Spłonęła doszczętnie bydgoska Fabryka Lloyda. Błyskawicznie ruszyła zrzutka. W południe było już 18 tysięcy złotych

Puls Dnia
Region Raport
Pożar Fabryki Lloyda
Fot. Facebook OSP w Dąbrowie Chełmińskiej

O trzeciej w nocy alarm poderwał bydgoszczan. Straż została wezwana do pożaru zabytkowej Fabryki Lloyda. Budynek spłonął w całości. Na szczęście nie ma osób poszkodowanych. W odrestaurowanym, zabytkowym budynku działało centrum kultury. Zorganizowana została zrzutka na pomoc w odbudowie.

Dokładnie o 3.07 strażacy zostali wezwani do pożaru na ulicy Fordońskiej. Okazało się, że płonie jedno z najważniejszych miejsc na kulturalnej mapie Bydgoszczy - Fabryka Lloyda. Ogień błyskawicznie objął halę główną. Płomienie były tak wielkie, że gasiło je aż 14 jednostek gaśniczych. Mimo błyskawicznej akcji nie udało się uratować budynku.

- Pożar został opanowany - napisali o 6.30 na Facebooku strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Dąbrowie Chełmińskiej, którzy brali udział w gaszeniu. - Trwa dogaszanie. Niestety budynku nie udało się uratować. Hala Fabryki Lloyda spłonęła doszczętnie. Brak osób poszkodowanych.

 

Ruszyła zrzutka

Na portalu zrzutka.pl można wpłacać pieniądze na odbudowę Fabryki Llloyda. O godzinie 13 było już ponad 500 wpłacających, a zebrana kwota przekroczyła 20 tys. zł.

- Stało się ogromne nieszczęście - pisze jej organizatorka Malwina Sypniewska-Pietsch. - Spłonął zabytkowy obiekt Fabryki Lloyda, który od 4 lat po wieloletniej rewitalizacji cieszył bydgoszczan koncertami, eventami, wydarzeniami kulturalnymi. Miejsce to pokochaliście. Tu czuło się niesamowicie dobrą energię. Jako przyjaciółka Łukasza i Asi, właścicieli obiektu, którzy włożyli w to miejsce całe swoje serce, setki tysięcy złotych, zakładam zbiórkę, by pomóc im w odbudowie tego niesamowitego miejsca. Jako organizatorka bydgoskiego Festiwalu Podróżnicy, który odbywał się tutaj od 4 lat, pragnę po prostu im pomóc. Proszę, nie bądźcie obojętni. Wpłaćcie choć złotówkę.

 

Budynek z historią

Budynek Fabryki Lloyda kiedyś pełnił funkcję hali produkcyjnej bydgoskiej stoczni - czytamy na stronie fabrykalloyda.pl. - Hala wchodziła w skład większego zespołu obiektów stoczni Bydgoskiego Towarzystwa Żeglugi Holowniczej, które było największym przedsiębiorstwem żeglugi śródlądowej w Bydgoszczy, a od 1920 r. jednym z większych w Polsce. Fabryka produkowała m.in. kotły parowe, żurawie, różnego rodzaju konstrukcje stalowe i łańcuchy holownicze, a także wyspecjalizowała się w urządzeniach do wyposażenia gorzelni. Stąd wywodzą się barki „Lemara” i „Carmen”. Aby tchnąć nowego ducha w ten obiekt, konieczne było przeprowadzenie remontu. W pierwszej kolejności naprawiono dach i odrestaurowano elewację. Następnie przystąpiono do prac we wnętrzu, które miały przystosować powierzchnię do organizacji wydarzeń.