Jak wynika z danych GUS, kuracjusze wrócili do sanatoriów po covidowym kryzysie. Do uzdrowiska można wyjechać prywatnie lub dzięki skierowaniu na NFZ. Niestety zakłady lecznicze mają "ukryte" opłaty, na które trzeba uważać.
W czerwcu Główny Urząd Statystyczny podał, że na koniec 2022 r. w Polsce funkcjonowały 254 zakłady lecznictwa uzdrowiskowego, które w ciągu roku przyjęły prawie 820 tys. kuracjuszy, w tym 742 tys. leczonych stacjonarnie.
Najwięcej kuracjuszy leczyło się w opiece stacjonarnej w zakładach lecznictwa uzdrowiskowego zlokalizowanych na terenie województwa zachodniopomorskiego (180,0 tys. osób). Znaczną liczbę osób odnotowano również u nas, w województwie kujawsko-pomorskim - 153,2 tys.. W województwie dolnośląskim było to 94,6 tys. Osób, a małopolskim 91,5 tys.. W wymienionych województwach przyjęto łącznie 70 procent kuracjuszy leczonych stacjonarnie, kujawsko-pomorskie uznać więc można za giganta w branży uzdrowiskowej.
Sanatorium prywatnie - ile to kosztuje?
Ciechocinek, Wieniec-Zdrój czy Nałęczów to dla niektórych schorowanych osób często jedyne możliwe miejsca wypoczynku. Często czekając w kolejce w ramach NFZ, decydują się na wybór prywatnego wyjazdu do danego sanatorium. Przed tego rodzaju pełnopłatnym wyjazdem należy jednak pamiętać o dostępności miejsc w placówkach. Można to zweryfikować za pomocą wyszukiwarki na stronie NFZ.
Wyjazd prywatny do uzdrowiska kosztuje w tym roku w granicach 150-350 zł za dobę. Oczywiście wszystko zależy od: oferty placówki, standardu zakwaterowania, długości pobytu i sezonu. Na szczęście w cenie noclegu otrzymamy wyżywienie, zabiegi i opiekę medyczną.
Jak zdobyć skierowanie do sanatorium?
Dużo kuracjuszy decyduje się jednak na wybór sanatorium w ramach NFZ. Lekarz wystawia wówczas skierowanie na leczenie lub rehabilitację uzdrowiskową na podstawie wywiadu i aktualnych wyników badań.
Elektroniczne skierowanie przesyłane jest do właściwego wojewódzkiego oddziału NFZ. Od 1 lipca pacjent nie musi pilnować terminów i przynosić papierowego wydruku skierowania do oddziału. Wszystko bowiem odbywać się będzie w formie elektronicznej.
Następnie, po medycznej weryfikacji skierowania, NFZ kieruje pacjenta do uzdrowiska wraz z wykazem rodzaju leczenia. Dodajmy jednak, że na leczenie uzdrowiskowe w ramach NFZ czeka się około 18 miesięcy, a na leczenie szpitalne dorosłych - do trzech miesięcy.
"Ukryte" opłaty w uzdrowiskach. Na co się przygotować?
Pobyt w sanatorium w ramach NFZ nie jest do końca bezpłatny. Sam pobyt to około 40 zł za dobę. Wiele zależy od sezonu, długości pobytu oraz standardu wyposażenia ośrodka. Tu stawki zależą od decyzji ministra zdrowia. Generalnie za wypoczynek nie zapłacą m.in.
- osoby niepełnoletnie I osoby, które nie ukończyły 26. roku życia i mają status studenta,
- osoby posiadające orzeczenie o niepełnosprawności,
- pracownicy zakładów, które stosowały w produkcji azbest.
Dodatkowo wszyscy z nich otrzymują pokrycie kosztów dojazdu oraz - częściowo - wyżywienia.
Jedynymi opłatami, które musi ponieść kuracjusz są te zawarte w rozporządzeniu ministra zdrowia. Mimo to sanatoria wykorzystują niekiedy lukę, która pozwala im podjąć uchwałę o dobrowolnej opłacie np. za wypożyczenie żelazka, telewizora czy czajnika i uwzględnić ją w regulaminie placówki. Warto jednak dodać, że informacje o dodatkowych opłatach sanatoria umieszczają w swoich wewnętrznych regulaminach.
Na przykład sanatorium MSWiA "Orion" w Ciechocinku należy zapłacić m.in.
- opłatę uzdrowiskową (5,20 zł za dzień),
- opłatę za wypożyczenie telewizora (99 zł za 21-dniowy pobyt),
- wypożyczenie czajnika (15 zł),
- wypożyczenie lodówki (40 zł za 1 tydzień),
- wymianę pościeli (20 zł).
Z kolei w Uzdrowisku "Solanki" w Inowrocławiu trzeba uiścić opłatę za:
- wypożyczenie czajnika (12 zł),
- wymianę pościeli (15 zł)
- korzystanie z telewizora w pokoju jednoosobowym (70 zł).