Izrael. Jak czarna sobota zmieni to państwo? Komentarz

Puls Dnia
Biznes Opinie
Fot. kan.org.il
Fot. kan.org.il

Izrael przeżywa dziś swój „11 września” – to jedna z opinii, jakie pojawiły się w pierwszych komentarzach po czarnej sobocie – wielkim, bezprecedensowym ataku Hamasu na Izrael. Szok i społeczna trauma wobec skali strat jest na pewno podobna. Gdy powstaje ten tekst, bilans ofiar śmiertelnych sięga już 700 osób, ale wiadomo, że będzie rósł. 


Różnica jest taka, że choć także w Stanach nie brakowało pytań o to, dlaczego służby nie były w stanie wykryć trwających długimi miesiącami przygotowań do porwania trzech samolotów, jak się wydaje, to zupełnie nieporównywalne wobec pytań, jakie dziś stawiają Izraelczycy wobec sprawności własnego państwa. Państwa, które przecież przeszło pięć wojen ze swymi arabskimi sąsiadami, dwie intifady, fale zamachów terrorystycznych i od samego początku jest w stanie permanentnego konfliktu zbrojnego z wrogim otoczeniem.


„Mój 62-letni tata walczył z terrorystami z Hamasu żeby nas uwolnić, ale państwo izraelskie nas zawiodło”  - krzyczy nagłówek artykułu w „Haaretz”, najstarszej z izraelskich gazet. „Czy  sobotni atak Hamasu to najkrwawszy dzień dla Żydów od czasów Holocaustu?” – pyta  „The Times od Israel”. 
Naczelny „Haaretz” Aluf Benn podkreśla: „To najgorsze uderzenie w Izrael we wszystkich wojnach, od roku 1948. W roku 1973 Izrael był zaskoczony, ale walki trwały daleko od skupisk cywili (w wojnie Jom Kipur w 1973 siły egipsko-syryjskie odnosiły początkowo znaczące sukcesy - red). Dziś największe uderzenie nastąpiło właśnie w ludność cywilną”. 


Komentator pisma  Yossi Melman dodaje: „ Kiedy się rozmawia z ludźmi służb, oni są zdezorientowani, zaskoczeni, nie wiedzą co się stało, nie mają żadnego wytłumaczenia. To gigantyczna porażka izraelskich służb wywiadowczych. Izrael był dumny z posiadania najlepszego wywiady na świecie i teraz to wywiad zawiódł. Wielu Izraelczyków widzi w tym, co wydarzyło się w sobotę, powtórzenie wydarzeń z początków wojny Jom Kipur, ale tu jest podstawowa różnica. Przed wojną 1973 roku wywiad izraelski miał bardzo wiele sygnałów, ale nie wiedział, jak je odczytywać, albo nie chciał ich analizować we właściwy sposób. Tym razem nie mieli nic”.   


Państwo Izraelskie przetrwa ten atak. Przewaga wojskowa Cahalu, czyli Izraelskich Sił Obrony nie pozostawia tu żadnych złudzeń. Podobnie, nie można mieć złudzeń co do nieuchronności potężnych uderzeń odwetowych. Otwarte pozostają pytania, jak ta czarna sobota  - w bliskiej perspektywie czasowej, po opanowaniu sytuacji na pograniczu z Gazą - zmieni układ sił politycznych w Izraelu i jak w perspektywie dalszej wpłynie na postrzeganie przez Izraelczyków własnego państwa.