- Czy mamy w pełni świadomość, skąd na naszych stołach biorą się ryby czy owoce morza? Nie, nie mamy i czas najwyższy, żeby to zmienić. Nie dotyczy to zresztą tylko akwakultury, czyli produkcji żywności w środowisku wodnym, także produkcji rolnej. Gdy młodych ludzi w europejskich miastach spytać, skąd się bierze mleko, odpowiadają, że z supermarketu - mówił marszałek Piotr Całbecki, uczestniczący w panelu dyskusyjnym poświęconym znaczeniu akwakultury dla Unii Europejskiej, zorganizowanym w ostatni wtorek (25 marca) w Brukseli.
Debata była wydarzeniem związanym z inauguracją unijnej kampanii promującej akwakulturę „EU Aquaculture – We work for you with passion”. Obok Piotra Całbeckiego, który występował jako szef komisji zasobów naturalnych Europejskiego Komitetu Regionów, w dyskusji udział wzięli także: polski wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak; Marina Argyrou, szefowa departamentu rybołówstwa w ministerstwie rolnictwa Cypru; portugalski europarlamentarzysta i członek komisji ds. rybołówstwa Paulo Do Nascimento Cabral oraz Piroska Kallay z Węgier, kierująca pracami stałej grupy ds. zrównoważonych systemów żywnościowych w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym.
W swym wystąpieniu, kujawsko-pomorski marszałek mówił o akwakulturze, jako ważnej części systemu żywnościowego Europy. – Dla nas jest oczywiste, że zarówno produkcja rolna, jak i akwakultura to właściwie jedno, bo tak naprawdę chodzi o bezpieczeństwo żywnościowe. Tworzony z takim wysiłkiem wspólny rynek żywnościowy to coś, co jako Europejczycy powinniśmy chronić – mówił Piotr Całbecki.
Marszałek podkreślał także, że najbardziej efektywne są te strategie wspierania produkcji żywności, które tworzone są jak najbliżej lokalnych społeczności. – Strategie budowane jak najniżej są też najbardziej wiarygodne, bo to my, jako wybierani tam marszałkowie, starostowie czy wójtowie odpowiadamy za nie, a nie ktoś z daleka, z Unii. Ta regionalizacja i zejście na poziom podstawowy, nie tylko zresztą w zakresie promocji akwakultury, ale w ogóle idei europejskiej, jest dziś czynnikiem niezbędnym, który musimy pilnie podjąć, ponieważ eurosceptycyzm się mnoży.
- Akwakultura w Unii Europejskiej to produkcja o wartości 4,8 miliarda euro i branża dająca zatrudnienie dla 73 tysiąc ludzi (dane UE za rok 2022).
- Aż 64 proc. produkcji tego sektora przypada na cztery unijne kraje: Hiszpanię, Francję, Grecję i Włochy. Najpopularniejsze hodowlane gatunki to małże, ostrygi, okoń morski, karp.
- Polska akwakultura ogranicza się w praktyce do wód śródlądowych, z czego niemal połowa przypada na stawy. Roczna produkcja to niecałe 40 tys. ton, wartość to ok. 123,5 mln euro. (2022). Polskie specjalności w tej dziedzinie to: karp, pstrąg, łosoś.