"Marsz Gniewu na Kancelarię Prezesa Rady Ministrów" ruszy 15 września (czyli w najbliższy piątek). Wezmą w nim udział pracownicy budżetówki, którzy nie chcą pogodzić się ze spadkiem realnych dochodów, a propozycje podwyżek ich nie satysfakcjonują. Sprawdziliśmy, czy zjawią się tam przedstawiciele kujawsko-pomorskiego.
Jak informują organizatorzy, hasło Marszu Gniewu to "Bez nas państwo nie istnieje". Komitet protestacyjny powołały organizacje związkowe, zrzeszone w Forum Związków Zawodowych (FZZ) i Ogólnopolskim Porozumieniu Związków Zawodowych (OPZZ). Będą domagać się wyższych podwyżek niż te, zaproponowane przez władze, ale także kompleksowych zmian, jeśli chodzi o system wynagradzania.
Jak podaje serwis businessinsider na pewno protestować będą pracownicy sądownictwa, prokuratury, ZUS, Państwowej Inspekcji Pracy, pracownicy cywilni służb mundurowych, strażacy, pracownicy samorządowi, a także pracownicy poradni psychologiczno-pedagogicznych, ochotniczych hufców pracy, bibliotek, kierowcy autobusów i motorniczy tramwajów. Główny postulat to podwyżka o 20 proc. jeszcze w tym roku, wypłacona z wyrównaniem od lipca, oraz o 24 proc. w 2024 r. Związkowcy przypominają – podkreśla serwis businessinsider - że w latach 2021- 2023 skumulowana inflacja wyniosła ponad 30 proc.
Sprawdziliśmy, czy w Marszu Gniewu wezmą też udział związkowcy z kujawsko-pomorskiego. Akcję koordynuje OPZZ i FZZ.
- Oczywiście jadą od nas autokary – mówi Harald Matuszewski, przewodniczący Rady OPZZ Województwa Kujawsko-Pomorskiego – bodajże jeden rusza z Bydgoszczy, dwa z Torunia. Po drodze zabierają protestujących z Inowrocławia czy Włocławka.
- W chwili obecnej mamy przygotowane i wypełnione już dwa autokary, ale organizujemy trzeci – zapewnia Andrzej Arndt, przewodniczący zarządu wojewódzkiego FZZ województwa kujawsko-pomorskiego - z nami jadą głównie protestujący z Bydgoszczy.
W sumie więc z kujawsko-pomorskiego do stolicy na Marsz Gniewu ruszy minimum sześć autokarów.
