Nauczyciele otrzymali bony o wysokości 2 500 zł na zakup laptopów. Jak ustalili dziennikarze Wirtualnej Polski, żaden ze sprzedawców nie otrzymał do tej pory ani grosza. Sytuacja dotyczy też przedsiębiorców z naszego regionu.
Bon na laptop dla nauczyciela
Od 10 października do połowy listopada nauczyciele klas składali wnioski o przyznanie bonu w wysokości 2 500 zł brutto na zakup laptopa. Taka możliwość przysługiwała wszystkim nauczycielom uczącym klasy od IV do VIII, wychowawcom i innym pracownikom pedagogicznym, którzy na dzień 30 września pozostawali w stosunku pracy w publicznych i niepublicznych szkołach podstawowych i ponadpodstawowych oraz w publicznych szkołach artystycznych, a także niepublicznych szkołach artystycznych posiadających uprawnienia publicznej szkoły artystycznej.
W ramach programu sprzedawcy autoryzowani przez Ministerstwo Cyfryzacji mogli sprzedać laptopy nauczycielom. Jeśli sprzęt byłby droższy niż 2 500 zł, to nauczyciele mogli dopłacić różnicę. Firmy wprowadzały transakcje do ministerialnego systemu komputerowego, które w terminie 30 dni miało przelać kwoty odpowiadające wartości bonów.
Obiecanych pieniędzy na kontach sprzedawców brak
Dziennikarze WP.pl ustalili, że żaden z przedsiębiorców nie otrzymał pieniędzy za przekazany sprzęt. Szacuje się, iż zrealizowano 100 tys. bonów, co oznacza zadłużenie ministerstwa w wysokości około 250 mln złotych. W skali kraju do programu przystąpiło 4 718 sprzedawców. Są wśród nich zarówno gigantyczne sieci, jak i mniejsze firmy - w tym także z naszego regionu.
Dla przykładu w Bydgoszczy było to 35 punktów, w Toruniu 28, w Grudziądzu 13, we Włocławku 16 oraz Inowrocławiu 12. Bon można było realizować także w mniejszych miastach m.in. w Tucholi, Golubiu-Dobrzyniu, Brodnicy i w Rypinie.
Brak środków to spory problem dla przedsiębiorców. Udało nam się porozmawiać z jednym z właścicieli sklepu komputerowego z kujawsko-pomorskiego, który prosił o anonimowość. Jak mówi nam przedsiębiorca, do programu podchodził bardzo ostrożnie. Nie sprzedawał wielu komputerów w ramach bonu. O problemach z płatnościami w skali ogólnopolskiej dowiedział się z mediów. Na ten moment czeka na ministerialne środki, a jak wiadomo wszystkie zaległości, stanowią dla osób prowadzących biznes problem.
Co dalej z pieniędzmi?
Na platformie X (dawniej Twitter) były Minister Cyfryzacji i autor programu Janusz Cieszyński przekazał, że to „wyssana z palca inba”, a środki od samego początku miały trafić do firm na koniec grudnia. W informacjach na ministerialnej stronie widnieje informacja, że płatność za bon jest realizowana w terminie 30 dni od dnia przesłania wniosku rozliczeniowego przez przedsiębiorcę i jego zaakceptowania.
Cieszyński w rozmowie z WP.pl przekazał, iż pieniądze na ten cel są zabezpieczone w budżecie państwa. Dziennikarze ustalili, że nikt w Ministerstwie Cyfryzacji nie posiada pełnomocnictw finansowych. Wszystkie wypłaty zatwierdzić musi nowy minister, a więc Krzysztof Gawkowski, który na ten moment nie odniósł się jeszcze do sprawy.