Niebezpieczne składowisko w Bydgoszczy ma zniknąć. To zadanie za miliardy

Region Raport
Biznes Opinie
#
Fot. RDOŚ Bydgoszcz

Mija dwanaście lat odkąd upadł bydgoski Zachem. Miasto pozostało jednak ze składowiskami i skażonymi terenami. Trwają poszukiwania dofinansowań na remediację obszaru po wielkim zakładzie.

 

Ogromne zagrożenie

Bydgoscy radni na najbliższej sesji, która jest zaplanowana na 25 września, pochylą się nad uchwałą w sprawie powierzenia Miejskim Wodociągom i Kanalizacji zadania przygotowania wniosku na dofinansowanie zadania „Wykonanie kompleksowych ocen stanu środowiska na wielkoobszarowym terenie zdegradowanym: WTZ Zachem – Zielona i WTZ Zachem – SOE, położonym na terenie Zakładów Chemicznych „Zachem” w Bydgoszczy wraz z projektami planów poprawy stanu środowiska” w ramach projektu pn. „Inwestycje w neutralizację ryzyka i rekultywację wielkoobszarowych terenów poprzemysłowych i Morza Bałtyckiego”.

Na późniejszych etapach bydgoskie wodociągi miałyby się zajmować realizacją zadania. A to jest ogromne. Składowisko WTZ Zachem – Zielona to jedno z najgroźniejszych tego typu miejsc w kraju. Proces remediacji terenów po bydgoskim Zachemie jest wyceniany nawet na 2,6 miliarda złotych.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości uznał, że za oczyszczenie terenów po zakładach Zachemu odpowiadają samorządy. Stąd władze Bydgoszczy poszukują możliwych ścieżek dofinansowania. Do 30 września miasto może złożyć wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o wsparcie przeprowadzenia badań na terenie po Zachemie. Tu na stole łącznie jest ponad 245 milionów złotych. Środki mają pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności.

Bydgoszcz może ubiegać się o wspomniane środki, ponieważ została ujęta w specustawie o remediacji terenów po Zachemie.

 

To ostatni dzwonek

Na alarm odnośnie sytuacji związanej ze skażeniem terenów po Zachemie biją eksperci. Z ich ustaleń wynika, że niektóre toksyczne zanieczyszczenia dotarły do Doliny Wisły.– Jeżeli substancje płynące w chmurze zanieczyszczeń dopłyną ze składowiska „Zielona” do Wisły to z całą pewnością nie zakończy się to tak spokojnie, tylko może doprowadzić do katastrofy nawet większej niż na Odrze – ostrzegał w Kanale Zero dr hab. inż. Mariusz Czop, prof. Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa.  
Co zostało w terenach po Zachemie?

Na składowisku gromadzono m.in. fenol, chlorofenole po produkcji związków grzybobójczych, pak pofenolowy związany bezpośrednio z produkcją fenolu oraz kleju rezokol (żywicy fenolowo-formaldehydowej). Znalazły się tam także: siarczyn sodu, glikole, barwniki i półprodukty barwnikarskie, związane bezpośrednio z produkcją pigmentów i barwników, głównie anilina i chloroanilina.

Bydgoski Zachem działał od 1948 roku. Początkowo tworzono tam materiały wybuchowe dla wojska i górnictwa. Obecnie spuścizną po Zachemie są firmy m.in. Nitro-Chem, Boruta-Zachem, Metalko, Sopur i Metalpur.

 

CZYTAJ WIĘCEJ: