Autorzy raportu Paweł Swianiewicz i Julita Łukomska przyjrzeli się, jaka część uczniów uczęszcza do szkół prowadzonych przez podmioty inne niż samorząd. Liczba takich placówek z roku na rok wzrasta, co prowokuje choćby pytania o poziom niepublicznej oświaty i zasady finansowania szkół. Zebrane dane pochodzą z 2023 roku.
Autorzy raportu Pisma Samorządu Terytorialnego Wspólnota wzięli pod uwagę szkolnictwo podstawowe i średnie, łącznie ze szkolnictwem specjalnym. Szkoły niesamorządowe prowadzone są przez różne podmioty, w tym przez administrację rządową. Do tego typu placówek należą głównie szkoły artystyczne na poziomie ponadpodstawowym, gdzie administracja rządowa odpowiada za edukację ponad 60 proc. uczniów. Pozostałe podmioty to stowarzyszenia i fundacje, związki wyznaniowe i osoby prywatne. W sumie liczba uczniów w szkołach innych niż prowadzone przez samorządy wynosiła w 2023 r. niemal 600 tysięcy, czyli 12,2 proc.
Coraz więcej szkół niepublicznych
W 2005 r. podstawówki samorządowe odpowiadały za kształcenie 98 proc. uczniów, a w roku 2023 niespełna 92 proc. Z kolei w 2005 r. do liceów prowadzonych przez samorządy chodziło niemal 96 proc. uczniów, ale w roku 2023 już tylko 78 proc. Szczególnie dynamiczna była zmiana między rokiem 2020 i 2023 - piszą autorzy raportu. W dużej mierze można to powiązać z okresem pandemii i trudnościami, jakie wielu młodych ludzi napotkało podczas powrotu do edukacji stacjonarnej po długim okresie kształcenia zdalnego. W tym czasie dynamicznie rozwinęły się placówki wspomagające edukację domową, takie jak Szkoła w Chmurze, która kształci obecnie tysiące uczniów. Część uczniów opuściła szkoły samorządowe także z powodu niezadowolenia rodziców i młodzieży z funkcjonowania szkół, w tym z zakresu i form wprowadzanych w ostatnich latach reform.
Plusy i minusy
Samorządy mają obowiązek przekazywania podmiotom prowadzącym szkoły pełnej kwoty subwencji oświatowej przypadającej na każdego ucznia. Oznacza to, że coraz większe środki trafiają do podmiotów prywatnych i społecznych. Odpływ uczniów ze szkolnictwa publicznego ma również swoje konsekwencje negatywne, gdyż przyczynia się do wzrostu nierówności w dostępie do edukacji, a nawet do zjawiska, które można określić mianem segregacji społecznej. Dlatego autorzy rankingu zadają pytanie, czy polityka państwa powinna poprzez regulacje finansowe wspierać elitarne ścieżki kształcenia, zwłaszcza gdy cały system oświatowy zmaga się z niedoborem pieniędzy?
Miasto czy wieś?
Korzystanie z placówek innych niż samorządowe jest silnie powiązane z wielkością miasta. Do szkół niesamorządowych w miastach wojewódzkich uczęszcza co piąty uczeń, a w małych miastach i w gminach wiejskich - co dwudziesty. W większości małych miast i gmin wiejskich takich szkół w ogóle nie ma.
Jednak zdecydowanymi liderami rankingu Wspólnoty są dwie gminy wiejskie w woj. lubelskim – Leśniowice i Hanna, gdzie 100 procent dzieci uczęszcza do szkół niepublicznych. To pokazuje, jak bardzo zróżnicowane jest opisywane przez Wspólnotę zjawisko.
- Najczęściej odchodzenie ze szkół samorządowych jest efektem oddolnego powstawania szkół prowadzonych przez stowarzyszenia, fundacje lub podmioty prywatne - piszą Paweł Swianiewicz i Julita Łukomska. - Ale w przypadku dwóch gmin lubelskich sytuacja jest inna – przeniesienie uczniów do placówek innych niż gminne odbyło się za zgodą, a w znacznej mierze z inspiracji władz samorządowych.