Samoobsługa całkowita. Czy całkowicie zautomatyzowane sklepy bez sprzedawców to przyszłość handlu?

Puls Dnia
Region Raport
Biznes Opinie
t.
Fot. Piko24 materiały prasowe

Otwieramy w smartfonie odpowiednią aplikacje, aktywujemy kod QR. Dzięki niemu otwieramy drzwi do sklepu, wchodzimy do wnętrza, wybieramy to, czego nam potrzeba, wkładamy do torby, albo bierzemy pod pachę i wychodzimy ze sklepu. Płatność ściągana jest z karty przypisanej do aplikacji. I to wszystko. Tak wyglądają zakupy w sklepie formatu „Just Walk Out” i tak właśnie działa otwarty 1 czerwca pierwszy sklep autonomiczny sieci Piko24, która chce zawojować ten segment handlowego rynku.

- Otwarcie pierwszego sklepu Piko24 w Żorach to dla nas kamień milowy i dowód na to, że polska myśl technologiczna może konkurować na światowym poziomie. Naszą misją jest dostarczanie klientom maksymalnej wygody i oszczędności czasu poprzez innowacyjne rozwiązania. Wierzymy, że autonomiczne sklepy to przyszłość handlu, a Piko24 stanie się liderem tego segmentu w Polsce - przekonuje Krzysztof Gawałek, prezes zarządu spółki Piko24 ze śląskiego Mikołowa (cytat za portalem dlahandlu.pl). 
 

Nie jest to pierwszy w Polsce sklep takiego typu. Od kilku już lat sieć Żabka eksperymentuje z formatem Żabka Nano, działających na podobnej zasadzie. W całym kraju działa kilkadziesiąt punktów pod tym szyldem. Sklepy autonomiczne testują też inne sieci.  Za pierwszy tego typ sklep uznaje się placówkę Amazon GO, otwartą w roku 2016 w amerykańskim Seattle.  

Zwolennicy takiej formy handlu wskazują na jej zalety m.in.: 

  • sklep autonomiczny pozwala skrócić czas robienie zakupów do absolutnego minimum – nie ma kolejek do kasy, bo w takich sklepach nie ma kas, płatność jest zautomatyzowana
  • całkowicie zautomatyzowany,  monitorowany i analizowany na różne sposoby proces dokonywania zakupów pozwala na optymalne dopasowanie oferty do potrzeb typowego lokalnego klienta
    brak  stałego personelu sklepowego sprawia, że sklep może być otwarty 24 na dobę, 365 dni w roku, w świątek, piątek i niedzielę
  • z punktu widzenia operatora tego typu placówek to także zrozumiałe obniżenie  kosztów osobowych. 

To nie jest tak, że tego rodzaju sklep zupełnie obywa się bez ”czynnika ludzkiego”, bo ktoś musi taką placówkę serwisować, uzupełniać towar, dbać o jej czystość i  odpowiedni stan higieniczny, obsługiwać informatycznie itp., ale koszty związane ze stałą obsługą odpadają.

Są też i znaki wątpliwości oraz oczywiste ograniczenia: 

  • sklepy autonomiczne to oferta dla klienta korzystającego z technologii, przyzwyczajonego do sprawnego poruszania się w świecie cyfrowych technologii – co może ograniczać wielkość klienteli
  • format sklepu  autonomicznego zakłada ograniczoną liczbę oferowanych artykułów - generalnie to małe sklepy, np.  sklep Piko24 mieści się w rodzaju kontenera
  • całkowicie zdehumanizowany model funkcjonowania tego rodzaju sklepów niektórym może się podobać – innych jednak może zniechęcać.                

Czy sklepy z „żywą obsługą” znikną? Co do przyszłość handlu detalicznego pewne jest tylko to, że to branża, które wciąż bardzo dynamicznie się zmienia. I nic nie wskazuje, żeby tempo tych zmian miało się zmniejszyć. Jeszcze kilka lat temu, wielu klientom trudno było wyobrazić sobie choćby to, że można zupełnie samodzielnie kasować swe zakupy. Przyzwyczailiśmy się także do tego, że decyzje zakupowe to skomplikowania wypadkowa tego, czego potrzebujemy, co widzimy na półce, do czego namawia nas reklama, do czego skłaniają nas programy  lojalnościowe i  co podpowiada nam sklepowa aplikacja na naszym prywatnym smartfonie, który stał się nieodłącznym urządzeniem podczas zakupów.  
 

Być może sklepy autonomiczne rzeczywiście mocno się rozwiną, niewykluczone jednak, że pozostaną ofertą przede wszystkim uzupełniającą, dla tych, którym w niedzielny wieczór „skończyła się sól”, natomiast celebrowanie zakupów odbywać się będzie nadal w placówkach  z personelem. Tym bardziej – a widzi to każdy kupujący w najpopularniejszych w Polsce sieciach dyskontowych – że pracownicy takich sklepów, to ekipy wykonujące cała masę różnych czynności „na sklepie”, bez których nie byłby on w stanie normalnie funkcjonować. Nie tylko przecież „siedzą na kasach”, ale też uzupełniają towar półkach i dbają o jego odpowiednie ułożenie według ściśle ustalonych wzorców, pomagają przy rozładunku dostaw, utrzymują czystość, pomagają w załatwianiu zwrotów czy reklamacji, wreszcie na koniec – choć to dla wielu klientów szczególnie ważna funkcja  - zaopiekują się klientem, pomogą mu, doradzą. A w tej dziedzinie człowiek jest niezastąpiony.