Znajdujący się przy ulicy Targowej w Toruniu zakład Metron upadł ponad 5 lat temu. Obecnie trwa rozbiórka budynków, które niegdyś należały do przedsiębiorstwa. Co dalej z obszarem po gigancie?
Zakład powstał w 1920 roku. Pomysłodawcą utworzenia ówczesnej Fabryka Gazomierzy i Aparatów „GAZOMIERZ” był inżynier Wacław Liebert. Przedsiębiorstwo pierwotnie skupiało się na tworzeniu oraz naprawie gazomierzy, a także na produkcji maszyn, narzędzi i aparatów.
Historia giganta, który upadł
Metron to historia Polski i regionu. Dowodzą tego liczne przykłady z przeszłości. W czasach II Wojny Światowej, kiedy miasto okupowali hitlerowcy toruński zakład znalazł się pod kontrolą wrocławskiej firmy Meinecke i oprócz swojej klasycznej działalności powstawały w nim m.in. zapalniki do min. Niestety pod koniec wojny Niemcy uciekając, zabrali ze sobą część maszyn, zlikwidowano także stację prób pomiarowych.
Po II WŚ zakład trafił w ręce państwa i został nazwany "Toruńska Fabryka Wodomierzy, Przedsiębiorstwo Państwowe Wyodrębnione". W 1948 roku ponownie zaczęto wytwarzać w nim wodomierze. Trzy lata później produkcję gazomierzy przeniesiono do Bydgoszczy. Wtedy jednak pojawił się nowy produkt, który sprawił, że późniejszy Metron na dobre zagościł w polskich domach. Mowa tu oczywiście o produkcji zegarów mechanicznych, którą przeniesiono do Torunia ze Świebodzic.
W 1970 roku decyzją Ministra Przemysłu Maszynowego zmieniono nazwę fabryki na Zakłady Maszyn Biurowych „Predom-Metron” i uruchomiono produkcję powielaczy spirytusowych, dziurkaczy i zszywaczy elektrycznych, maszyn do otwierania kopert oraz maszyn do niszczenia dokumentów. Po czasie zdecydowano o wycofaniu produkcji tego typu sprzętu z toruńskiego zakładu.
Ważny w historii zakładu był rok 1984, kiedy zmieniono nazwę na "Fabryka Wodomierzy i Zegarów Metron”. Wtedy rozpoczęto produkcję nowego mechanizmu zegarowego z regulatorem balansowym oraz bezpośrednim napędem elektromagnetycznym. Nazywanie Metronu gigantem nie jest ani trochę przesadą, gdyż w latach 90. przedsiębiorstwo miało 70 proc. udziału w rynku. W tym okresie utworzono także spółki-córki - Metron Tools, Metron Clocks i Metron Term.
Fabryka została sprywatyzowana w 2001 roku, wówczas utworzono spółkę pracowniczą METRON - INVESTMENT Sp. z o.o.
Problemy fabryki
Kłopoty toruńskiego zakładu rozpoczęły się tuż po prywatyzacji, kiedy to minister finansów podniósł o 300 proc. opłaty legalizacyjne od każdego wyprodukowanego wodomierza. Przez co firma borykała się z ogromnymi problemami finansowymi. Spółka zaczęła zalegać z wypłatami dla pracowników, składkami wobec ZUS oraz opłatami za dzierżawę. W 2018 roku po latach batalii firma ogłosiła upadłość, a wraz z końcem sierpnia zwolniono wszystkich pracowników. Zakład powrócił do Skarbu Państwa.
Trwa rozbiórka
Obecnie teren jest dzielony na działki, które zostaną sprzedane. Niektóre z obiektów po fabryce znajdują się w trakcie rozbiórki. Trwa też budowa drogi. W tym miejscu powstać mogą budynki pod usługi, zabudowę mieszkaniową wielorodzinną oraz drogi wewnętrzne. Planowane są również m.in. parkingi, zieleń i infrastruktura techniczna.
Na sprzedaż jest już wystawiona działka, na której znajdują się budynek po kuźni i odlewni z 1971 roku oraz budynek stacji serwisowej wodomierzy. Cena wywoławcza za teren o powierzchni 0,57 ha to 5 mln zł.
Poniżej prezentujemy galerię ze zdjęciami ukazującą jak obecnie wygląda teren po dawnym Metronie.