Tramwaj na krzyż z pociągiem, czyli co, Toruń to niby lepszy od Wrocławia? Komentarz Ryszarda Warta

Region Raport
Biznes Opinie
skrzyżowanie torów
Fot. UM Toruń

Ileż to ja się nasłuchałem swego czasu lamentów i biadoleń z tego powodu, że nowa linia tramwajowa na toruńskie osiedle Jar krzyżuje się z torami kolejowymi. Że takie rzeczy to tylko w Toruniu, że tak się nie robi, że niebezpieczne i projektowo archaiczne… Ciszej było przy tym o prostej konstatacji, że z powodu kosztów i kilku innych względów, alternatywa była taka: albo będzie na tej linii takie właśnie skrzyżowanie, albo tej linii nie będzie wcale.


Rozwiązanie to rzeczywiście niezbyt częste, ale wcale nie bezprecedensowe. Podobne skrzyżowania są w Sosnowcu i Rudzie Śląskiej, u czeskich sąsiadów w Brnie, Ołomuńcu i Ostrawie i – żeby było bardziej egzotycznie – w australijskim Melbourne. I tu niespodzianka: będą kolejne, i to w Polsce. A to dzięki…lobbingowym działaniom wrocławskiego samorządu. Tam właśnie skrzyżowanie z torami kolejowymi, na które kolejowe władze nie chciały się zgodzić, od kilku lat blokowało budowę linii na osiedle Jagodno, na południu Wrocławia. Co ciekawe, kiedy w Toruniu niektórzy bardzo kręcili nosem z powodu krzyżówki na ul. Legionów, wrocławskie media nie bez wyczuwalnej irytacji pytały, jak to jest, że w Toruniu dało się załatwić sprawę z kolejowych władzami, a Wrocław wciąż ma szlaban – symbolicznie i dosłownie. Kolejarze odpowiadali, że się nie da, bo przepisów brak, a w Toruniu zastosowano odstępstwo, gdyż ruch na linii jest rzadki, a we Wrocławiu tramwaj przecinać ma linię kolejową o sporym natężeniu ruchu.


Lobbing jednak zadziałał. Jeszcze jesienią wrocławianie uzyskali od Donalda Tuska obietnicę wsparcia budowy linii na Jagodno, w lutym w odpowiedzi na interpelację jednego z wrocławskich posłów ministerstwo infrastruktury obiecało opracowanie odpowiednich przepisów i temat dowiozło gładko jak po szynach: 12 marca weszły w życie wytyczne WR-D43-3 dotyczące projektowania infrastruktury tramwajowej uwzględniające możliwość krzyżowania torów tramwajowych z kolejowymi.


Morał z tej historii jest podwójny. Po pierwsze: samorządowy lobbing zdziałać może wiele, pod drugie: nawet w kręceniu nosem warto zachować rozsądek.