Komisja Europejska zgodzić się ma ratowanie przemysłu chemicznego przez punktowe obniżenie opłat za emisję CO2 – a to duża część kosztów produkcji m.in. sody w zakładach Qemetiki w Janikowie. Jak szeroko informowaliśmy, na firmą wisi groźba wstrzymania produkcji.
- Jeżeli chodzi o produkcję sody kalcynowanej, Komisja Europejska w wyniku negocjacji polskiego rządu zgodziła się na zwiększenie limitów, po to by produkcja odbywał bez tych dodatkowych opłat – przekazał wojewoda kujawsko-pomorski, Michał Sztybel. – Co do konkretnych ilości, to jest to ustalane na poziomie KE i ministerstwa klimatu i środowiska.
W zeszłotygodniowej wypowiedzi dla TVP Bydgoszcz, Michał Sztybel wspomniał także o możliwości objęcia firm sprowadzających produkty chemiczne spoza UE opłatami w ramach mechanizmu CBAM, co wyrównałoby zakłócona równowagę konkurencyjną.
To ważna uwaga, bo może właśnie zastosowanie CBAM byłoby ratunkiem dla tonącej w całej UE branży chemicznej.
Problemy janikowskiej Qemetiki to dobra ilustracja tej nierównowagi. Produkowana tam soda wypierana jest z rynku przez sodę turecką, która jest o kilkadziesiąt procent tańsza, bo po pierwsze - jej producenci nie muszą martwić się opłatami za emisję CO2 – tak, jak to robią firmy z krajów unijnych ponosząc koszty opłaty ETS, po drugie korzystają z taniego, objętego sankcjami rosyjskiego węgla. A to także ma kapitalne znaczenie, bo generalnie technologie chemiczne nalezą do najbardziej energochłonnych.
Ta nierównowaga ma systemowy charakter, dotyczy całego sektora chemicznego w UE. Co ważne, jest też systemowa odpowiedź tyle tylko, że na jej działanie przyjdzie jeszcze poczekać.
To odpowiedzią jest właśnie CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism). To nic innego jak rodzaj podatku granicznego nakładanego na importerów sprowadzających do UE towary, których produkcja wiąże się z wysoką emisją CO2. Jego wysokość jest taka skonstruowana, by odpowiadała kosztowi prawa do emisji, jakie trzeba byłoby wykupić przy produkcji na terenie UE.
Podstawa prawna jest już gotowa i to od dość dawna. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE ustanawiające mechanizm dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO2 zostało przyjęte jeszcze w maju 2023. Do dziś jednak system nie działa w pełni, a to za sprawą długiego okresu przejściowego, który trwa od października 2023 a zakończy się dopiero z końcem tego roku. Opłaty będą więc pobierane dopiero od 1 stycznia 2026. Na razie importerzy mają jedynie obowiązek do składania kwartalnych sprawozdań o emisjach.
Problem także w tym, że rozporządzenie PE wprowadzające CBAM obejmuje dość w tej chwili ograniczony katalog towarów podlegających daninie i nie ma w tym zestawie sody. Załącznik do rozporządzenia wymienia jedynie cement, energię elektryczną, nawozy, żeliwo, stal, aluminium i wodór. Jak informuje resort klimatu – ten asortyment będzie z czasem poszerzany.
Pozostaje więc czekać, pytanie tylko, ile firm dotrwa do momentu, w którym ten mechanizm zacznie realnie działać.