Prawo jazdy. Ile kosztują kursy w kujawsko-pomorskim? Jak zmieniają się przepisy, dotyczące „prawka”?

Puls Dnia
Biznes Region
Biznes Ludzie
Kierowca na autostradzie
123rf

Ceny kursów na prawo jazdy w regionie w ciągu ostatnich lat wzrosły. Popyt jednak nie spada, dla młodych ludzi „prawko” jest wciąż niczym święty Graal - kolejną przepustką w kierunku dorosłości. Przyjrzeliśmy się cenom kursów w kujawsko-pomorskim. Te różnią się zdecydowanie – wszystko zależy bowiem od miasta, w którym wybierzemy daną szkołę jazdy.


- Zawsze mieliśmy dużo kursantów – podkreśla Maciej Sadlak. - Tak samo jest zresztą w całym regionie włocławskim. Problemem jest natomiast dobór młodej i wykwalifikowanej kadry – jak zaznacza w rozmowie z nami instruktor z Ośrodka Szkolenia Kierowców „Olimp” z Włocławka.


Ceny mniejsze w mniejszych miastach


Ceny za „prawko” w tym mieście wynoszą od dwóch tysięcy do dwóch tysięcy stu złotych. Chociaż zdarzają się też szkoły oferujące kurs za cenę dwóch tysięcy czterystu zł. Warto dodać, że niektóre z nich posiadają również ekspresowe szkolenia. Tu trzeba jednak dodatkowo wyjąć z portfela kolejne czterysta – pięćset złotych. 


Z kolei w Grudziądzu koszt kursu praktycznego i teoretycznego na prawo jazdy kat. B wynosi pomiędzy: dwa tysiące pięćdziesiąt złotych, a dwa tysiące pięćset zł. Za popularne „prawko” w Inowrocławiu przyjdzie nam zapłacić między dwa tysiące sto złotych zł, a dwa tysiące sześćset pięćdziesiąt zł.


Co warte odnotowania, z uwagi na niższe ceny szkoleń w mniejszych miastach na Kujawach i Pomorzu, pytani przez nas instruktorzy nie zauważają napływu do tamtejszych szkół jazdy kursantów z innych większych i jakby się mogło zdawać – droższych ośrodków. A te istnieją i kasują wyższe kwoty jak chociażby w Bydgoszczy czy w Toruniu. Najtańsza znaleziona przez nas oferta za kurs „prawka” wyniosła: w Toruniu – dwa tysiące osiemset pięćdziesiąt  złotych, a nad Brdą tylko dwa tysiące pięćset. 


Dodajmy, że we wszystkich szkołach kurs prawa jazdy na kategorię B obejmuje m.in. część teoretyczną, po której należy pozytywnie przebrnąć przez egzamin wewnętrzny, aby podejść do praktyki pod okiem instruktora.


Jacy są dzisiejsi kursanci?


- Cały czas jest wiele pracy jeżeli chodzi o nowych kursantów - mówi Tomasz Matkowski, instruktor pracujący w zawodzie od 15 lat w Ośrodku Szkolenia Kierowców w Inowrocławiu. 


Zauważa jednocześnie, że obecnie kursanci są gorzej przystosowani do kursów na prawo jazdy, niż miało to miejsce w przeszłości.


- Mam na myśli ich predyspozycje psychofizyczne. Komputery i komórki sprawiły, że osoby przychodzące na kurs mniej myślą, bo sądzą, że „wujek Google” im może coś podpowie. W samochodzie nie ma co na to liczyć. Trzeba samemu podejmować decyzje – dodaje Tomasz Matkowski.  


Zmiany w prawie jazdy


Warto przypomnieć nieobeznanym w temacie, że zbliża się okres wymiany bezterminowych praw jazdy. Już za pięć lat wszyscy kierowcy otrzymają bowiem dokument ważny przez 15 lat i dodatkowo za tę „przyjemność” zapłacą – sto złotych plus 50 groszy opłaty ewidencyjnej. 


Jak się okazuje, to nie koniec zmian dla kierowców. Od 2024 roku w Polsce ma zacząć obowiązywać kilka innych zasad. Wszystko przez zmiany wprowadzone na poziomie unijnym, a tym samym obowiązujące wkrótce we wszystkich państwach wspólnoty. Jedną z najważniejszych, jaką chce przyjąć Unia Europejska, będzie przejście przez osoby powyżej 65 roku życia obowiązkowych badań.


Starsi kierowcy będą musieli uzyskać pozytywny wynik badania lekarskiego. Bez niego dana osoba nie zasiądzie za kierownicą, a w przypadku kontroli policji bez pozytywnego wyniku badania będzie traktowana jak kierowca, któremu odebrano prawo jazdy. 


- Badania powinny być przeprowadzane. Nie oszukujmy się, w starszym wieku prawo jazdy to jak pozwolenie na broń. Ktoś kto je otrzymał 50 lat temu, a obecnie ma 75 lat stwarza niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu, ponieważ ma przykładowo problemy ze wzrokiem czy słuchem – tłumaczy Tomasz Matkowski. 


Instruktor z Inowrocławia przytacza na poparcie tego twierdzenia konkretny przykład.


- Pewnego razu przyszedł do mnie na szkolenie pan w wieku 70 plus. Ruszyliśmy w drogę, lecz kierowca w pewnym momencie zaczął jechać pod prąd. Musiałem złapać kierownicę i wrócić na właściwy pas ruchu. Pamiętam, że starszy pan miał później do mnie pretensje – dlaczego w ogóle śmiałem mu zmienić kierunek jazdy?! – dodaje Tomasz Matkowski.  


To właśnie tego typu kierowców mają obejmować badania, które zamierza wprowadzić UE. Mają one na celu zweryfikować, czy u starszych kierowców zaczęły zawodzić: naturalne odruchy oraz koncentracja za kierownicą. 


„Prawko” terminowe, a orzeczenie lekarskie?


Inną zmianą ma być ta związana z utratą prawa jazdy w Polsce. W tej chwili brak polskiego prawa jazdy, nadal pozwala na kierowanie autem za granicą. Ten brak logiki w przepisach UE również chce zmienić. W przypadku kontroli na kierowcę bez „prawka” nałożone zostaną dodatkowe konsekwencje w kraju, w którym doszło do takiej sytuacji. 


Przypomnijmy, że w Polsce prawo jazdy wydawane jest terminowo, lecz samo orzeczenie lekarskie uprawniające do kierowania autem jest już bezterminowe. 


- Nawet jak ktoś ma 80 lat, a posiada orzeczenie bezterminowe, to jest ono nadal ważne – zwraca uwagę Tomasz Matkowski.


Tym samym data ważności odnosi się tylko do samego dokumentu, a nie do uprawnień. Co to oznacza w praktyce? 


Jak możemy przeczytać na portalu prawo.pl: „Kierowca zobowiązany będzie dostarczyć aktualne zdjęcie i zapłacić odpowiednie opłaty, ale nie będzie miał obowiązku przedstawiać aktualnych badań lekarskich. Badanie jest obligatoryjne jedynie dla kierowców, którzy otrzymali terminowe uprawnienia do kierowania pojazdami ze względu na uszczerbek na zdrowiu”.