Niech żyje bal! Zgodnie z wieloletnią tradycją poznaliśmy laureatów plebiscytu na "Sportowca Torunia", tym razem za 2023 rok. W Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki jak zwykle wręczono nagrody dla naszych gwiazd i również jak zwykle odbył się uroczysty bal. Oj, nie brakowało pięknych kreacji, tak jak na stołach nie brakowało rozmaitych smakołyków.
Z kronikarskiego obowiązku przypomnę, że po raz kolejny zwycięzcą plebiscytu został Mirosław Ziętarski, wioślarz AZS-u UMK, i chyba nie ma nikogo, kto polemizowałby z tym wyborem, wszak mowa o ubiegłorocznym mistrzu Europy. W kuluarach Ziętarski mówił, że w nowym sezonie europejski czempionat celem samym w sobie nie będzie, podobnie jak nie będą nim zawody Pucharu Świata. Czwórka podwójna z torunianinem w składzie skupi się oczywiście na igrzyskach w Paryżu, a jeśli tam będzie świętować piękne chwile, za rok Ziętarski może skompletować plebiscytowego hat-tricka. Tak to jednak bywa, że podczas różnych plebiscytów kategorii bywa dużo. Pisząc tych parę słów chciałbym spojrzeć na jedną z tych pobocznych, której wynik nie rozszedł się akurat zbyt szerokim echem, a która także warta jest uwagi. W kategorii "Medialna marka roku" nagroda trafiła do KH Energi Toruń. Wprawdzie moment na wręczenie wyróżnienia trafił się wyjątkowo niefortunny, bo dzień wcześniej hokeiści przegrali z kretesem aż 0:10, zaliczając najgorszy mecz w sezonie, ale laur przyznano nie za osiągnięcia na lodowej tafli. KH Energa pokazała bowiem w ostatnich miesiącach, że ma więcej niż dobre pojęcie o tym, jak zawodowy klub powinien powinien funkcjonować w świecie internetu i sportowego marketingu.
Na profile torunian w mediach społecznościowych wchodzi się z przyjemnością. Czego tam nie ma! W trakcie meczów są filmiki na żywo pokazujące a to kibiców, a to zawodników wychodzących z szatni, do tego efektowne grafiki, wypowiedzi zawodników i sztabu szkoleniowego. Nie brakuje nagrań z treningów, czasem przemów trenera w szatni, regularnie organizowane są też konkursy i zabawy w prognozowanie wyniku kolejnych meczów ligowych, które zapewniają interakcję na linii klub - fani. Niby w dzisiejszych czasach powinien być to absolutny standard, ale wbrew pozorom wcale tak nie jest. Tymczasem w sportowym marketingu aż nadto prawdziwe jest hasło, wedle którego jeśli nie ma cię w sieci, to praktycznie nie istniejesz. Aby przyciągnąć uwagę kibiców i sponsorów trzeba mieć na siebie pomysł, także ten medialno-internetowy.
Kilka lat temu, mimo gry ledwie w trzeciej klasie rozgrywkowej, w całej Polsce zrobiło się głośno o piłkarskiej Elanie Toruń, która perfekcyjnie umiała się odnaleźć w mediach społecznościowych, wiedząc zwłaszcza, o co chodzi w tzw. real time marketingu. Ile razy coś zyskiwało na popularności, tyle razy Elana szykowała nowy film, na piłkarską modłę przerabiając m.in. disco polo Zenka Martyniuka czy filmy Patryka Vegi. Efekt był - i to jaki! O Elanie zrobiło się głośno i klub pozyskał zaskakujące zasięgi w największych mediach w Polsce. Niemal za darmo!
Dobrych przykładów nie brakuje także w koszykówce. Włocławek żyje basketem, więc na klubowym Facebooku wpisy są codziennie. To nie tylko typowe wiadomości dotyczące meczów, ale też różne rolki czy nagrania wideo. Doskonale radzą sobie w tej kategorii także toruńskie Twarde Pierniki, raz po raz prezentujące m.in. efektowne materiały graficzne.
Nie ma gwarancji, że prawidłowe prowadzenie swoich sieciowych profili zawsze znajdzie przełożenie na ogólne zainteresowanie i pozyskanie nowych sponsorów, a wraz z tymi ostatnimi na finansowy zastrzyk do klubowej kasy. Starać się jednak warto, tak jak warto umieć wyjść do mediów. W toruńskim plebiscycie wyróżnienie za ostatni rok dostała KH Energa, rzeczywiście próbująca przykuć uwagę kibica. Zasłużenie, choć pewnie teraz fani będą oczekiwać innych nagród. Tym razem za sukcesy sportowe, a o te tak łatwo, niestety, wcale być nie musi.