcielibyśmy, żeby starówka była salonem naszego Torunia, zachęcamy coraz większe potoki turystów, a z drugiej strony trochę zapominamy o ludziach, często seniorach, którzy tam żyją i którzy muszą robić zakupy, wnieść je na drugie, trzecie piętro kamienicy. Tu nie ma prostych rozwiązań. Tak, rzeczywiście nie przyjrzeliśmy się jeszcze do końca tej sytuacji. Rozmawiam z nowym dyrektorem BTCM, Łukaszem Drygalskim, są pomysły w tym zakresie.
Resztę opisze raport
Pełne podsumowanie działalności miasta i jego samorządowych struktur znajdzie się w Raporcie o stanie gminy – jego przygotowania wymagają przepisy ustawy samorządowej. - Chcemy do tego podejść w sposób inny niż w poprzednich kadencjach. Będziemy chcieli tam informować także o tych obszarach, które są pełne wyzwań, nad którymi musimy popracować. Nie będzie więc to tylko i wyłącznie laurka, a rzetelny obraz. Raport będzie mówił także o bardzo trudnych i niewygodnych tematach – dodał prezydent Gulewski.