Kto pójdzie w Talgo? Baskowie świętują odparcie „polskiego zagrożenia”, tymczasem akcje firmy lecą w dół

Puls Dnia
Region Raport
Biznes Opinie
t.

Baskijski portal El Correo, powołując się na źródła biznesowe poinformował w piątek (14 lutego) po południu, że koncern stalowy Sidenor oraz fundusz Trilantic zawarły wstępne porozumienie, na mocy którego Sidenor kupi od funduszu udziały w firmie Talgo i przejmie nad nią kontrolę. Wszystko na wskazuje na to, że w ten sposób kończy się wielomiesięczny, pełen zwrotów akcji   serial pt. "Kto kupi Talgo?". Serial z polskim wątkiem.        

W czwartek (13 lutego) media obiegła informacja, że państwowy Polski Funduszu Rozwoju wycofał się rywalizacji o zakup hiszpańskiego producenta pojazdów szynowych Talgo. Informowała o tym m.in. agencja Reuters, a hiszpański dziennik "EL Mundo" donosił, że w Kraju Basków  już świętowane jest zwycięstwo w boju Talgo, choć do piątkowego popołudnia nie było oficjalnego potwierdzenia, kto ostatecznie przejmie kapitałowo firmę.  Po godzinie  15 El Correo podało wiadomość o wstępnym porozumieniu.

Jak już szeroko informowaliśmy w kujawy-pomorze.info, do ostatnich dni na stole leżały trzy oferty: indyjskiego koncernu Jupiter Wagons oraz polskiego PFR – właściciela bydgoskiej Pesy, która ma podpisaną z Talgo umowę o współpracy przy konstrukcji pociągów dużych prędkości. Szerzej piszemy o tym tu. Obie propozycje dotyczyły możliwości zakupu 100 procent akcji. Przy czym  - według Reutersa – PFR podbijał stawkę do 5 euro za akcję, czyli do ok. 619 mln euro za całość. Właśnie tyle zapłacić chciał za Talgo węgierski koncern Ganz-Mavag, ostatecznie zablokowany latem zeszłego roku przez hiszpański rząd. 
 

W czwartek, już po informacji o rezygnacji PFR, kurs Talgo na madryckiej giełdzie spadł o 9,2 proc do poziomu 4,3 euro za akcję. W piątek po południu dalej trwał  spadek, a cena akcji zeszła do poziomu 3,9 euro.
 

Od dłuższego czasu największe szanse na przejęcie kontroli nad firmą miał baskijski koncern stalowy Sidenor wspierany przez miejscowe fundusze i regionalny rząd Kraju Basków. Sidenor zainteresowany jest przejęciem do 30 procent akcji, a tyle właśnie sprzedać chce brytyjsko- amerykański fundusz Trilantic - właściciel największego pakietu akcji firmy. 
 

Jak jeszcze w czwartek donosił madrycki dziennik „El Mundo” – w Krajów Basków już świętowano zwycięstwo. W tekście zatytułowanym „Rząd baskijski uważa, że zagrożenie ze strony Polski minęło i ogłasza zwycięstwo w sprawie zakupu Talgo: „To kwestia godzin”", dziennik cytuje Noëla D’Anjou, ministra finansów regionalnego rządu Kraju Basków, który wyraził pewność, że oferta złożona przez Jose Antonio Jainagę – właściciela Sidenoru, zostanie przez Trilantic przyjęta.
 

A Baskowie cieszą się tym bardziej, że w tym wyścigu nie chodziło jedynie o prestiż, ale o konkretne korzyści dla baskijskiej autonomii: jeśli Sidenor przejmie kontrolę nad Talgo, rozwinięte zostanie ulokowane w baskijskiej prowincji Alava centrum badawczo-rozwojowe Talgo i tam także umieszczona będzie siedziba podatkowa całej firmy. 

A Pesa? Szykować się będzie o zdobycie kontraktu na tabor dla polskiej KDP i najprawdopodobniej swą ofertę przygotuje z partnerami z baskijskiego już Talgo.