Polskie firmy na Ukrainie. Jak wpłynęły na nie blokady i protesty? Jak radzą sobie firmy z kujawsko-pomorskiego?

Puls Dnia
Biznes Region
m
Fot. Agencja Toruń

Według badań IBRiS, ponad 72 proc. badanych Polaków popiera protesty rolników. Takie informacje podała „Rzeczpospolita”. Tymczasem coraz większe problemy z powodu protestów mają polscy przedsiębiorcy, którzy zdecydowali się na inwestowanie na Ukrainie czy prowadzenie tam biznesu. Nie tak dawno biło w tej sprawie na alarm Międzynarodowe Stowarzyszenie Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie. Czy dotyka to również firm z kujawsko-pomorskiego?

Wracając do sondażu, którego wyniki opublikowała „Rzeczpospolita” -  powód tak wysokiego poparcia dla protestów wyjaśniał w niej Marcin Duma, prezes IBRiS: - Poparcie dla demonstracji jest formą zastępczą zamanifestowania krytycznego stosunku do polityki Europejskiego Zielonego Ładu oraz bezpiecznym sposobem okazania antyukraińskich odczuć.


Polskie firmy alarmują


Tymczasem dotychczasowe protesty – szczególnie te na granicach – mocno dały się we znaki polskim przedsiębiorstwom działającym na Ukrainie, budującym tam swoje marki i od lat inwestującym. Międzynarodowe Stowarzyszenie Przedsiębiorców Polskich na Ukrainie alarmowało na specjalnej konferencji prasowej, że blokady to niebezpieczeństwo utraty ukraińskich rynków dla polskich firm budujących swoją pozycję w tym kraju, protesty mogą też w przyszłości spowodować ograniczenie udziału Polski w odbudowie Ukrainy.


Jak podają media, prezes MSPPU Szymon Waszczyn, podkreślił m.in., że  "ponosimy straty przez opóźnienia w dostawach materiałów i niewywiązywanie się z kontraktów. Wypadamy z przetargów, a nasi partnerzy pytają, czy zostajemy na ukraińskim rynku".


Przedstawiciele MSPPU dodawali, że zagrożone jest funkcjonowanie polskich firm, których biznesy już przecież zostały dotknięte przez wojnę, tym razem przez trwające protesty. MSPPU zrzesza blisko 80 spółek, pracują w nich zarówno obywateli ukraińscy, jak i polscy. Zapytaliśmy MSPPU o firmy z naszego regionu. Jedną z nich są Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych – na Ukrainie funkcjonują dwie spółki Bella, handlowa i produkcyjna.

 

Co na to TZMO?


Poprosiliśmy więc TZMO o odpowiedź na pytanie, czy blokady wpływają na funkcjonowanie ukraińskiej część biznesu toruńskiego potentanta.


- Całkowite wyeliminowanie zaburzeń w łańcuchu dostaw, wywołanych blokadami, jest trudne. Jesteśmy jednak dobrze zorganizowani i minimalizujemy zakłócenia. Udaje nam się zachować płynność procesów logistycznych. Nasza Fabryka oraz organizacja handlowa w Ukrainie pracują, a nasze towary codziennej potrzeby trafiają do ukraińskich rodzin – poinformowała serwis kujawy-pomorze.info Katarzyna Czachowska, koordynatorka Biura Prezesa Zarządu TZMO.