Kto tu kłamie, czyli atomowe zamieszanie wokół małych reaktorów SMR. Nasz komentarz

Puls Dnia
Biznes Opinie
Reaktory do małych elektrowni atomowych w Polsce dostarczać ma konsorcjum General Electric-Hitachi

Atomowe zamieszanie wokół decyzji ministerstwa klimatu, dotyczącej małych reaktorów, jakie między innymi we Włocławku uruchomić chce spółka Orlen Synthos Green Energy (OSGE), pięknie zaprzecza opiniom, jakoby dało się zrozumieć i opisać gospodarkę bez jej politycznego kontekstu. Takie gadanie spokojnie można włożyć między bajki i gawędy. Bo nie da się. 


I nie tylko z tych najbardziej, banalnie wręcz oczywistych względów: dlatego, że to politycy tworzą prawo, sterują polityką fiskalną, ustalają skład banku centralnego i robią tysiąc innych rzeczy tworzących reguły funkcjonowania rynku. Równie ważne są też te względy o wiele mniej oczywiste i znaczniej bardziej dyskretne. 


Jeśli uważnie prześledzić wojnę na oświadczenia między szefami spółki OSGE a byłym już ministrem spraw wewnętrznych Mariuszem  Kamińskim, dołożyć do tego stanowisko prezesa Daniela Obajtka, oraz decyzję, wydaną przez minister Anną Łukaszewską-Trzeciakowską, to maluje się z tego interesujący obraz składający się z samych, wzajemnie się wykluczających hipotez i ciekawych pytań.


Bo jeśli rację ma ABW i  – cytując eksministra Kamińskiego – „prowadzona przez spółkę inwestycja w sposób nienależyty zabezpiecza interesy Skarbu Państwa, w tym spółki Orlen”, to wynikać z tego może, że prezes Obajtek nie panuje nad firmą, albo nawet działał na szkodę własnej spółki podpisując w grudniu 2021, w obecności ministra Jacka Sasina, umowę z kontrolowaną przez Michała Sołowowa spółką Synthos Green Energy a później kontynuując i przy okazji szeroko zachwalając tę współpracę. 


Jeśli rację w tym sporze ma OSGE i rzeczywiście  - jak to spółka ujęła w swym oświadczeniu – „postępowanie ABW prowadzone przez panów Wacławka, Kamińskiego i Wąsika (...) trudno określić inaczej niż jako niekompetentne i nieodpowiedzialne”, i że działania służb "godzą w bezpieczeństwo energetyczne i gospodarcze Polski" – to wynikać z tego może coś równie niesłychanego: że jedna ze służb, która ma chronić państwo, działa na jego szkodę. A przy okazji na szkodę strategicznej dla Polski współpracy z USA, bo akurat w ten projekt SMR Amerykanie są szczególnie mocno zaangażowani. 


Jeśli minister Łukaszewska-Trzeciakowska, minister klimatu w trzecim rządzie Mateusza Morawieckiego wydaje decyzję zasadniczą, z której wynika, że inwestycja zgodna jest interesem państwa, a jednocześnie ABW - podległa temu samemu premierowi i nadzorowana przez wiceszefa MSWiA i sekretarza kolegium ds. służb specjalnych Macieja Wąsika  - twierdzi, że jest odwrotnie, to jaki jest właściwie stosunek administracji rządowej do tej inwestycji? Pozytywny i negatywny jednocześnie?


Nie wiem, w której z tych wszystkich hipotez jest więcej prawdy i która bliższa jest rzeczywistości - nawet mimo tego, że poziom mojego czysto prywatnego zaufania do panów: Obajtka, Morawieckiego, Wąsika i Kamińskiego od dawna spadł poniżej zera i leci dalej w dół.   


Mocne mam natomiast wrażenie, że całe to zamieszanie to tylko jeszcze jeden - tyle, że szerzej ujawniony  - dowód brutalnej wojny, jaką toczą ze sobą koterie w szybko dezintegrującym się establishmencie obecnej władzy. A nic tak widowiskowej dezintegracji nie sprzyja, jak świadomość, że już za chwilkę przyjdzie się z tą władzą pożegnać.