Jako człowiek nieco już doświadczony przez życie, pamiętam sporo, a nawet więcej. Ot, choćby „Przyjazne państwo” pamiętam. Czyli wielką akcję deregulacyjną ówczesnej gwiazdy – no, może raczej gwiazdki – biznesu i polityki, pana Palikota. Pamiętam ten wielki hałas, kiedy jego komisja rozkwitała i tę wielką ciszę, kiedy więdła i zanikała. I jasne, pan Rafał Brzoska to kompletnie inny kaliber, bo to biznesmen wielkiego sukcesu, który niczego nie musi. I na razie pan Brzoska - ze swoją misją od pana premiera – stał się nadzieję tysięcy przedsiębiorców, też z naszego kujawsko-pomorskiego fyrtla. A ja mam nadzieję, że jak się walczy w wadze ciężkiej, jak pan Brzoska, to raczej nie po to, żeby po latach być obiektem dowcipkowania, jak to się chciało zaistnieć w polityce.
Team Brzoski działa bardzo szybko, biznes zareagował natychmiast setkami propozycji, zespół już przedstawił pierwsze pomysły, ale trudno nie mieć paru pytań. Po pierwsze – może zamiast szybko strzelać koncepcjami, dać sobie trochę czasu choćby na głębszą analizę skutków i kosztów czy koniecznych zmian prawnych? Po drugie – co z już z rozpoczętymi innymi działaniami deregulacyjnymi? Przecież raptem w 2024 roku Ministerstwo Rozwoju i Technologii przedstawiło swój projekt deregulacyjny, który zdaje się czeka na działania rządu. Teraz będzie wyścig? Po trzecie – fachowcy zwracają uwagę, że część wstępnie przedstawionych propozycji już dziś jest zrealizowana lub właśnie procedowana. Rozumiem, że to wynik tempa prac, ale trochę osłabia efekt... Po czwarte – deregulacja, ale jak zapowiada władza, taka nie wymagająca nowelizacji ustaw? Trudna sztuka, a nawet sztuka magiczna, że tak powiem. Po piąte wreszcie – obyśmy nie wytworzyli wrażenia, że ta odmieniana przez wszystkie przypadki przez deregulatorów „machina urzędnicza”, to coś w rodzaju czarnego luda, którego najlepiej żeby w ogóle nie było. Otóż nie. Kompetentni, szybcy, przyjaźni i dobrze wynagradzani urzędnicy są nam – i przedsiębiorcom, i ich klientom, i pracownikom – bardzo potrzebni.
Cóż, pan Rafał Brzoska i tym co zrobił, i jaki był – też w czasach, kiedy miał pod górkę - udowodnił, że gra w ekstraklasie. Premier nie mógł uzyskać lepszego efektu PR-owskiego. Oby teraz pan Brzoska uzyskał równie mocny efekt deregulacyjny.