Paliwo kopalne jakim jest gaz zasila dużą część polskich mieszkań. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce może się to skończyć. Jest to wynik unijnej dyrektywy zgodnie, z którą do 2040 r. budynki we wszystkich krajach Wspólnoty nie powinny być ogrzewane tego typu paliwami.
Według badań większość Polaków ogrzewa swoje domy i mieszkania właśnie piecami na gaz, ale to będzie musiało niedługo ulec zmianie. Zgodnie z unijną dyrektywą, realizowaną w ramach pakietu Fit for 55, do 2030 r. musi nastąpić redukcja emisji CO2 o co najmniej 55 proc. w porównaniu do 1990 r. Natomiast 40 proc. energii ma pochodzić ze źródeł odnawialnych.
Dodatkowy koszt dla właścicieli domów
Dlaczego w ogóle Unia Europejska ma zastrzeżenia odnośnie pieców gazowych? To nie tylko efekt wspomnianego pakietu (Fit for 55), lecz również wojny na Ukrainie. Konflikt spowodował, że Europa chce jak najszybciej odciąć się od rosyjskich dostaw gazu. Co ciekawe dzięki temu zmieniło się też nieznacznie stanowisko Unii Europejskiej w sprawie krajów, które chciały odejść w najbliższym czasie od węgla przy wykorzystaniu gazu ziemnego. Obecnie tego typu państwa mogą wykorzystywać węgiel dłużej, lecz w późniejszym czasie przerzucić się jak najszybciej na odnawialne źródła energetyczne.
W zapisach dyrektywy unijnej założono, że od 2030 r. piece gazowe nie mogą być montowane w nowych nieruchomościach, a do 2040 r. kotły na paliwa kopalne mają zostać całkowicie wycofane. Z kolei od 2027 r. energia pozyskiwana z kotłów gazowych będzie obciążona dodatkową opłatą. Jak ostrzegają eksperci: właściciele pieców ostatecznie będą zmuszeni do wymiany źródła ciepła ze względu na wzrastające koszty w kolejnej dekadzie. Chodzi o tzw. ETS 2, czyli handel uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla w budownictwie i transporcie. Koszt jego wzrostu po 2027 r. będzie spory, ponieważ będą już obowiązywać opłaty za emisję z budynków. Portalsamorzadowy.pl informuje, że ostateczna wersja projektu nowelizacji dyrektywy budynkowej ma być gotowa jeszcze w tym roku.
Ostatecznie w walce z większymi opłatami ma pomóc Społeczny Fundusz Klimatyczny z budżetem w wysokości 11,4 mld euro. Środki te mają zostać przeznaczone na "zmniejszanie ubóstwa energetycznego i transportowego".