Dworzec w Mogilnie: kolejne komplikacje

Puls Dnia
Region Raport
Tak mogileński dworzec ma się prezentować po remoncie
Fot. PKP SA

W pierwszej połowie zeszłego, 2022 roku zakończyć  się miał  generalny  remont zabytkowego dworca kolejowego w Mogilnie. Czas mija a końca tej inwestycji nie widać.

I szybko go nie zobaczymy, choć stopień zaawansowania robót jest spory.  Niestety, inwestycja najwyraźniej nie ma szczęścia.  Prawie  równo trzy lata temu, jesienią 2020 roku PKP SA podpisała umowę na  przebudowę dworca. Jej wykonawcą miała być bydgoska spółka KWK Construction. Zabytkowy, pochodzący z 1871 roku, obiekt miał być gruntownie wyremontowany i zmodernizowany. Zakres prac obejmował m.in. przywrócenie historycznego kształtu elewacji, wymianę dachu, założenie izolacji, montaż energooszczędnego oświetlenia  i nowoczesnego systemu elektronicznego zarządzania instalacjami budynku. Dworzec miał także zyskać udogodnienia dla podróżnych z  niepełnosprawnościami. Koszt prac wyceniono na prawie 9 mln zł. 
 

Prace ruszyły, ale już w zeszłym roku oczywiste było, że nie ma szans na dotrzymanie pierwotnego terminu. Na początku roku 2023 o opóźnienie tej inwestycji pytał w swej interpelacji poseł Krzysztof Sterczewski. W odpowiedzi, Maciej Małecki z nadzorującego PKP  Ministerstwa Aktywów  Państwowych informował, że „pomimo negatywnego wpływu pandemii Covid-19 i wojny w Ukrainie na łańcuchy dostaw materiałów oraz dostępność pracowników budowlanych, które to czynniki mocno dotknęły bezpośredniego wykonawcę inwestycji, proces budowlany dworca w Mogilnie jest na bardzo zaawansowanym etapie. Wykonanych zostało już ponad 70 proc. robót. Spółka zapewnia, że na bieżąco monitoruje stan realizacji inwestycji oraz dołoży wszelkich starań, aby inwestycja została zrealizowana do końca 2023 r. „
 

I o tym terminie można zapomnieć.  W kwietniu PKP SA zadecydowała odstąpieniu od umowy z wykonawcą z przyczyn leżący po jego stronie. Jak informuje portal transport-publiczny.pl, powołując się na biuro prasowe PKP, zaawansowanie prac na dzień odstąpienia  wynosiło 71 proc.   
 

Państwowa spółka ogłosiła więc kolejny przetarg na firmę, która dokończy rozgrzebaną inwestycje. Na początku października wybrano w nim firmę Simple Building z Gdyni, która wyceniła swą ofertę na 5,6 mln zł, czyli prawie dwa razy mniej od drugiej oferty, złożonej przez spółkę SKB LDR z Warszawy, która koszt dokończenia remontu dworca wyceniła na 10,57 mln zł.      
 

Ale i z tego nic nie wyszło, bo gdyńska spółka nie wpłaciła 282 tys. zł zabezpieczenia i PKP SA, decyzją z 17 października postępowanie unieważniła. 
 

Pasażerom pozostaje więc czekać.