Napięcie w Poczcie Polskiej. Co oznacza zapowiedziany „protest czynny”. Sprawdziliśmy u kujawsko-pomorskich związkowców?

Puls Dnia
Biznes Opinie
poczta
Fot. 123rf

Napięcie w spółce Poczta Polska eskaluje od miesięcy. Związkowcy z pocztowej „Solidarności” zapowiedzieli teraz „protest czynny”. Co to oznacza? Czy z utrudnieniami muszą się liczyć klienci w kujawsko-pomorskim?

O zaogniającej się sytuacji w spółce Poczta Polska piszemy regularnie. Chodzi o realizowany przez władze PP Plan Transformacji, który ma wyprowadzić tę strategiczną dla całego kraju firmę na prostą i pozwolić jej na rozpoczęcie walki konkurencyjnej choćby na rynku usług kurierskich. Sytuacja państwowego giganta – zatrudniającego dziesiątki tysięcy ludzi -  jest poważna, na pewno potrzebne są więc radykalne działania. Ale to oczywiście najczęściej oznacza jedno - wysokie koszty społeczne, czyli utratę pracy przez tysiące osób. Zarząd Poczty Polskiej już w styczniu uchwalił zamiar przeprowadzenia tak zwanego programu dobrowolnych odejść.

Trwają negocjacje

Obecnie trwają negocjacje władz Poczty Polskiej ze związkowcami w sprawie nowego Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. I choć władze spółki podkreślają wolę dialogu, to część związkowców oskarża je nawet o celowe osłabianie firmy.

„My, pracownicy Poczty Polskiej, nie możemy dłużej milczeć wobec destrukcyjnych działań zarządu, które celowo niszczą naszą firmę i degradują warunki zatrudnienia. Z pełnym przekonaniem podejmujemy protest, aby powstrzymać bezprecedensowy atak na nasze miejsca pracy i przyszłość narodowego operatora pocztowego.” – czytamy na stronie pocztowej "Solidarności".

Z kolei władze PP podkreślają, że zapowiedź ze strony związkowców czynnego protestu traktują jako próbę wywierania nacisku na zarząd spółki, zarzucają też związkowcom brak jakichkolwiek racjonalnych propozycji.

Okupują czy nie? 

Co jednak ma oznaczać zapowiadany „czynny protest”? Okazuje się, ze pozostawanie związkowców w miejscu prowadzenia rozmów, czyli de facto okupację pomieszczeń w stolicy. Ostatecznie po środowych rozmowach obie strony podawały sprzeczne komunikaty na temat tego, czy związkowcy okupują centralę PP czy też nie.

Spytaliśmy związkowców z naszego regionu, czy „czynny protest” w jakiś sposób dotknie placówki w kujawsko-pomorskim.

- Na nasz teren nie będzie to miało wpływu, protest dotyczy centrali Poczty Polskiej - mówi Piotr Wesołek z "Solidarności" Pracowników Poczty Polskiej Regionu Bydgoskiego - Pracujemy normalnie, staramy się, żeby nie było żadnych negatywnych skutków dla klientów.

Poczta Polska należy do Skarbu Państwa. Pracuje w niej obecnie ok. 62 tys. pracowników. W ramach restrukturyzacji zwolnionych może zostać ok. 9,3 tys. osób.