Wielka reforma budownictwa społecznego. Jakie są jej założenia?

Puls Dnia
Region Raport
Biznes Opinie
t.
Fot.123rf

„To przełom, na który czekają setki tysięcy ludzi – realna szansa na mieszkanie, które stanie się prawem a nie towarem” – tak posłowie lewicy ocenili skierowanie do Sejmu  - jako priorytetowego  - projektu ustawy mieszkaniowej przygotowanej przez Tomasza Lewandowskiego i Krzysztofa Kukuckiego. Przypomnijmy: projekt powstał, gdy ten ostatni był wiceministrem rozwoju i senatorem. Z pracy w rządzie i z mandatu parlamentarnego zrezygnował po wyborze na prezydenta Włocławka.

Posłowie lewicy mówią też o „przełamaniu impasu”, bo poselski  projekt  - reprezentantka  wnioskodawców jest posłanka Anna Maria Żukowska – jeszcze w lutym tego roku wniesiony został do Sejmu, na pół roku utknął jednak na poziomie analiz rządowych.  Teraz dokument procedowany będzie w Sejmie a lewica, dla  której to sztandarowa propozycja, liczy na jego ekspresowe przyjęcie.  

Projekt ustawy, choć w tytule zapowiada zmianę jednej tylko Ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa z 1995 roku, zakłada istotne zmiany aż w 15 różnych ustawach dotyczących m.in. budownictwa społecznego, spółdzielczości mieszkaniowej, planowania przestrzennego, finasowania  budowy lokali socjalnych, dopłat do kredytów mieszkaniowych. Wszystko to składa się na głęboką  reformę całego polskiego systemu mieszkalnictwa.  

Autorzy  projektu podkreślają, że zmiana ma „przywrócić społeczny charakter finansowanych z budżetu państwa inwestycji mieszkaniowych”. Ich rozwój ma być pobudzany łatwiejszym dostępem wsparcia państwa, tanimi kredytami  dla Towarzystw Budownictwa Społecznego  i spółdzielni mieszkaniowych.  Nowe rozwiązania mają także pomóc grupie tych, którzy wpadają w „lukę czynszową”  - to rodziny lub pojedyncze osoby, które zarabiają zbyt mało, by pozwolić sobie na zakup mieszkania na rynku komercyjnym, a jednocześnie zbyt dużo, by kwalifikować się do uzyskania mieszkania socjalnego czy komunalnego.                 

Generalnie chodzi o uproszczenie i uelastycznienie przepisów  - tak był pobudzić rozwój budownictwa społecznego, w którym priorytetem jest zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych a nie rentowność inwestycji – jak to  dzieje się w przypadku budownictwa komercyjnego.  

Co zakłada proponowana meganowela? Między innymi:

  • Nie będzie możliwości wyodrębnienia na własność spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu w budynku wybudowanym przy wykorzystaniu finasowania zwrotnego, albo powstałego dzięki współpracy gminy z prywatnym inwestorem, czy wybudowanym na wynajem z wykorzystaniem kredytu z Banku  Gospodarstwa Krajowego oraz Rządowego Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa. Ten zapis ma przeciwdziałać uszczuplaniu zasobów mieszkaniowych samorządów, czy np. spółdzielni -  zbudowanych ze wsparciem publicznym poprzez ich prywatyzowanie, zwłaszcza w formie preferencyjnej sprzedaży.  Generalna zasada byłaby tu taka, że te lokale, które powstały z udziałem środków publicznych powinny pozostać zasobem społecznym. 
     
  • Objęcie wsparciem budowy i modernizacji mieszkań dla studentów i doktorantów  - beneficjentem wsparcia byłyby uczelnie publicznie. Z lokali takich korzystaliby studenci i  doktoranci, którzy w  miejscu studiów nie mają własnych mieszkań a  ich sytuacja materialna nie pozwalana na zakup mieszkania czy wynajęcie lokalu na rynku komercyjnym. 
    To rozwiązanie ma zaspokoić dramatycznie narastające zapotrzebowanie na lokale dla studentów – mała podaż winduje ceny wynajmu, a to z kolei realnie utrudnia dostęp do uczelni dla młodzieży z mniejszych ośrodków, także z rodzin gorzej sytuowanych, których nie stać na wynajęcie lokum w dużych miastach, gdzie skoncentrowane są uczelnie wyższe.         
     
  • Stworzenie i udostępnianie zasobu gotowych dokumentacji projektowych. Ich tworzenie byłoby finansowanie z Funduszu Dopłat, a całym tym zasobem zarządzałby BGK. Baza projektów ma przyspieszyć i obniżyć koszy inwestycji komunalnych czy społecznych.   
     
  • Zniesienie jednej, obowiązującej w całym kraju normy określającej minimalną liczbę miejsc  postojowych. Gminy będę mogły określić liczb miejsc postojowych według lokalnych standardów urbanistycznych. Wbrew pozorom, zdawałoby się poboczna kwestia limitu miejsc parkingowych  stanowi – według wielu opinii – bardzo poważne utrudnienie dla inwestycji mieszkaniowych. Tu autorzy projektu proponują zdecentralizowanie limitu i oddanie kompetencji do ustalaniach tych norm samorządom.