Koniec zachwytów nad Festiwalem Światła? Opinia

Puls Dnia
Region Raport
Biznes Opinie
Bella Skyway Festival
Adam Jóźwiak

Organizatorzy Bella Skyway Festival są pełni uniesienia, a odwiedzająca instalacje publiczność pozostaje raczej podzielona w opiniach - kąśliwych uwag na Facebooku nie brakuje. Dla mnie ten Festiwal przeszedł już do historii. Zatracił pewną tajemniczość i wysoki poziom artystyczny. Świeżość i unikatowość ustąpiła powtarzalności instalacji, a obwoźne stoiska ze świecącą z daleka chińszczyzną nadają główny ton świetlno-muzycznemu show na toruńskiej starówce.  

Bella Skyway Festival – dla tych, którzy nie śledzą bacznie jego historii – wystartował 14 lat temu. Do dziś pamiętam gigantyczną instalację „Galeria Galaktyka” Mariano Light z Włoch, która wypełniła ulicę Szeroką ogromnym drewnianym stelażem. W instalacji przygotowanej przez włoskich mistrzów wykorzystano 50 000 mikrolamp LED, 1200 lamp imitujących gwieździste niebo oraz 150 lamp imitujących płatki śniegu. Rzucając truizmami można by stwierdzić, że nowe rzeczy wywołują zawsze pewnego rodzaju zachwyt. Nastawienie festiwalowej publiczności miało bowiem od początku rozpoczęcia Bella Skyway Festival zdecydowanie pozytywne konotacje. 


Przypomnijmy, że pierwotnie, we wcześniejszych edycjach Festiwalu, większość atrakcji była bezpłatna. Tym samym frekwencja wynosiła w rekordowych latach nawet 350-400 tys. osób (2018 r.  - ok. 400 tysięcy osób, w 2017 r. - 380 tysięcy gości, a w 2016 r - 350 tys.). Niestety pandemia, ale także przyzwyczajenie do swego rodzaju powtarzalności instalacji oraz pobieranie opłat za dostęp do niektórych atrakcji, spowodowały znaczący odpływ odwiedzających toruński Festiwal. W 2020 roku, kiedy Skyway odbywał się na lotnisku, a instalacje i mappingi można było podziwiać odpłatnie jedynie z okien samochodów, na teren wydarzenia wjechało niemal 5000 aut. Bella Skyway obejrzało wtedy zaledwie od kilku tysięcy do maksymalnie kilkudziesięciu tysięcy widzów.

Dla niektórych to czysty horror


Gdyby przeanalizować komentarze pod postem prezydenta Torunia Michała Zaleskiego na jego profilu na Facebooku, dotyczące najnowszej edycji Bella Skyway Festival, to ktoś mógłby się zdziwić: jak Festiwal, którego frekwencja początkowo wynosiła nawet kilkaset tysięcy osób, a w ciągu kolejnych lat zanikła do zaledwie kilkudziesięciu tysięcy, nadal trwa?


„Kiedyś był to festiwal artystów”, „Jedyna "atrakcja" godna uwagi, ogólnie jak co roku – szajs”, „Nie polecam, z roku na rok jest gorzej”, „Oby ten horror szybko minął”,  - to jedne z wielu negatywnych opinii. Pojawiają się także te bardziej optymistyczne, takie jak: „Już mi się podoba” czy „Piękne”. Niestety komentarze wywołujące nadzieję odnośnie instalacji są odosobnione i nikną w gargantuicznej ilości tych jakże pejoratywnych. A jak jest naprawdę? O tym mogliśmy się przekonać chociażby podczas pierwszego dnia trwania Skyway Festival. 


Wielki pokaz mappingu 3D na elewacji Urzędu Marszałkowskiego, który rozpoczął najnowszą edycję Festiwalu, nie należał do wysublimowanych. Na fasadzie pojawiają się ważne postacie związane z Kujawami i Pomorzem w specjalnej technice 3D, przypominające jednak żywcem wyjętą, sztampową animację wprost z TikToka. Co najgorsze – połączenie ruchu twarzy postaci z totalnie niepasującymi do tego otoczenia, kontrastującymi piosenkami takimi jak: „Starman”– David’a Bowie’ego czy „Czerwone Korale” to moim zdaniem jeden wielki kicz. Jednak największym szokiem okazała się być „instalacja” zatytułowana „Iluminacja. Tramwaj”, która „wykorzystywać będzie oświetlenie zewnętrzne RGB, za sprawą którego zabytkowy tramwaj ustawiony na torowisku rozbłyśnie żywymi kolorami przyciągającymi wzrok przechodniów” – jak można przeczytać na stronie Bella Skyway Festival. Instalacja MZK (w technice RGB) w Toruniu przyciągnęła mój wzrok, ale totalną amatorszczyzną, sugerującą raczej kolejne testy torowiska w stronę osiedla Jar niż oryginalną instalacją tegorocznego Festiwalu.

Dość znęcania


Jak w każdej edycji, tak i w tej, można jednak odnaleźć niezbyt eksponowane w przestrzeni miejskiej, perełki. Na świetlanej mapie Festiwalu warto wyróżnić widowisko „Gwiazda Kopernik”. Unikalne animacje układu planetarnego, które obserwował Mikołaj Kopernik oraz inne pozasłoneczne światy przy wtórze narracji i odpowiednio dobranej ścieżki muzycznej napawają optymizmem. Nawiązującą do postaci astronoma jest także inna instalacja. „Super Kopernik” przy CKK Jordanki ukazująca w nieoczywisty sposób historię człowieka, który „wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię”. Na uwagę zasługuje również chociażby intrygujący mapping „Brama czasu”. Jest to niezwykła przemiana Bramy Mostowej w portal do innej rzeczywistości. Instalacja Piotra Różyckiego wymusza na nas zastanowienie się na ulotnością czasu i przemijania. Dla mnie natomiast przywróciła ona wiarę, że Skyway Bella Festival ma jeszcze sens, choć jedynie w co dziesiątym epizodzie.

Przypomnijmy, że wszystkie instalacje można oglądać w centrum Torunia jeszcze przez cztery najbliższe dni od godziny 20.30. Ostatnie pokazy zaplanowano na sobotę 19 sierpnia.