Już w najbliższy piątek i sobotę, w zależności od miasta, w całej Polsce odbędą się Noce Muzeów. Idea zacna to i szczytna, przyciągająca jak magnes także tych, którzy na co dzień dużo mniej ochoczo kierują swoje kroki w stronę muzealnych gablot. Liczba muzeów w regionie wzrasta i są plany na nowe placówki. Tym razem sportowe.
Potencjał na sportowe muzea jest wielki. Byłem niedawno w Barcelonie i przekonałem się, że oprócz właściwego muzeum słynnego katalońskiego klubu piłkarskiego istnieje jeszcze jego „wersja demo”, która znajduje się tuż przy Sagrada Familia. Zupełnie za darmo kibice mogą obejrzeć przynajmniej niektóre puchary, koszulki, czy plakaty, a przy tym… nabrać ochoty na więcej i pojechać obejrzeć tę właściwą ekspozycję, oczywiście tym razem sięgając już głębiej do portfela i kupując bilety. Barcelona nie jest, rzecz jasna, żadnym chlubnym wyjątkiem - swoje muzea mają także inne sportowe potęgi.
A jak to jest u nas? Szczerze mówiąc, bywało z tym różnie, choć akurat ostatnio coś w tym temacie zdaje się mocno ruszać, bo z wielu stron dochodzą wieści, które powinny cieszyć kibiców. Aktualna oferta dla fanów chcących pooglądać sportowe eksponaty przesadnie bogata raczej nie jest. Na stadionie Zawiszy jest dostępna Galeria Sportu Bydgoskiego, pełna trofeów sportowców z różnych sekcji tego zasłużonego klubu, w tym bydgoskich olimpijczyków. W Toruniu na Motoarenie można oglądać wystawę poświęconą historii tutejszego żużla, zaczynając od zdjęć z pierwszych powojennych lat, a na współczesności kończąc.
Niby dobre i to, ale… mimo wszystko to przecież wciąż nie za wiele. Tym bardziej cieszy więc, że plany na nowe sportowe muzea w regionie są ambitne i nie brak prawdziwych zapaleńców, którym zależy na ich realizacji. W Bydgoszczy już od dawna swoich zamiarów na stworzenie Muzeum Bydgoskiego Sportu Żużlowego nie kryje Jarosław Gamszej. Znamy się z Jarkiem nie od dziś, przez lata rozmawialiśmy masę razy na temat historii żużla, bliskiej nam obu. I przyznać muszę, że jego działania podziwiam. Wspaniała kolekcja, która finalnie ma się złożyć na nowe muzeum na stadionie Polonii, to m.in. autentyczne kombinezony, plastrony, motocykle, zdjęcia. Po przebudowie obiektu wystawa ma znaleźć swój dom na nowej trybunie na pierwszym łuku. Nie będzie zresztą dotyczyła tylko żużla - pojawi się na niej także temat innych sekcji Polonii. Pozostaje tylko poczekać, aż rozbudowa tej części stadionu faktycznie będzie miała miejsce.
Dzieje się także w Grudziądzu. Dla żużlowych kibiców powstanie tam prawdziwy raj, czyli Narodowe Muzeum Sportu Żużlowego. Spiritus movens całego przedsięwzięcia to Maciej Gralak, kolejny wielki pasjonat speedwaya i kolekcjoner. Fantastyczne zbiory motocykli Maćka można było już oglądać w Toruniu na wystawie w jednym z centrów handlowych, następnie były one prezentowane przy okazji wielu ważniejszych wydarzeń sportowych i meczów. Koncepcja stworzenia stałej ekspozycji zainteresowała grudziądzkie władze i wszystkie strony doszły do porozumienia - list intencyjny podpisano już jesienią, a nowe muzeum będzie miało dwa piętra.
I wreszcie Toruń, gdzie także powstaje coś nowego. W ostatnich tygodniach z apelem o udostępnianie pamiątek zwróciło się do kibiców Muzeum Okręgowe w Toruniu, a ci odpowiedzieli pozytywnie. W zbiorach muzealnych już wcześniej były m.in. oszczep olimpijki Melanii Sinorackiej z 1948 roku, a teraz dotychczasowy zasób wciąż się powiększa. Efektem obecnej zbiórki ma być wystawa w Arenie Toruń, głównej hali sportowej miasta. To zresztą w Toruniu nadal nie wszystko, bo do stworzenia okolicznościowej wystawy przymierza się ponownie Pomorzanin, najstarszy tutejszy klub. Plany na taką ekspozycję były wprawdzie już parę lat temu i póki co nic z nich nie wyszło, ale wypada mieć nadzieję, że może tym razem efekt będzie lepszy.
Pisałem już nieraz na tych łamach, że sport to dziś nie tylko sama rywalizacja, a fanom trzeba oferować coś ponad możliwość wejścia na obiekt w celu obejrzenia zawodów. Współczesny kibic, szczególnie taki bardziej identyfikujący się ze swoją dyscypliną bądź drużyną, chce czegoś więcej, a że wokół siebie ma także inne atrakcje, nie tylko sportowe, trzeba się o niego starać. Kluby winny więc dbać o rozmaite akcje marketingowe, a tworzenie wystaw i muzeów dobrze wpisuje się w ten trend. Oczywiście nie zawsze muszą być to inicjatywy czysto klubowe (choć w innych miastach tak też bywa) - mogą być miejskie, mogą być, jak w naszych przypadkach, prywatną inicjatywą zapaleńców z wielką wiedzą i miłością do danego sportu. Tym bardziej cieszy, że jest ich w naszym regionie coraz więcej. Trzymam mocno kciuki za ich wszystkie pomysły.