Ceny prądu 2024 jednak nie zdrożeją? Są przecieki! Nowy rząd nie uwolni cen energi elektrycznej?

Region Raport
Styl Życia
#
Fot. 123rf

Nowy rok to dla wielu widmo nie tylko podwyżek cen żywności. Polaków martwią ceny prądu, a te według ekspertów mogą wzrosnąć nawet o 70 proc. W przestrzeni medialnej pojawiły się jednak informacje, że nowy rząd planuje nadal utrzymać w 2024 r. zamrożenie cen prądu dla gospodarstw domowych. 

 

 - Będziemy dążyć do tego, by ceny gazu były zamrożone, by ceny energii elektrycznej były również zamrożone na poziomie bardzo zbliżonym do poziomu z tego roku, oczywiście dla gospodarstw domowych i samorządów" powiedział Andrzej Domański, jedna z ważniejszych osób w Koalicji Obywatelskiej w wywiadzie dla PAP.

Gdyby nowy rząd zdecydował się na krok wstecz, czyli de facto wycofania z zamrożonych cen prądu obowiązujących w 2023 r., dla wielu gospodarstw domowych byłby to koszt nie do udźwignięcia. Jak wyliczyło Forum Energii: "przeciętne gospodarstwo domowe zużywające do 2000 kilowatogodzin prądu rocznie płaciłoby wtedy za energię o około 100 złotych więcej miesięcznie". Zresztą już teraz rachunki za energię elektryczną są dość wysokie. Z czego to wynika? Między innymi z wysokich cen węgla oraz wyższych cen paliw na stacjach benzynowych. Jak mówił dla TVN24 Bartłomiej Derski z portalu wysokienapiecie.pl, wysokie ceny prądu to wynik cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, a w Polsce jest on na bardzo wysokim poziomie.  

 - Polska dzisiaj na kilowatogodzinę emituje najwięcej CO2 w Unii Europejskiej wśród tych dużych państw. Mamy wciąż bardzo wysokie ceny węgla, dzisiaj polski węgiel jest najdroższy na świecie de facto - wskazuje specjalista. 
 

Stąd też kalkulacje nowego rządu zakładają, że ceny rachunków za prąd w 2024 roku nie wrócą do poziomów rynkowych. Najprawdopodobniej będą minimalnie wyższe od tych obowiązujących w tym roku, ale nadal bardzo dalekie od cen ustalonych przez rynek energetyczny. Państwo z naszych podatków będzie więc nadal dopłacać do naszych rachunków.

 

Odmrożenie cen rozłożone w czasie

Za cenę energii w Polsce odpowiada powołany w 1997 roku Urząd Regulacji Energetyki. Dopiero po pozytywnej decyzji prezesa URE dystrybutorzy mogą zmienić swoje taryfy prądu. Nowe wnioski taryfowe spółki energetyczne przesłały już do URE. 

"Do Urzędu Regulacji Energetyki wpłynęły wszystkie wnioski taryfowe od największych spółek zajmujących się sprzedażą i dystrybucją energii elektrycznej. Rozpoczęliśmy ich analizę" – poinformował prezes URE Rafał Gawin na platformie Twitter na profilu urzędu".

 

Zaznaczył, że w przedłożonych przez spółki energetyczne taryfach oceniane są koszty uzasadnione. Wyjaśnił, że są to tzw. koszty niezbędne, które musi ponieść spółka, aby "w części, która jest regulowana, mogła prowadzić działalność w sposób, który nie prowadzi do strat".

 

"Dzięki uprawnieniu do weryfikacji oraz zatwierdzenia finalnej wysokości taryf, regulator chroni odbiorców energii elektrycznej, gazu i ciepła przed nieuzasadnionym wzrostem cen, a spółkom zapewnia stabilność prowadzenia działalności gospodarczej" – stwierdził Rafał Gawin.
 

Zdaniem prezesa URE niezależnie od tego, ile ostatecznie wyniosą podwyżki będą "to wzrosty trudne do zaakceptowania przez społeczeństwo". W ocenie Gawina odmrożenie taryf za prąd powinno być rozłożone w czasie, ponieważ chroni to odbiorców przed szokiem cenowym, którego społeczeństwo może nie zaakceptować.