Tomasz Marcinkowski, szef inowrocławskiej Rady Miejskiej zarzuca bezczynność wojewodzie Mikołajowi Bogdanowiczowi

Puls Dnia
Region Raport
Mikołaj Bogdanowicz

W Inowrocławiu wciąż nie ma komisarza, który przejąłby obowiązki prezydenta Ryszard Brejzy, wybranego 15 października na senatora.  Pat się przedłuża, a w inowrocławskim samorządzie rośnie irytacja. Tomasz Marcinkowski, przewodniczący Rady Miejskiej  Inowrocławia opublikował w poniedziałek (20 listopada) stanowisko, w którym zarzuca wojewodzie Mikołajowi Bogdanowiczowi bezczynność.

Przypomnijmy, że mandat  prezydenta Ryszard Brejzy już w kilka dni po wyborach został wygaszony przez sędziego-komisarza wyborczego. Kolejnym krokiem powinien być wniosek wojewody do premiera o mianowanie komisarza. Formalnych przeszkód nie ma – wojewoda, aż do mianowania nowych wojewodów przez nowego premiera, pełni swą funkcję, a i premier Mateusz Morawiecki, choć na pierwszym posiedzeniu Sejmu podał się do dymisji, wciąż pełni obowiązki szefa rządu.   
 

36 dni i nic

Jak już szeroko informowaliśmy w kujawy-pomorze.info, inowrocławscy radni przegłosowali apel do wojewody Bogdanowicza i premiera Morawieckiego o mianowanie na komisarza dotychczasowego wiceprezydenta miasta, Wojciecha Piniewskiego, co byłoby – zdaniem radnych -  najlepszym rozwiązaniem dla funkcjonowania inowrocławskiego samorządu.

Mianowania komisarza wciąż jednak nie ma, co budzi coraz większą irytację wśród inowrocławskich samorządowców. Najlepiej o tym świadczy sformułowane w stanowczym tonie pismo przewodniczącego Tomasza Macinkowskiego.  
„36 dni minęło od wyborów parlamentarnych, a Pan Mikołaj Bogdanowicz – wciąż jeszcze Wojewoda Kujawsko-Pomorski - nie potrafi skutecznie wywiązać się ze swoich obowiązków i skutecznie wystąpić do Prezesa Rady Ministrów o powołanie osoby pełniącej tymczasowo obowiązki prezydenta naszego Miasta. Dzieje się tak, pomimo wystosowanego przez Radę Miejską apelu, pomimo licznych próśb ze strony parlamentarzystów, samorządowców i obywateli naszego regionu. Nie chcę wierzyć, że bezczynność Pana Wojewody może wynikać z urażonej dumy własnej po kolejnej wyborczej porażce, ani z wewnątrzpartyjnych rozgrywek w jego obozie politycznym. (…)  36 dni minęło od wyborów parlamentarnych, a bezczynność Pana Wojewody grozi brakiem możliwości wywiązywania się przez administrację samorządową z jej ustawowych obowiązków. Kwestie podatkowe, świadczenia społeczne, zawieranie umów z dostawcami, a przede wszystkim – budżet naszego Miasta na kolejny rok, czyli fundamentalny dokument zapewniający funkcjonowanie wszystkich instytucji, szkół, przedszkoli… Wszystkie te sprawy są obecnie zagrożone ze względu na brak działań ze strony Pana Wojewody. Chcę publicznie zadać pytanie: czy Pan Mikołaj Bogdanowicz zdaje sobie sprawę z ciążącej na nim odpowiedzialności za przedłużającą się bezczynność?” – czytamy w stanowisku przewodniczącego Rady Miejskiej Inowrocławia.   
 

Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się do Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Odpowiedź przesłał nam rzecznik wojewody, Tomasz Wiśniewski: "Rola Wojewody Kujawsko-Pomorskiego w zakresie wyznaczenia pełniącego obowiązki prezydenta Inowrocławia zakończyła się w momencie przekazania wniosku do Kancelarii Premiera. Decyzję o powołaniu konkretnego kandydata podejmuje wyłącznie Prezes Rady Ministrów. Wnioski z kandydaturami na pełniących obowiązki wójtów Płużnicy i Radziejowa również zostały przesłane do Kancelarii Prezesa Rady. Wbrew obiegowym opiniom, w okresie procedowania przez wojewodę, gminy nie są sparaliżowane i mogą realizować swoje zadania. Sam proces powołania nie jest prosty. Rozpoczyna się dopiero po przekazaniu przez komisarza wyborczego informacji wojewodzie o wygaśnięciu mandatu i wymaga spełnienia przez kandydata kilkunastu warunków. Dlatego też ustawodawca nie przewidział konkretnego terminu na dokonanie poszczególnych czynności".

Przypomnijmy, że w wyborach do  Senatu RP, Ryszard Brejza, kandydat PO, pokonał w swym okręgu Mikołaja Bogdanowicza, startującego z listy PiS.

Sopot się doczekał, Tychy też

Tymczasem lista miast wciąż czekających na komisarza zaczęła się wreszcie kurczyć. Premier Mateusz Morawiecki, decyzją z 14 listopada powołał Bogdana Białowąsa na komisarza w Tychach.  Także w Sopocie jest już komisarz. Premier powołał na to stanowisko Lucjana Brudzyńskiego – prawnika, działacza harcerskiego i sportowego, ostatnio jednego z dyrektorów w spółce Energa i członka  rad nadzorczych kilku państwowych spółek.   
- Z jednej strony to niezbyt dobra wiadomość dla Sopotu, bo pan premier Morawiecki powołał namiestnika PiS, a z drugiej dobra, bo dobre jest to, że pan premier po miesiącu w ogóle znalazł czas, aby kogoś powołać – tak skomentował tę nominacje były już prezydent Sopotu, Jacek Karnowski dodając, że jako poseł będzie dążyć do zmian w prawie, tak aby komisarzem zostawali zastępcy prezydenta, lub osoby wybierany przez Radę Miasta (cytat za trójmiasto.pl). 
W wyborach samorządowych w roku 2010 Lucjan Brudzyński kandydował do sopockiej rady miasta, ale mandatu nie uzyskał. Zdobył wtedy 37 głosów.